Igor
11.02 – 15:01
–Hej Mirek! – krzyknął na wstępie ciemnowłosy. W mojej głowie pojawiło się więc kolejne pytanie: skąd on zna Miro?
–Bzzz – użyłem onomatopei, próbując wydać z siebie dźwięk podobny do tego, który używa się w teleturniejach podczas przegranej gracza. Wyprowadziłem tym chłopka z równowagi. W jego oczach widniało mniej więcej tyle samo szoku ile we mnie.
–Co ty tu robisz? – oburzył się i podszedł do mnie z wrogim nastawieniem.
–Mogę Cie zapytać o to samo – poirytowałem się, nie bojąc się ani trochę jego groźnej miny.
–Zapytałem pierwszy – wypomniał mi. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, a wydanie mu informacji o tym, że Mirek żyje, byłoby nierozsądne.
–Mieszkam tu – wyjaśniłem krótko i bez szczegółów, czym wywołałem jeszcze większy szok na twarzy chłopaka, który już otwierał swoje przesuszone usta, by zadać mi kolejne pytanie. Nie pozwoliłem na to, wchodząc mu w słowo. – A a a – pomachałem palcem – teraz twoja kolej na odpowiedź – przypomniałem. Chłopak przekręcił oczami, gdy usłyszał moje zdanie.
–Skoro tu mieszkasz, to znaczy, że wiesz, że Miro żyje, prawda? – odpowiedział pytaniem na pytanie, wciąż unikając odpowiedzi.
–Tak, ale to wciąż nie odpowiedź – zauważyłem. Paweł przez chwile wahał się, ale w końcu zabrał głos.
–Przyszedłem go odwiedzić – wyjaśnił.
–Po co? – dziwiłem się. – Z resztą skąd go znasz? –
–Zawsze zasypujesz ludzi milionem pytań na raz? – uniósł swoją brew w zaciekawieniu.
–Bardzo śmieszne żartownisiu – użyłem sarkazmu – mów.–
–Jedna odpowiedź na dwa pytania - to mój brat – spojrzał na mnie niepewnie.
–Że słucham co? – wykrzywiłem swoją twarz, nie mogąc uwierzyć w słowa, które wyszły z ust brązowookiego.
–Pewnie jeszcze nie zdążył Ci powiedzieć – snuł. Po chwili odszedł ode mnie i usiadł przy kuchennym stole, odrzucając szkolny plecak w kąt.
–Znam go kurwa od prawie czterech lat, nigdy nic o tobie nie wspominał – wciąż nie ustępowałem.
–Igor, ta sytuacja jest bardziej skomplikowana niż dodanie dwa plus dwa, okej? Nie chce Cie wtajemniczać w szczegóły, Z resztą i tak już Ci za dużo powiedziałem – wzdychał ciężko.
–Jak Miro wróci to wpakuje mi kulkę w łeb, bo miałem tu nikogo nie wpuszczać – irytowałem się sam na siebie.
–Za dużo dla niego znaczysz – zauważył.
–Mówił Ci coś na mój temat? – z zaciekawieniem spojrzałem w jego stronę.
–W ostatnich miesiącach słyszałem o tobie, że jesteś kretynem, a Miro jeszcze większym i że to on zniszczył Ci życie. Generalnie był w cholernej rozsypce po swojej rzekomej śmierci i nigdy nie pogodził się z tym, że wasze drogi się rozeszły. Posunął się nawet do tego, że Cie śledził i to on mnie nasłał, wtedy, kiedy spotkaliśmy się w klubie – wytłumaczył. Zaczynał mnie coraz bardziej intrygować, bo wiedział dość dużo, jak na przypadkowego nastolatka.
–Jasne – pokiwałem głową w zamyśleniu.
–Kim dla niego jesteś? – zapytał.
–Długa historia – zbyłem go, unikając jego wzroku.
–Jego chłopakiem? – strzelał. Nie odpowiedziałem, a jedynie posłałem mu krótkie i wymowne spojrzenie. – No jasne – zrozumiał bez tłumaczenia. – A właściwie to gdzie on jest?–
–Szczerze? – spytałem.
–Yhm – mruknął.
–Sam chciałbym wiedzieć – westchnąłem. – Pojechał na jakąś akcje, oczywiście nie powiedział dokładnie gdzie.–
–Mogę tu na niego poczekać? Nie widziałem go od kilku miesięcy, chciałbym znów z nim porozmawiać – poprosił.
–Zostań – zgodziłem się – jeśli się okaże, że kłamałeś co to tego, że to twój brat, to przynajmniej osobiście Cie wypatroszę – dodałem.
–Czekam – zaśmiał się. Po chwili ciszy chłopak przyciągnął swój wcześniej zrzucony z pleców tornister i rozpiął suwak, ukazując wnętrze przedmiotu. Było tam kilka książek, w tym niektóre te same, jakich używałem ja za czasów swojej nieskończonej edukacji.
–Gdzie chodzisz? – zaciekawiłem się.
–Od jakiegoś czasu do siódemki – poinformował.
–Moja szkoła – wspomniałem z nostalgią.
–Tak? – zdziwił się. – To pomóż mi z biologią – wyciągnął na stół licealny podręcznik do wyżej wspomnianego przedmiotu i zeszyt A5.
–Oj młody, z biologii to ja byłem noga – wyjawiłem – kiedyś prawie nie zdałem przez to, że miałem mniej niż pięćdziesiąt procent frekwencji – zaśmiałem się.
–To jak zdałeś? – dopytywał.
–W drugiej klasie brałem korepetycje – no i korepetytora przy okazji - dopowiedziałem w głowie.–Kilka miesięcy wcześniej
–Na czym polega współdziałanie dwóch rodzajów komórek tkanki nerwowej - neuronów i komórek glejowych? – zapytał.
–To jest bardzo ważne pytanie – stwierdziłem powoli.
–To prawda, ale ważniejsza jest według mnie odpowiedź na te pytanie – odparł nieugięty.
–Zdecydowanie – przyznałem, bawiąc się długopisem.
–Udzielisz mi jej? – spytał.
–Nawet nie wiesz jak bardzo bym tego chciał – odpowiedziałem z uśmiechem na ustach.
–Ale? – ciągnął, choć znał odpowiedź.
–Ale za bardzo mnie rozprasza myślenie o tobie – wyznałem błogo.
–Biedactwo – powiedział z udawanym współczuciem.
–Nie chciałbyś zakończyć mej męki? – zadałem, jeżdżąc palcem po jego udzie.
–Bardziej bym chciał żebyś się tego nauczył – powiedział, głośno wzdychając.
–Neurony odgrywają główne funkcje, a komórki gejowe są dla nich taką jakby pomocą, bo dostarczają im potrzebne substancje odżywcze – odpowiedziałem, zaskakując go, jednak ten po paru chwilach zaczął się głośno śmiać. – No co?–
–To są komórki glejowe Igor – poprawił mnie.
–Bez różnicy – prychnąłem.
–Wiesz, myślę, że Michałkowski nie będzie tego samego zdania – wykłócał się. – A i zapomniałeś jeszcze, że wytwarzają osłonki wokół aksonów.–
–Ale powiedziałem dużo, więc – zacząłem.
–Więc powiesz mi jeszcze cechy budowy tkanki mięśniowej, nerwowej i nabłonkowej – dopowiedział za mnie zachęcającym do pracy głosem. Ja jednak zmęczony ilością przerabianego materiału jęknąłem od niechcenia. – To jest akurat proste.–
–Dla ciebie wszystko jest proste – dąsałem się.
–Dla ciebie też będzie jak zmienisz nastawienie – zapewnił – więc słucham.–
–Mięśniowa jest zbudowana z komórek, które mogą się kurczyć, nerwowa składa się z neuronów przewodzących impulsy nerwowe, no i ta ostatnia – przeciągnąłem chcąc wygrzebać tę informację z głowy, jednak milczenie było wystarczająco długie, aby chłopak odpuścił.
–To zwarty układ komórek błony podstawnej, który pełni funkcje chociażby ochronną – powiedział za mnie.
–Dokładnie tak – potwierdziłem, nie mając pojęcia czy Dawid mówi prawdę, czy się ze mnie nabija. – Zdałem?–
–No.. wyskrobałeś na mocną czwórkę – przyznał z uśmiechem, zamykając książkę.
–Czyli wystarczająco – przeciągnąłem się zadowolony, układając rękę na całą szerokość ramion Dawida. – Czy teraz już możemy zająć się moimi komórkami gejowymi, które krzyczą, że Cie potrzebują? – zaproponowałem, układając mu głowę na ramię i szepcząc do ucha.
–Możemy – wymówił z uśmiechem i złożył krótki pocałunek na moje usta.---------------------------------------------------------
Witajcie!
Jak widać DCW bawi i uczy :D
Swoją drogą podoba wam się postać Pawła? Spodziewaliście się, że będzie on kimś bliżej powiązanym z naszymi bohaterami? Żebyście lepiej mogli go sobie zobrazować w mediach macie fotkę ^^
Do środy!
~DCW
CZYTASZ
υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3
RomanceKontynuacja ,,тego narĸoтyĸυ nιe ѕprzedaм" oraz ,,ѕeĸυndy υĸojenιa". Nikt nie zwrócił uwagi na brudną, naderwaną i lekko spraną, powieszoną na lampie kartkę. Widniał na niej napis : zaginął. Powyżej było zdjęcie młodego chłopaka. Miał zniszczone wło...