Odwróciłam głowę w stronę głosu. Po drugiej stronie kanapy siedział Malfoy ze swoim chytrym uśmieszkiem. Jak mogłam nie poczuć, że siada obok?
- Jak? - zapytała Pansy. Każdy zadawał sobie to pytanie, jak zwykle Malfoy zepsuł co przewidziałam.
- Książę Slytherinu wie wszystko - rzucił tajemniczo chłopak. Cicho prychnęłam śmiechem i poszłam w stronę barku. Wszyscy zaczęli się rozkręcać.
Z drinkiem chodziłam po pokoju szukając kogokolwiek z kim mogłabym porozmawiać. Laurę zgubiłam już dawno, Dafne miała się dziś nawalić więc jej nie szukałam, Pansy klei się do Malfoya, a Olivia kłóci się z Blaisem.
- Mogę prosić do tańca? - usłyszałam czyiś głos. Odwróciłam się i ujrzałam Victora. Do tej pory miałam mu po części za złe, że powiedział, że jesteśmy razem. Przez kolejny miesiąc jedyne co słyszałam to "Jesteś z Victorem?", "Szczęścia w związku!", "Pasujecie do siebie" czy "Victor cię chyba zdradza". Miałam tego serdecznie dosyć.
- Nie - odrzuciłam. Chciałam od niego odejść i znaleźć lepsze zajęcie, ale złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę tak, że stałam centralnie przy nim. - Puszczaj mnie.
- Jesteś tego pewna? - zapytał unosząc brwi. Wyglądał dokładnie jak Malfoy, denerwował tak jak on i był tak samo irytujący. Nie rozumiałam tych jego gierek.
- Tak - wycedziłam przez zęby. Jego twarz wykrzywiła się w perfidnym uśmiechu.
- Raz cię uratowałem, teraz twoja kolej - rzekł. Kiedy mu nie schodził uśmiech z twarzy to ja lekko wkurzona musiałam jeszcze na to patrzeć.
- Czego chcesz? - zapytałam niechętnie. Trochę się od niego odsunęłam. Rozejrzał się i znów złapał mnie za nadgarstek po czym zaczął ciągnąć w stronę korytarza. Chwilę później staliśmy przed czyimś dormitorium.
- Jest taka jedna, doskonale ją znasz - powiedział lekko popychając mnie na ścianę. Na szczęście nie mocno więc nie poczułam bólu. Uśmiechał się tym razem gorzej od Malfoya. - Właściwie to zerwaliśmy, a ty możesz pomóc mi w zemście.
- Mówisz o... - zaczęłam, ale niestety nie było dane mi dokończyć.
- Tak, o Suzie - powiedział, a mi aż zrobiło się niedobrze na myśl o dziewczynie. Jednak wiedząc, że chodzi o zemstę zaczynało mi się podobać. - Wiem, że się nie lubicie i to ją jeszcze bardziej wkurzy. Musisz być moją dziewczyną przez jakiś czas.
Po tych słowach znów zrobiło mi się niedobrze. O ile zemsta jest słodka to jego plan okropny. Znów będę dostawała multum pytań o to.
- Nie, nie, nie - powiedziałam odrywając się od ściany. Zaczęłam powoli krążyć myśląc jak mu to powiedzieć. - Co ty w ogóle myślałeś?
- Przez nią mogłaś być w sierocińcu jeszcze dłużej i nie chcesz się na niej zemścić? Zepsuła ci cały pierwszy rok w Hogwarcie - odpowiedział. Miał kompletną rację, chciałam zemsty i to bardzo. Jednak czy powinnam płacić taką cenę? - Oboje na tym skorzystamy.
- Jak by to miało wyglądać? - zapytałam. Plan zaczynał mnie lekko przekonywać, chyba mogłam go zaakceptować i pokazać raz Taylor, że jestem lepsza.
- Będziemy zachowywać się jak normalna para. Przytulanie się przy innych, łapanie za rękę, czasami jakieś słodkie słówka. Nie byłaś nigdy w związku? - zaczął wymieniać, a skończył na pytaniu. Pokiwałam przecząco głową. Nigdy nie byłam i niezbyt chciałam być w związku. - To będzie twój pierwszy.
- Na dodatek nie prawdziwy - mruknęłam. Trochę szkoda mi stracić tak "pierwszą miłość", ale naprawdę zależy mi by dziewczyna cierpiała.

YOU ARE READING
Miłość nie zna granic |Draco Malfoy| PRZERWANE
Fanfiction- 𝐷𝑧𝑖𝑒̨𝑘𝑖 𝑡𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑠𝑡𝑤𝑜𝑟𝑧𝑦ł𝑎𝑚 𝑏𝑎𝑗𝑘𝑒̨ 𝑧𝑒 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒̨𝑠́𝑙𝑖𝑤𝑦𝑚 𝑧𝑎𝑘𝑜𝑛́𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒𝑚. Przygoda nastolatki, które wpadła w sidła miłości i za nic nie mogła się z nich wydostać, a kiedy się poddała i przyswoiła do siebie...