- Tak.
Przyznam, że ledwo dowierzałam. Jak było możliwe żeby Malfoy w ogóle o mnie pomyślał. Do tej pory byłam pewna, że gdybym umarła to skakał by z radości, a teraz się okazuje, że jednak nie.
- Ja już chyba pójdę. - Powiedziałam poprawiając włosy. Przytuliłam chłopaka i poszłam w stronę swojego dormitorium.
***
Z każdym się już spotkałam i porozmawiałam oprócz Malfoya, może to i lepiej. Wczoraj wróciła Pansy i rozmawiałam z nią cały wieczór. Dziś miałam wrócić normalnie na zajęcia i nie cieszyło to mnie.
Wstałam i zorientowałam się, że zaraz zaczynają się eliksiry. Szybko wstałam i złapałam za mundurek. Pobiegłam z nim do łazienki gdzie go ubrałam i związałam włosy w kucyka.
Przed wyjściem chwyciłam torbę i popędziłam pod klasę od eliksirów. Kiedy już tam byłam cała zdyszana oparłam się o ścianę i zobaczyłam wszystkich uczniów.
- Chyba będę musiała cię budzić. - Zaśmiała się Laura stając przede mną. Również się zaśmiałam i przytuliłam ją na przywitanie. - Nudno tak bez ciebie.
- Bez was też. - Rzuciłam. Było mi przykro, że już nie mogę zasypiać po długiej głupawce z Laurą. - Czekamy do września.
- Snape'a nie ma od 15 minut, wracamy? - zapytał Zabini podchodząc do nas z Pansy i Malfoyem. Rozejrzałam się po osobach stojących obok sali. Tak naprawdę większości już nie było.
- Mi tam pasuje. - Powiedziałam odrywając się od ściany. Wszyscy szliśmy przed korytarz w ciszy.
- Może dziś spędzimy dzień razem? Nie pójdziemy na resztę zajęć. - Zaproponowała Pansy. Wszyscy na siebie spojrzeliśmy i była to kusząca propozycja. Moglibyśmy nadrobić ten czas kiedy nikt się do siebie nie odzywał.
- Chętnie. - Odpowiedział Blaise i wszyscy zmieniliśmy kierunek. Teraz naszym celem były błonie. Dopiero teraz zaczęliśmy rozmowę, bo temat sam przyszedł. Każdy się śmiał, nawet Malfoy.
Położyliśmy się na trawie i obgadywaliśmy Snape'a. Zabini wymyślał nowe żarty z nim związane, a my wszyscy się dusiliśmy ze śmiechu. Dawno nie spędzałam z nimi tak czasu, a naprawdę za tym tęskniłam.
- Może tak naprawdę żal mu wydać kasy na szampon? - Rzucił Blaise. Znów się zaśmialiśmy i kontynuowaliśmy temat.
***
Myślę, że spędziliśmy tam i tak za dużo czasu, ale nikomu się nie śpieszyło. Pewnie mieliśmy spory przypał u nauczycieli, ale nie obchodziło nas to. Takie leżenie i zwykła rozmowa jest uzależniające.
Nagle Laura usiadła i się obróciła. Po chwili znów spojrzała na nas, a ja my próbowaliśmy na nią, ale słońce nam w tym przeszkadzało. Mrużyłam oczy, ale w dalszym ciągu nic nie wiedziałam.
Odwróciłam głowę w drugą stronę i zauważyłam, że uczniowie wychodzą z zamku, a moi znajomi wstają. Również się podniosłam i otrzepałam, a teraz wszyscy wracaliśmy do siebie.
- Witam. - Doszedł do nas chłodny głos jednego z nauczycieli. Nikt nie musiał się zastanawiać kto to. - Dlaczego żadne z was nie było na zajęciach?
Wszyscy obróciliśmy się w jego stronę. Snape zabijał nas wzrokiem. Uśmiechnęłam się lekko chcąc rozluźnić sytuację, ale on tylko zmarszczył brwi.

YOU ARE READING
Miłość nie zna granic |Draco Malfoy| PRZERWANE
Fanfiction- 𝐷𝑧𝑖𝑒̨𝑘𝑖 𝑡𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑠𝑡𝑤𝑜𝑟𝑧𝑦ł𝑎𝑚 𝑏𝑎𝑗𝑘𝑒̨ 𝑧𝑒 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒̨𝑠́𝑙𝑖𝑤𝑦𝑚 𝑧𝑎𝑘𝑜𝑛́𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒𝑚. Przygoda nastolatki, które wpadła w sidła miłości i za nic nie mogła się z nich wydostać, a kiedy się poddała i przyswoiła do siebie...