XXXII

459 21 2
                                    

- Tak.

Przyznam, że ledwo dowierzałam. Jak było możliwe żeby Malfoy w ogóle o mnie pomyślał. Do tej pory byłam pewna, że gdybym umarła to skakał by z radości, a teraz się okazuje, że jednak nie.

- Ja już chyba pójdę. - Powiedziałam poprawiając włosy. Przytuliłam chłopaka i poszłam w stronę swojego dormitorium.

***

Z każdym się już spotkałam i porozmawiałam oprócz Malfoya, może to i lepiej. Wczoraj wróciła Pansy i rozmawiałam z nią cały wieczór. Dziś miałam wrócić normalnie na zajęcia i nie cieszyło to mnie.

Wstałam i zorientowałam się, że zaraz zaczynają się eliksiry. Szybko wstałam i złapałam za mundurek. Pobiegłam z nim do łazienki gdzie go ubrałam i związałam włosy w kucyka.

Przed wyjściem chwyciłam torbę i popędziłam pod klasę od eliksirów. Kiedy już tam byłam cała zdyszana oparłam się o ścianę i zobaczyłam wszystkich uczniów.

- Chyba będę musiała cię budzić. - Zaśmiała się Laura stając przede mną. Również się zaśmiałam i przytuliłam ją na przywitanie. - Nudno tak bez ciebie.

- Bez was też. - Rzuciłam. Było mi przykro, że już nie mogę zasypiać po długiej głupawce z Laurą. - Czekamy do września.

- Snape'a nie ma od 15 minut, wracamy? - zapytał Zabini podchodząc do nas z Pansy i Malfoyem. Rozejrzałam się po osobach stojących obok sali. Tak naprawdę większości już nie było.

- Mi tam pasuje. - Powiedziałam odrywając się od ściany. Wszyscy szliśmy przed korytarz w ciszy.

- Może dziś spędzimy dzień razem? Nie pójdziemy na resztę zajęć. - Zaproponowała Pansy. Wszyscy na siebie spojrzeliśmy i była to kusząca propozycja. Moglibyśmy nadrobić ten czas kiedy nikt się do siebie nie odzywał.

- Chętnie. - Odpowiedział Blaise i wszyscy zmieniliśmy kierunek. Teraz naszym celem były błonie. Dopiero teraz zaczęliśmy rozmowę, bo temat sam przyszedł. Każdy się śmiał, nawet Malfoy. 

Położyliśmy się na trawie i obgadywaliśmy Snape'a. Zabini wymyślał nowe żarty z nim związane, a my wszyscy się dusiliśmy ze śmiechu. Dawno nie spędzałam z nimi tak czasu, a naprawdę za tym tęskniłam.

- Może tak naprawdę żal mu wydać kasy na szampon? - Rzucił Blaise. Znów się zaśmialiśmy i kontynuowaliśmy temat. 

***

Myślę, że spędziliśmy tam i tak za dużo czasu, ale nikomu się nie śpieszyło. Pewnie mieliśmy spory przypał u nauczycieli, ale nie obchodziło nas to. Takie leżenie i zwykła rozmowa jest uzależniające. 

Nagle Laura usiadła i się obróciła. Po chwili znów spojrzała na nas, a ja my próbowaliśmy na nią, ale słońce nam w tym przeszkadzało. Mrużyłam oczy, ale w dalszym ciągu nic nie wiedziałam.

Odwróciłam głowę w drugą stronę i zauważyłam, że uczniowie wychodzą z zamku, a moi znajomi wstają. Również się podniosłam i otrzepałam, a teraz wszyscy wracaliśmy do siebie.

- Witam. - Doszedł do nas chłodny głos jednego z nauczycieli.  Nikt nie musiał się zastanawiać kto to. - Dlaczego żadne z was nie było na zajęciach?

Wszyscy obróciliśmy się w jego stronę. Snape zabijał nas wzrokiem. Uśmiechnęłam się lekko chcąc rozluźnić sytuację, ale on tylko zmarszczył brwi.

Miłość nie zna granic |Draco Malfoy| PRZERWANEWhere stories live. Discover now