XLVI

397 16 4
                                    

Obudziłam się sama. Nikogo nie było w dormitorium. Leniwie przetarłam oczy i podniosłam się z łóżka. Przyczłapałam do łazienki gdzie lekko się ogarnęłam. Wyglądałam dziś wyjątkowo niekorzystnie. Włosy mi się elektryzowały i nie chciały ułożyć, na środku czoła i przy nosie wyskoczyły mi pryszcze, a ogólnie wyglądałam jak zombie. 

Usłyszałam Laurę, która mnie wołała. Wyszłam z łazienki, a ona lekko się skrzywiła. Pewnie też się mnie wystraszyła. Zaciągnęłam ją przed lustro i podałam nożyczki - potrzebowałam zmiany. Pokazałam jej gdzie ma ciąć, a ta powoli to zrobiła. Kiedy już skończyła poczułam się lepiej. 

Teraz włosy sięgały mi do ramion i wyglądały zdecydowanie lepiej. Posprzątałam i wyszłam. Na dziś umówiona byłam z Ellie. Minęłam pokój wspólny i wyszłam na korytarz. Przemknęłam nim wesoło i zatrzymałam się przy Wielkiej Sali gdzie miałam czekać na siostrę. 

Z jednej strony szła blondynka z uśmiechem na twarzy, a z drugiej równie uśmiechnięty Blaise. Oboje przy mnie się zatrzymali i na mnie spojrzeli. 

- Wyglądasz okropnie - rzucił Zabini. Ellie gwałtownie odwróciła głowę w jego stronę i zmarszczyła brwi. Jednym ruchem uderzyła chłopaka z liścia. Wyglądało to dość satysfakcjonująco, ale też boleśnie. - Za co to?!

- Za obrażanie mojej siostry - prychnęła. Wyglądała na dumną z siebie, a ja nie wiedziałam co zrobić. Po kogo mam stać stronie. - Wyglądasz ślicznie. 

- Dzięki - powiedziałam. Chwilę później się uśmiechnęłam i objęłam Blaise'a. Na twarzy siostry pojawił się jednocześnie grymas jak i zdziwienie. - Ellie poznaj mojego przyjaciela Blaise'a. 

- Miło mi - rzucił wesoło chłopak. Wystawił w jej kierunku rękę, a blondynka w jednej chwili wyglądała jak burak. Cała jej twarz pokryta była rumieńcem. 

- Mi również - odpowiedziała. Podała mu rękę, a chwilę później odeszłyśmy. Wybierałyśmy się do Hogsmeade. Przez dłuższy moment panowała pomiędzy nami cisza, ale nie była zbytnio krępująca. - Mogłaś uprzedzić. 

- Nie miałam kiedy - zaśmiałam się. Cała ta sytuacja była zabawna, wiedziałam, że Zabini będzie to miło wspominał więc nie przejmowałam się tym. Ona też nie powinna. - Za szybko działałaś.

***

Wróciłam wieczorem do dormitorium. Świetnie bawiłam się z Ellie, ale wiedziałam, że czeka mnie poważna rozmowa. Nie chciałam dłużej z tym zwlekać, bo się martwiłam.

Weszłam do dormitorium. Laura czytała książkę, a Dafne coś pisała. Pansy jak zwykle leżała na łóżku. Spojrzałam na Laurę tak by zrozumiała o co mi chodzi. Razem z Dafne wyszła.

- Co się dzieje? - zapytałam. Dziewczyna uniosła wyżej głowę i prychnęła. Wyglądała na złą na mnie.

- Nagle się mną interesujesz? - zapytała. Powiedziała to jakby wina była po mojej stronie. Wina była pomiędzy nami. Obie zaniedbałyśmy swoją relację. - Przechodziłam najgorszy okres w swoim życiu to cię nie było. Nagle kiedy możesz zmienić nazwisko wracasz? Żałosne.

- Wiem, że nie... - przerwałam. Chwilę się zastanowiłam i spojrzałam na nią marszcząc brew. - Skąd o tym wiesz? Nie mówiłam nikomu.

- Myślałaś, że co tu robię całe dnie? - zapytała. Teraz dopiero nabrało to sensu. Całe dnie szukała jakichkolwiek informacji o nas by móc nas upokorzyć, a to miało jej poprawić humor, chciała żebyśmy cierpiały tak jak ona. - Dragi cię zmieniły.

Miłość nie zna granic |Draco Malfoy| PRZERWANEWhere stories live. Discover now