XV

643 17 0
                                    

Nie rozumiałam znaczenia słów wypowiedzianych przez Cole'a. Inny? Co to mogło znaczyć? Jest wilkołakiem? Mugolem? A może się po prostu zmienił? Mnóstwo takich myśli miałam w głowie.

Po chwili chłopak wyminął mnie bez słowa, a ja osłupiała patrzyłam w miejsce, w którym jeszcze chwilę temu stał. Zastanawiałam się jakie znacznie miały te słowa. O co mu się mogło rozchodzić?

***

To już dziś, dosłownie za dwie godziny rozpocznie się pierwsze zadanie. Z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej strasznie się martwię. Nie widziałam dziś Harrego, ale też Malfoya co było dość podejrzane.

Od rana przesiadywałam z Olivią, która również bała się o Harrego, bo utrzymywali kontakt. Nie spodziewałam się, że jest jeszcze jakiś ślizgon lubiący i tolerujący jakiegokolwiek gryfona, a już w szczególności Harrego Pottera.

Siedziałam na fotelu wpatrując się w kominek, a Olivia pisała list do mamy siedząc na podłodze. Nie wiedziałam gdzie podziewa się Laura i Pansy, ale Dafne nie chciała o tym rozmawiać więc nie ciągnęłam tematu.

- Przestań się stresować. - Rzuciła nie odrywając wzroku od kartki. Spojrzałam na nią. Dobrze widziała, że się martwię i tak samo jak ona nie potrafię przestać. - Będzie dobrze. - Pociągnęła nosem, a łza spłynęła jej po policzku po chwili kąpiąc na kartkę. - Co ja się oszukuję, nie będzie.

Teraz łzy zalały jej niedokończony list. Nie widziałam jak ją pocieszyć, bo czułam się tak samo. Wolno ześlizgnęłam się z fotela siadając obok jej. Przytuliłam ją i sama zaczęłam płakać.

***

Ja, Pansy, Laura i Dafne zajęłyśmy miejsca czekając na początek pierwszego zadania. Chłopaków nie było co wydawało się podejrzane. Olivia przesiadywała ze swoimi przyjaciółmi, widziałam strach na jej twarzy z daleka.

Już po chwili słyszałam plotki, że zawodnicy będą walczyć ze smokami. Bałam się bardziej, bo wiedziałam jak bardzo te stworzenia są niebezpieczne.

Pierwszy wystartował Digorry, następnie Krum, a później Fleur. Nastała kolej Pottera, moje serce waliło jak oszalałe. Każdy oczekiwał jego wejścia, każdego interesowało jak sobie poradzi chłopak w wieku 14 lat przy 17-latkach.

Wolno kroczył w stronę złotego jaja kiedy wskoczył smok. Serce mało mi nie wyskoczyło, a na twarzy Harrego strach wzrósł. Uciekł w stronę jednego z większych głazów, za którym się schował. Stworzenie ziało ogniem w jego stronę, już prawie spaliło kamień gdy chłopak wskoczył na miotłę i poleciał w stronę jaja. Nie złapał go co spowodowało jęki niezadowolenia wśród uczniów. Poleciał dalej, a zdenerwowany smok niespodziewanie wyrwał się od łańcucha. Oboje gdzieś zniknęli pozostawiając widownię w stresie.

Czas mijał, a ich nie było. Każdy się martwił, w tym ja. Zdążyłam zauważyć, że Olivia płacze. Chciałam ją pocieszyć, ale nie udało mi się przedrzeć przez tłum. Serce mi waliło jeszcze bardziej niż przed rozpoczęciem zadania.

Harry wreszcie powrócił podnosząc złote jajo. Smoka nigdzie wokoło nie było, a mi strasznie ulżyło. Ucieszyłam się łapiąc kontakt wzrokowy z chłopakiem. Byłam strasznie dumna. Skakałam i klaskałam wraz z resztą uczniów nie zwracając uwagi na innych ślizgonów.

***

Od pierwszego zadania minęły dwa dni. Wokół Harrego codziennie pojawiało się stado fanek gratulujących ukończenia wyzwania. W sumie nie miałam okazji z nim normalnie porozmawiać, bo kiedy chciałam wejść do ich pokoju wspólnego to się dowiedziałam, że zmienili hasło.

Miłość nie zna granic |Draco Malfoy| PRZERWANEWhere stories live. Discover now