LXXXI

247 7 2
                                    

W tym momencie poczułam jak wszystkie moje mięśnie doznają paraliżu. Nie mogłam się poruszyć, nie mogłam przyjąć do siebie informacji, że zdradziłam Draco. Nawet jeśli byłam pijana to na pewno nie jest to moim usprawiedliwieniem. Od zawsze zdrada dla mnie była czymś nie do wybaczenia, a teraz sama to zrobiłam.

Mimo wszystko nie potrafiłam sobie przypomnieć żadnej sytuacji z Victorem. W głowie przewijały mi się tylko jakieś przebitki z imprezy i jedyny moment, w którym pojawia się chłopak jest wtedy gdy od niego odchodziłam zdenerwowana, ale nie byłam wtedy jeszcze na tyle pijana.

Wyszłam z pokoju wspólnego. Nawet nie odpowiadając ślizgonowi. Od razu szybko wróciłam do dormitorium gdzie była już Laura. Miałam nadzieję, że była ze mną cały czas i może mi teraz powiedzieć co robiłam, kiedy robiłam i z kim robiłam.

- Nie masz kaca? - zapytała ze śmiechem. Oczywiście, że nadal miałam i nadal go odczuwałam, a przede wszystkim kiedy powiedziała to swoim głośnym tonem głosu. Zanim jej odpowiedziałam podeszłam do biurka i napiłam się wody, która tam leżała. Nie smakowała jakby była sprzed chwili, ale nie byłam wybredna. - Tam jest eliksir na kaca.

- Dziękuję - rzuciłam cicho. Dopiero teraz poczułam, że mam też zdarte gardło. Musiałam się nieźle bawić na tych urodzinach. - Musisz mi powiedzieć wszystko co wczoraj robiłam. Od początku imprezy do końca.

- Jest aż tak źle? - zaśmiała się, ale ja z pełną powagą się na nią patrzyłam. - No to na początku byłyśmy razem i w sumie nic się nie działo, a potem rozmawiałaś o czymś z Victorem, a jak wróciłaś to byłaś nieźle wkurzona i chyba przez to zaczęłaś znów dużo pić. Jakoś tak wyszło, że pijana pocałowałaś się z Draco na stole przy wszystkich, później mnie nie słuchałaś i zabroniłam ci więcej pić i skończyliśmy grając w butelkę. Potem ja wróciłam, a ty zostałaś. 

- Wiesz o czym rozmawiałam z Victorem? - zapytałam. Nie wydaje mi się, że była to normalna, koleżeńska rozmowa. Dziewczyna chyba nie rozumiała czemu tyle wypytuje. - Uwierz, to naprawdę ważne. 

- Nie mam pojęcia - odpowiedziała. Westchnęłam głośno i rzuciłam się na łóżko. Eliksir jeszcze nie zaczął działać tak dobrze przez co mój ból głowy nie znikał, a na dodatek tyle zmartwień. Nawet nie chcę wiedzieć jak do tego doszło. - Co się stało?

- Victor coś bredzi, że wczoraj się całowaliśmy i nie wiem już co robiłam wczoraj, z kim i jak do tego doszło - mruknęłam. Laura podeszła do mnie i objęła ramieniem. - Myślisz, że mógł kłamać?

- Nie widziałam żebyście się całowali. Wczoraj jak poszłam to go już tam nie było, na pewno ściemnia - rzuciła. Ile w tym było prawdy nie wiedziałam. Zależało mi na tym żeby porozmawiać z Draco. Może on coś wie, a nawet jeśli okaże się to prawdą to chcę go prędko przeprosić. Naprawdę mi na nim zależy.

***

- O czym chciałaś porozmawiać? - zapytał Draco siadając na swoim łóżku. Oparłam się o ścianę i głośno westchnęłam. On też nie był szczęśliwy wiedząc o poważnej rozmowie.

- Wczoraj na imprezie dużo się działo - mruknęłam na początku. Przypomniałam sobie, że przecież już wszyscy o nas wiedzą, ale ja przejmuje się Victorem. - Wiem, że się pocałowaliśmy i trudno, może to dobrze, ale podobno stało się coś innego. Victor mi dziś powiedział, że się z nim pocałowałam.

- Słucham? - rzucił lekko zdenerwowany, ale też zasmucony. Nie wiedziałam jak mu to wytłumaczyć. - Przecież całą imprezę spędziliśmy niedaleko siebie, kiedy to zrobiłaś?

- Ja nie wiem, nie pamiętam żebym się z nim całowała! - wybroniłam się. Bałam się tego tonu u Dracona. Łzy zaczęły mi się zbierać w oczach. - Naprawdę nie chciałam, nawet nie wiem czy to prawda. Draco, nie denerwuj się.

Miłość nie zna granic |Draco Malfoy| PRZERWANEWhere stories live. Discover now