XXXV

526 23 0
                                    

Teraz przypomniałam sobie list, który pisałam do rodziców. Racja, zostawiłam go na biurku. Nie przewidziałam, że ktoś przyjdzie do mnie i akurat go zauważy.

Spojrzałam na biurko. Nie było listu, Laura go pewnie zabrała i dobrze przeanalizowała zanim chciała ze mną rozmawiać. Zawsze tak robiła więc pewnie było tak i teraz.

- Kurwa. - Mruknęłam pod nosem. Jak zwykle musiałam coś zepsuć, jak zwykle nie dotrzymałam obietnicy. - Znowu zjebałam.

- Co? - Zapytała Laura. To było trochę bardziej skomplikowane niż jej się wydawało. To nie było zwykła obietnica, że nic nie powiem. Ja to przysięgałam kilka razy.

- Nikt nie mógł o tym wiedzieć. - Rzuciłam kładąc się na łóżku. Czułam się okropnie wiedząc, że znów coś zepsułam.

- Przecież ja nikomu nie powiem. - Powiedziała siadając obok mnie. Miała rację, kto jak kto, ale ona dotrzymuje obietnic. - Zostawię to w tajemnicy.

- Wiem, ale to ja obiecywałam.

- Zdarzyło się. - Powiedziała kładąc swoją dłoń na mojej. Wiedziała, że ten gest jest dla mnie ważny jeśli jakaś osoba mnie wspiera.

Wyobraziłam się Laurę wchodzącą do dormitorium z kwiatami. Jak wkłada je do wazonu, a kilka kropel wody opada na kartkę. Atrament się rozmywa, ale dziewczyna szybko czyta to co najważniejsze i zabiera list.

- Pokazać ci coś? - Zapytałam chcąc się lekko rozluźnić. Stało się i nic nie zrobię, nie wyczyszczę jej pamięci. Dziewczyna uniosła kącik ust i odrzuciła swoje kasztanowe włosy po czym skinęła głową.

Złapałam ją za rękę i zaprowadziłam do wielkiego pomieszczenia. Widziałam, że lekko się zdziwiła, ale ja też bym się tak zachowała. Rozglądała się i szukała detali pomieszczenia, ale ściany były puste.

W głowie zaczęłam wyobrażać sobie najbardziej wkurzające sytuacje. Moje ręce zaczęły drzeć, dłonie miałam już mokre, a głowa lekko mnie zabolała. Laura była przestraszona, ale też zdziwiona.

Nagle z moich rąk zaczął ciec trochę większy strumień wody. Wyprostowałam rękę używając całej siły w ciele jaką posiadałam. Moja dłoń wygenerowała o wiele większy i silniejszy strumień niż wcześniej skierowany w ścianę.

- Wow. - Odezwała się Laura. Słychać było, że bardzo ją to fascynowało, mnie też. Pierwszy raz udało mi się stworzyć tak silny strumień i mogłam to komuś pokazać zamiast siedzieć w zamknięciu. -    Niesamowite.

- Wiem. - Odrzuciłam mając mniej sił. Dziś czułam, że jestem wyczerpana więc szybko poszłam na łóżko i zaczęłam głośno oddychać. Pierwszy raz tak się zmęczyłam.

- Wszystko gra? - Zapytała kasztanowłosa siadając obok. Nadal zachłannie oddychałam jakbym miała zaraz zanurkować na kilka godzin pod wodę.

- Tak. - Rzuciłam czując się trochę lepiej. Powoli regenerowałam siły. Nadal byłam z siebie dumna. - Po prostu to trochę męczące.

- Rozumiem. - Powiedziała.

***

Kończyłam nowy układ taneczny, który miałam dziś zaprezentować Laurze. Ona bardzo wspierała moją pasję i mogłyśmy obie realizować swoje zainteresowania. Kiedy dziewczyna tworzyła muzykę to ja wymyślałam do niej choreografię. 

Wyszłam z sali do ćwiczeń i od razu kierowałam się do łazienki. Ostatnie kilka godzin spędziłam wymachując ciałem do muzyki przez co bardzo się spociłam więc chciałam jak najszybciej wziąć prysznic.

Miłość nie zna granic |Draco Malfoy| PRZERWANEWhere stories live. Discover now