66. Jak sobie wyobrażasz nasz seks? [18+]

34 6 4
                                    

Miro
14.03 – 15:47

–No więc słucham – powiedziałem.
–Wkurwiało mnie, że on jest dla ciebie najważniejszy – wyznała, zakładając nogę na nogę.
–I co? To tyle? – dziwiłem się.
–Aż tyle – poprawiła. – Wiecznie byłam w jego cieniu, to było upokarzające i dojmujące, że taki idiota, takie ludzkie ścierwo jak on ma być wyżej niż ja i mieć lepsze stanowisko.–
–Zwykła zazdrość doprowadziła Cie do tego, że chciałaś go kurwa zajebać? – podsumowałem, na co ta parsknęła nieokreślonym śmiechem.
–To nie była kurwa zwykła zazdrość – sprzeczała się.
–Dla mnie była – odpowiedziałem.
–Ty nic nie rozumiesz – powiedziała rozdrażniona.
–Wybacz, ale nie mieści mi się to w głowie – ironizowałem.
–Czemu zawsze kumasz i wyłapujesz wszystko, a teraz jesteś największym kretynem? – zapytała sfrustrowana.
–Czego nie wyłapuje? – zacząłem się gubić.
–Tego, że tu nie chodzi tylko o bycie drugą w interesach – odpowiedziała.
–A w czym niby jeszcze? – zadałem.
–W życiu – odparła.
–Co ty pieprzysz, traktowałem Cie jak przyjaciółkę – zacząłem.
–No właśnie kurwa, jak przyjaciółkę, nie chciałam się z tobą przyjaźnić – przerwała mi, prawie krzycząc.
–To czego ty chciałaś? – zmarszczyłem brwi.
–Miłości do kurwy nędzy! – wyznała z desperacją, szokując mnie. Po jej słowach cały świat jakby zatrzymał się w miejscu. Cisza była nie do zniesienia i nawet powietrze wydawało się tak ciężkie, jak gdyby ważyło tonę.
–O czym ty mówisz..? – przemówiłem, choć dalej bardzo niepewnie.
–O tym, że się w tobie zakochałam ty kretynie – pociągnęła nosem, a na jej twarzy pojawiła się dotąd nieukazywana emocja, czyli szczery smutek.
–Nie wiedziałem – odparłem zmieszany, na co ta roześmiała się nieszczerze.
–A jakbyś wiedział to czy coś by to zmieniło? – spojrzała mi prosto w oczy. Jej zielone tęczówki kontrastowały z przekrwionymi od płaczu białkami. Nie byłem jej w stanie odpowiedzieć. – No właśnie.. to o to byłam zazdrosna.. że to nie mnie pokochałeś, a jego.. – dodała po chwili, wprawiając mnie w jeszcze większe osłupienie niż dotychczas.
–Od kiedy wiesz? – zadałem oschle.
–Od zawsze – wymówiła. – Można być feministką z ogolonym łbem i drzeć mordę, że kobiety i mężczyźni są równi pod każdym względem, ale prawda zawsze będzie taka, że wy macie więcej siły, a my więcej dostrzeżemy. Kiedy wszyscy twoi pracownicy myśleli, że zachowujesz się tak w stosunku do Igora, bo dużo na nim zarabiasz, ja wiedziałam, że łączy was coś więcej niż biznes. Nawet kiedy mieliście ze sobą spinę i z jakiegoś powodu się oddaliliście, to on dalej patrzył na ciebie, jak na obrazek, a ty dalej martwiłeś się kiedy miał jakieś kłopoty, chciałeś wiedzieć czemu jest smutny. Nie mówiliście o tym, ale to było zauważalne w szczegółach, na przykład jak to, że ze wszystkimi innymi dotykałeś się dłońmi podczas wymian, a tylko z nim nie, jakbyś się bał, że go skrzywdzisz, on za to zawsze kiedy ty liczyłeś hajs, zamiast patrzeć Ci się na ręce, patrzył Ci się na usta. Poza tym wasze dziwne zachowania, ty odrzucający wszystkie kobiety, Igor skrajnie homofobiczny, który gdy miał okazje się ze mną przespać, to brał mnie w dupę.. wystarczyło was poobserwować – przemawiała, wywołując na mnie wrażenie, gdyż sam nie dostrzegałem tych rzeczy.
–Skoro wiedziałaś, że się tobą nie zainteresuje, to dlaczego pomimo wszystko próbowałaś się ze mną przespać? – zmieniłem temat, gdyż nurtowało mnie to.
–Bo chciałam Cie naprawić – odpowiedziała. – Już pomijając nawet moje przekonania, widziałam, że jesteś zmęczony byciem innym. Gdzieś w tobie było zakodowane, ze wolałbyś urodzić się normalny, bo wtedy życie byłoby prostsze, dlatego chciałam Ci je ułatwić i wróciłam..–
–Zaraz.. więc to to był prawdziwy powód? – złapałem ją za słowa, na co ta westchnęła.
–Jedna z większych motywacji.. – spojrzała w inną stronę. – Chciałam najpierw odzyskać brata, a potem ciebie, ale zdałam sobie sprawę, że przecież wspólne planowanie łączy ludzi i tak oto uknułam to wszystko.. plan się posypał gdy okazało się, że Igor mieszka z tobą, ale ja cały czas miałam jakieś nadzieje, że może coś ugram..–
–A kiedy zdałaś sobie sprawę, że nic z tego, postanowiłaś zemścić się na nas obu – dokończyłem za nią.
–Tak, ale.. przecież jeszcze nic nie jest stracone.. – wypaliła nagle. – Mam wyrzuty sumienia, że chciałam Cie zabić.. a skoro Igor i tak nie przeżyje, bo nie ukrywajmy, że ma jakieś szanse, no to może uciekniemy razem? Mamy przecież pieniądze, więc może być jakiś ciepły kraj i .. zamieszkamy tam, a potem..–
–Nie, nie, nie.. co ty mówisz w ogóle? – przerwałem jej.
–Ja Cie naprawie, obiecuje – wyciągnęła ręce ku mojej twarzy i umiejscowiła je na moich policzkach.
–Jest we mnie dużo rzeczy do naprawienia, ale to nie jest jedna z nich – burknąłem, odsuwając się od niej.
–Ale to jest nienormalne! – protestowała.
–Bardziej nienormalne jest twoje próbowanie mnie przelecieć skoro tak bardzo brzydzisz się tego, kim jestem – odparłem.
–Ja chce Ci pomóc Mirek.. czemu ty tego nie widzisz? – nakrzyczała na mnie.
–Jak na Ciebie patrze, to jedyne co widzę, to napaloną sukę, która nie cofnie się przed niczym żeby dostać wybranego penisa pomiędzy nogi. Nie wiem ile fantazji uroiło Ci się w główce, ale obstawiam, że sporo, bo kochanie kogoś z kim nie może się być i spędzanie z tą osobą tyle czasu działa właśnie w taki sposób, że fantazjujesz, myślisz o tym co by ta osoba z tobą nie zrobiła, robisz z niej Boga, a mogę dać sobie rękę uciąć, że jakbyś teraz się ze mną przespała, to byłabyś rozczarowana – zapewniłem.
–Wcale nie, czemu miałabym być? – dziwiła się.
–Jak sobie wyobrażasz nasz seks? Opowiedz – poprosiłem.
–Po co?–
–Opowiedz, tylko dokładnie opisuj – nalegałem. Chwilę się wahała, ale w końcu zaczęła mówić.
–Byłby ostry i szalony jak my – rozpoczęła. – Weszlibyśmy do domu i od razu bez słowa rzuciłbyś mnie na stół, rozdarł mi ubranie, zaczął całować mnie po cyckach schodząc co raz niżej, aż dotarłbyś do spodni, które w chwilę także byś ze mnie zsunął, w międzyczasie kładąc mnie plecami na blat. Potem zrobiłbyś mi minetę, podczas której rozpinałbyś sobie spodnie, aby w momencie kiedy za chwilę miałabym dostać orgazmu, przestać i parę razy wejść we mnie swoim wielkim kutasem. Później przestałbyś na chwilę, zdjął mnie ze stołu i pchnął na sofę, tak, że na oparciu opierałabym brzuch. Podszedłbyś do mnie, położył rękę na karku i zgiął mnie w pół, by wziąć mnie od tyłu. Jedną ręką szarpałbyś mi włosy, a drugą wbijał paznokcie w mój pośladek. Potem znów byś mnie odwrócił i zmusiłbyś mnie do tego żebym uklękła, a kiedy już bym to zrobiła, bez sekundy zastanowienia wsadziłbyś mi penisa w usta, a dłoń dał z tyłu głowy, dalej mnie szarpiąc. Na koniec spuściłbyś mi się na twarz i w usta, które miałabym otwarte, aby połknąć twoją spermę – opowiedziała, co jakiś czas przełykając ślinę i przygryzając swoją dolną wargę. – I po co to było?–
–Żeby potwierdzić moją tezę o idealizowaniu mnie w seksie i by sprowadzić Cie na ziemie – wyjaśniłem. – Po pierwsze, nie lubię ostrego i szalonego seksu, bardziej wole spokojny i opanowany, po drugie nie rzucam nikogo o nic bez słowa bo to podchodzi pod molestowanie, po trzecie nie zacząłbym dokonywać nic dopóki nie usłyszałbym jasnej zgody, że ta osoba tego chce, po czwarte nie wspomniałaś nic o gumce, a bez gumki nie wchodzę nigdy, po piąte mówiłaś, coś o wielkim kutasie, a to nie prawda, jest raczej skromny, po szóste ten opis był długi i łącznych aktów nim było około trzech, bo założyłaś, że seks ze mną trwa tyle co film pełnometrażowy, a prawda jest taka, że pewnie doszedłbym zanim byś nieco głośniej jęknęła, więc sama widzisz, że raczej byśmy się nie dogadali – dziewczyna patrzyła na mnie jeszcze przez chwilę nie wiedząc co ma powiedzieć.
–I co? Teraz mnie zabijesz? – przemówiła po chwili, już bardziej obojętnie niż z rozpaczą jak dotychczas.
–Powinienem, bo chciałaś mi odebrać mi wszystko – stwierdziłem.
–Wszystko? – powtórzyła.
–On jest dla mnie wszystkim – wytłumaczyłem starając się zachować kamienny wyraz twarzy – i ty mówiąc jakieś brednie o miłości do mnie, spłycasz to uczucie.–
–Niby dlaczego? – starała się zrozumieć.
–Bo miłość to nie tylko puste pożądanie, wspólne wakacje czy mieszkanie. Miłość wymaga poświęceń, czasami większych, a czasami mniejszych. Kiedy naprawdę się kogoś kocha to przekłada się szczęście tej osoby nade swoje, nawet jeżeli my mamy przez to cierpieć i nigdy nie dostać tej miłości. To Igor udowodnił, że mnie kocha decydując się na zaćpanie się, bo choć wiedział, że to go zabije, zrobił to by mnie uratować – posmutniałem i zamilkłem, wlepiając w nią swój wzrok. – Jeżeli chcesz mi pokazać, że naprawdę mnie kochasz to wyjedź i już nigdy więcej nie przypominaj mi, że istniałaś – poprosiłem, chowając broń do kieszeni. Maja zdezorientowana spojrzała mi prosto w oczy. – No już! – ponagliłem, wydzierając się, przez co szybko wybiegła z mieszkania. Napisałem do Stera, aby oddali jej dziecko i puścili ją wolno, po czym usiadłem na kanapie, zastanawiając się co dalej zrobić.

-------------------------------------------------------------
Hejka!
Pierwszy i ostatni rozdział 18+ tej części XD aż szok, mam nadzieje, że nie przesadziłam :v
Do zobaczenia w poniedziałek!
~DCW

υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz