44. Śliczny jesteś wiesz?

44 3 0
                                    

Paweł
25.02 – 07:45
Ostry deszcz spadał mi na moją czarną przeciwdeszczową kurtkę z Nike, nie mocząc moich ubrań pod nią, ale to nie ubrania były dla mnie najważniejsze, a plakat, który zrobiliśmy razem z Aurelią, w ramach projektu na podstawy przedsiębiorczości. I udało się.
Zaparkowałem rower pod szkołą w przeznaczonym do tego miejscu, a potem wszedłem do szkoły i rozpiąłem kurtkę, idąc do szatni, gdzie ją zostawiłem. Później poszedłem pod sale, pod którą już czekała na mnie blond włosa istota. Zauważyłem na jej szyi mały, błyszczący przedmiot; był to naszyjnik, którym ją obdarowałem. Lekko się uśmiechnąłem na ten widok.
–Cześć – przywitałem się.
–Hej – odpowiedziała z entuzjazmem. – Dziękuje.–
–Nie ma za co – puściłem do niej oczko.
–Piątkowski, jak tam? Buźka zagojona? – usłyszałem za sobą głos Skocznia. Wiedziałem, że to oznacza większe lub mniejsze kłopoty.
–Po co pytasz skoro Cie to nie obchodzi? – odwróciłem się i spojrzałem mu w oczy.
–Chce wiedzieć, czy już Ci poprawiać –wyznał, wrednie się do mnie uśmiechając.
–Nie, jak widać nie trzeba – odrzekłem.
–A może jednak, bo jak widać wciąż nie zrozumiałeś przesłania – zrzucił wzrok ze mnie, na Aurelie po to, by ponownie przenieść go na mnie.
–Zrozumiałem, ale nie mam zamiaru się do niego dostosowywać – oznajmiłem.
–Czyli jednak nie dotarło – stwierdził.
–Do ciebie też coś nie dotarło – odparłem pewny siebie.
–Zajebie Cie – wysyczał i już miał do mnie podchodzić, aż tu nagle pojawiła się za nim kolejna postać, którą tym razem nie była nauczycielka, a ktoś, kto nie powinien tu być.
–Cześć Paweł – przywitała się ze mną. Chyba wszyscy w szkole na nią spojrzeli. Wiedziałem kto to, jednak nigdy w życiu się nie poznaliśmy. Popatrzyłem na nią niepewnie. Ona jednak wiedziała, że ja wiem. I ja wiedziałem, że ona wie, że ja wiem. – Nie chciałam wam przerywać chłopcy, ale mam z nim do pogadania – zwróciła się do Trójcy (Nie)Świętej i podeszła do mnie, wyjmując mi plakat z rąk, a potem wręczając go w ręce Aureli – kurcze, naprawdę jest śliczna, nie kłamałeś – uśmiechnęła się do mnie zdziwiona. Ja wciąż stałem jak wryty, a w głowie kotłowały mi się słowa Mirka i Igora, co zrobić w takiej sytuacji. – Idziemy?–
–Nie wiem czy mamy o czym rozmawiać – przemówiłem wreszcie.
–Wieczności Ci to nie zajmie, choć wiem, że byś chciał, ale masz inny gust, w który ja się nie wpisuje – nawiązała do Aureli.
–Hej śliczna, nie trać na niego czasu, my Ci damy więcej rozrywek – przerwał nam Skoczeń.
–Nie zwracam uwagi na kogoś, kto gnębi innych – odgryzła się.
–Od dziś będę grzeczny – zarzekał się.
–Obiecujesz? – włożyła paznokieć między zęby i lekko go przygryzła, próbując być seksowna.
–Oczywiście – obiecał z anielskim uśmiechem.
–Już go lubię – wyznała mi, a potem wzięła mnie za rękę – a teraz choć na sekundę, nie gryzę.. no chyba, że poprosisz – puściła do mnie oczko i razem ze mną poszła do szatni.
–Kim ty jesteś? – powiedziałem, dalej udając, że nie wiem.
–Przestań Paweł, Mirek naprawo Ci o mnie mówił, nie jest idiotą, choć może trochę – mówiła. – Jestem Majka – przedstawiła się.
–O czym chcesz ze mną gadać? – zapytałem.
–W zasadzie o niczym, widziałam, że sobie nie radzisz z kolegami, chciałam tylko pomóc – posłała mi miły uśmiech, choć nawet wtedy wyglądała, jakby chciała ze mną flirtować.
–I tylko po to tu jesteś? – dziwiłem się.
–Nie, jeszcze po to, aby powiedzieć Dawidowi, że Igor mieszka u Mirka – wyznała.
–Co? – nie rozumiałem.
–Oh, nie powiedzieli Ci, że Igor jest zbiegiem? A może tak naprawdę nie wiesz, że tak zwany Konrad to Igor? – mówiła.
–Nie, po prostu..? O którym Dawidzie mówisz? – ciągnąłem dalej.
–Domeracki, trzecia klasa – sprecyzowała.
–Czemu miałabyś mu o tym mówić? Co on ma z tym wspólnego? – wciąż miałem pustkę w głowie, czemu Majka miałaby rozmawiać z kuzynem Aurelii o tej całej sprawie.
–Więc ty naprawdę nic nie wiesz? – realnie się zdziwiła.
–Ale o czym? – zaczynałem się irytować.
–Hej wy! Co tu robicie? – upomniała nas sprzątaczka. – Lekcje są, zapraszam do klas.–
–Pozdrów brata – pocałowała mnie w policzek. – Śliczny jesteś wiesz? Wasi rodzice mieli talent do robienia dzieci – po tych słowach wyszła z szatni, szybko za nią wybiegłem.
–Nie wiem o co Ci chodzi, ale zostaw Dawida i go w to nie mieszaj – rozkazałem jej.
–Mówisz tak przekonująco, że może Cie posłucham, ale teraz leć na lekcje i do dziewczyny, naprawdę jest piękna – wyszła ze szkoły, zaś ja poszedłem do klasy, w której miałem aktualnie lekcje i dosiadłem się do Aurelii.
–Kto to był? – zmartwiła się.
–Koleżanka mojego brata, chciała żebym mu coś przekazał – połowicznie skłamałem.
–Pocałunek? – zakpiła, patrząc na mój policzek, na którym prawdopodobnie został ślad szminki.
–Jest wylewna, ale nic mnie z nią nie łączy, przysięgam – mówiłem zmartwiony, że Maja namieszała mi w relacji.
–Niech będzie – westchnęła, choć nie była pocieszona.
Do klasy weszła nauczycielka, która po chwili rozpoczęła lekcje. W trakcie jej trwania pokazaliśmy przed całą klasą nasz projekt, dostając z niego piątkę. Wiktor tak jak zapowiedział olał Natalię, reszta klasy w większości wywiązała się z zadania.
Po lekcji podszedłem do Aureli.
–Chciałabyś się spotkać? Dziś starzy nie będą mnie prześladować o powrót do domu, więc pomyślałem sobie, że miło by było gdzieś wyskoczyć, co ty na to? – zaproponowałem.
–W zasadzie nie mam nic przeciwko – powiedziała.
–Więc na co masz ochotę? – spytałem.
–Możemy pójść do mnie po prostu. Jeszcze nie odwdzięczyłam się za ostatni piątek – zauważyła.
–Nie musisz – uspokajałem.
–Ale chce – posłała mi delikatny uśmiech.

25.02 – 14:30
–Zrobię nam herbatę i coś do jedzenia, idź do mojego pokoju – powiedziała, kiedy zaczęliśmy ściągać z siebie kurtki w mieszkaniu jej cioci, które było puste.
–Okej – odpowiedziałem, zdejmując buty i zatracając ją z pola widzenia. Nie wiedziałem jednak, gdzie owy pokój się znajduje, dlatego wszedłem do pierwszego lepszego, jaki był otwarty. Rozejrzawszy się po nim, miałem wrażanie, że jednak źle trafiłem, bo na miejscu zastałem kilka męskich ciuchów, zdjęcia Dawida z Agatą, albo prawdopodobnie ze swoją mamą i dużo roślin, które kuzyn blondwłosej lubi. Już chciałem wyjść, jednak w mojej głowie obijał się dialog z rudowłosą dziewczyną, która była dziwna i niejednoznaczna.
Na komodzie wśród wszystkich ramek i paru losowych przedmiotów zauważyłem jedną ramkę, która była odwrócona zdjęciem do dołu. Wydało mi się to specyficzne, dlatego podszedłem i odwróciłem ją, chcąc zobaczyć co się w niej znajduje. Byłem bardzo zdziwiony, bo na ukrytym zdjęciu był Dawid, który całował Igora w policzek. Chłopaki nigdy nie wspominali mi, że Igor był z Dawidem, ale miałoby to sens, zestawiając ze sobą wszystkie fakty. Wyjąłem telefon i zrobiłem zdjęcie, później odkładając ramkę na swoje miejsce tak, jak ją zastałem. Kiedy chciałem ulotnić się z pokoju, w jego drzwiach pojawiła się Aurelia.
–Co tu robisz? – zdziwiła się.
–Pomyliłem pokoje, przepraszam – zawstydziłem się.
–Nic się nie stało, powinnam Ci powiedzieć gdzie jest mój pokój, nie pomyślałam. Ruszałeś coś? – zapytała.
–Nie – zaprzeczyłem. Niebieskooka weszła do pokoju i tak samo zaintrygowała się odwróconą ramką, którą po chwili także podniosła, aby spojrzeć na zawartość. – Takie było, naprawdę nic nie dotykałem.–
–Wierze – potwierdziła, wpatrując się w zdjęcie.
–Kto to? – zapytałem.
–Dawid i chyba jego były chłopak, ale ręki sobie nie dam uciąć, nigdy nic o nim nie mówi, chyba nazywał się Igor, czy jakoś tak – usiłowała sobie przypomnieć.
–Możliwe – wydukałem, lekko się stresując.
–Kurcze, mam wrażenie, że już gdzieś widziałam tego chłopaka – westchnęła, marszcząc brwi. Zabrałem jej ramkę z rąk i ponownie odłożyłem ją na szafkę w pierwotny sposób.
–Nie powinniśmy tu być, wiesz? – uśmiechnąłem się do niej.
–Tak, masz racje, to naruszanie prywatności – przyznała. – Chodźmy stąd.–
–Chodźmy – powtórzyłem i wraz z nią, wyszliśmy z pokoju jej kuzyna.

------------------------------------------------------------

υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz