Igor
13.02 - 18:03
–Czy jest w tym mieście osoba, której nie przeleciałeś? – zmierzył mnie wzrokiem.
–Ktoś się znajdzie – mruknąłem.
–Doprawdy? Cóż za cud – ironizował.
–Oj daj spokój, to było dawno – przeciągnąłem.
–Co z tego? Za niedługo się okaże, że Małą Majkę też posuwałeś – podniósł ton głosu.
–Kim jest Mała Majka? – przemówił nagle Paweł.
–Nikim – uciął szybko Mirek.
–Nasza cudowna ruda lisica – przypomniałem sobie.
–Skończ – rozkazał.
–Wiecie, ja też się będę zwijać – stwierdził Paweł.
–Jasne, do następnego – pożegnał go, zamykając za nim drzwi.
–O niej mówiłeś? – ponowiłem pytanie.
–No – potwierdził niechętnie.
–Właściwie co się z nią stało? – ciągnąłem dalej.
–Miałeś skończyć – wypomniał mi lekko poirytowany.
–Dobrze no – uniosłem ręce w geście obronnym.
Nie rozumiałem czemu chłopak aż tak unikał jej tematu.
Majka była dobrym przemytnikiem. Pracowała dla Miro, handlowała głównie tabletkami i kryształami. Początkowo zdarzały nam się zgrzyty, przez starcie dwóch mocnych charakterów, ale finalnie się dogadaliśmy. Czasami Majka kręciła się z jakimiś typami, większość jej relacji była ulotna i krótka. Mimo to nie można było jej nazwać łatwą szmatą czy lachociągiem, bo najczęściej nie spała ze swoimi partnerami, a jedynie ich zwodziła. Po jakimś czasie nagle zniknęła bez słowa. Było to w czasie kiedy ja i Mirek średnio się dogadywaliśmy, dlatego nawet nie zapytałem o to co z nią i czemu jej nie ma. Podejrzewam jednak, że nie uzyskałbym odpowiedzi, skoro nawet teraz Mirek unika tego tematu. Postanowiłem więc dłużej nie drążyć i go zostawić, nie przyznając się, że jego słowa przekładają się na rzeczywistość i faktycznie – Małą Majkę też zaliczyłem..Dawid
13.02 - 12:09
–Naprawdę mi przykro z powodu Cypriana – zmieniłem temat i zacząłem zbierać się do wyjścia. Nie miałem ochoty dłużej spędzać z nim czasu i słuchać o tym jaki to Igor jest zły i czego i komu to on nie zrobił.
–Przepraszam, po prostu mówię to co myślę i czasem to jest o kilka słów za dużo – westchnął.
–Czy to wszystko co chciałeś mi powiedzieć? – zapytałem.
–O nim tak, ale ogólnie to nie. Mam jeszcze jedno pytanie – spojrzałem na niego wzrokiem, mówiącym, żeby je zadał. – Wiesz, jutro są walentynki, więc może chciałbyś no nie wiem, pójść do kina, albo gdziekolwiek?–
–Zapraszasz mnie na randkę? – zdziwiłem się.
–Można to tak nazwać – posłał mi nieśmiały uśmiech. Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się nad odpowiedzią, bo w końcu pomimo tego, że poprzednim razem, kiedy widziałem Igora te cztery miesiące temu, to ze mną zerwał, to wciąż mi na nim zależało i dalej chciałem go odnaleźć, by pomóc mu zerwać z nałogiem, bo to przez narkotyki nie mógł myśleć trzeźwo. Jednak z drugiej nie ma chyba nic gorszego niż samotne spędzanie walentynek. Nawet Agata spędza je z chłopakiem, z którym zaczęła się spotykać i który także jest asem*.
–Możemy gdzieś wyskoczyć – wymówiłem nieśmiało, poprawiając swoje włosy. Oczy chłopaka lekko rozbłysnęły, na moje słowa.
–Dobra, więc wpadnę po ciebie o dwudziestej, może być? – zaproponował.
–Może – potwierdziłem, wciąż nieśmiało. Później odprowadził mnie pod mój blok i pożegnaliśmy się zwykłym ''cześć''.14.02 – 08:01
–Cześć – przywitałem się z Agą.
–Hej, co tam? – zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy.
–Idę na randkę – pochwaliłem się.
–Z Frankiem? – spojrzała na mnie podniecona.
–Z Frankiem – pokiwałem głową.
–Super, ciesze się – mówiła.
–Potrzebuje jeszcze twojej pomocy. Nie wiem w co się ubrać – powiedziałem zmarnowany.
–A jakie mamy opcje? – pytała. Zacząłem jej pokazywać zdjęcia ubrań, które tworzyły całe komplety. Pokazałem jej około czterech zdjęć. Blondynka długo się zastanawiała nad tym, co mi poradzić.
–Ciężki wybór co? – zaśmiałem się.
–Tak – potwierdziła – ale myślę, że ten drugi będzie najlepszy.–
–Też mi się najbardziej podobał, ale chciałem zapytać jeszcze ciebie o opinie – wyznałem.
–Jasne – potwierdziła, po czym zajęliśmy się lekcją.18:40
Wróciwszy do domu zrobiłem lekcje, pouczyłem się i zacząłem szykować się na nasze spotkanie. Zrobiłem sobie długą, relaksującą kąpiel, podczas której nałożyłem na siebie odżywczą maseczkę, hydrożelowe płatki pod oczy i wydepilowałem się, jak mam to w zwyczaju. Wyszedłem po około godzinie. Wtedy ubrałem na siebie outfit, który wybrałem wspólnie z Agą i już tylko oczekiwałem na przyjście Franka.
–Wychodzisz? – zapytała mama, gdy zauważyła mnie ubierającego buty.
–Tak, idę do kina z kolegą – chwaliłem się.
–Cieszę się – rzuciła mi szczery uśmiech. Naszą rozmowę przerwał telefon od Franka. Powiedział, że czeka pod blokiem. – Baw się dobrze – życzyła mi.
–Dzięki, wrócę jak najszybciej – wyszedłem, zamykając za sobą drzwi. Chłopak był ubrany w czarną koszulkę i jeansy oraz czerwoną kurtkę z dopasowanymi do niej trampkami.
–Bez czapki i szalika? Przeziębisz się – zacząłem.
–Jeśli przeziębieniem mam płacić za spotkania z tobą, to jestem chętny – uśmiechnął się i wręczył mi bukiet tulipanów.
–Dzięki – wymówiłem. Później wyruszyliśmy w kierunku kina.Igor
13.02 - 20:57
–I jak? Udało się? – zapytałem.
–A widzisz tu gdzieś zieloną torbę wypełnioną dragami? – ironizował.
–Mirek no – przeciągnąłem, podchodząc do chłopaka i obejmując go od tyłu. – Nie cofnę czasu tak? Wiem, że jestem, a właściwie byłem kurwą i żałuję. Nie jestem dumny z tego, że byłem w tylu miejscach.–
–Mówisz mi to co chce usłyszeć – burknął.
–Pomijając fakt, że to nie prawda, to co mam w takim razie zrobić abyś przestał był wściekły? – spytałem.
–Zamknąć się chociażby? – zaproponował. – Mam dość słuchania, że zaliczyłeś tą czy tamtą. Koło chuja mi lata w kim kurwa byłeś, komu obciągałeś, komu dawałeś dupy i kto pozwolił Ci się wylizać – mówił zdenerwowany.
–Dobrze, przepraszam. Zamilknę jak grób – obiecałem.
–Może, ale w końcu i tak samo to wyjdzie przez splot przypadków, temu nie zaradzisz. Całe życie będziemy słuchać ile, co i z kim robiłeś – marudził.
–Widziały gały co brały – stwierdziłem chłodno. – Idę pod prysznic – wyszedłem z pomieszczenia i wyruszyłem do łazienki. Z jednej strony byłem na niego wściekły, ale z drugiej było mi smutno, że kłócę się z nim tuż przed walentynkami. Chciałem z nim spędzić miły wieczór, jednak póki co nie zapowiadało się na to.
Zdjąłem z siebie koszulkę i zacząłem przyglądać się swojemu odbiciu w lustrze. Znów ujrzałem tego zmarnowanego życiem chłopaka, z wypryskami na twarzy, lecz bez worków pod oczami i z lekkimi rumieńcami na policzkach. Cztery miesiące z Mirkiem wyszły mi na dobre, choć wcześniejsze miesiące regularnego brania narkotyków sprawiły, że moje mięśnie zniknęły i jestem obecnie chudym leszczem. Za niedługo chciałem wrócić na siłownię i przypakować by odzyskać dawną formę i ponownie wyglądać, jak grecki bóg. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Byłem zdziwiony, bo mógł być to tylko mój chłopak, który był na mnie zły.
–Wejdź – wymówiłem głośniej, by dźwięk przeszedł przez zamknięte drzwi. Wciąż jednak stałem przed lustrem, w niezmiennej pozycji. Chłopak stanął za mną i zaczął przypatrywać się mojej bliźnie na plecach, którą stworzył mi Amer i reszta jego zgrai. Mirek wyciągnął palca w jej kierunku i zaczął jeździć po konturach wyciętych liter, które tworzyły napis "pedał". Nie mówił przy tym ani słowa. Po chwili również zdjął swoją koszulkę i objął mnie swoimi wytatuowanymi rękoma wokół talii. Ja natomiast umiejscowiłem swoje ręce na krzyż, przytulając tym nas obu. Trwaliśmy w tej pozie, w ciszy, lecz bardzo przyjemniej. –Chcesz mi pomóc? – wyszeptałem w końcu, zerkając na prysznic. Na twarzy starszego pojawił się na tyle duży szok, że nie był w stanie mi odpowiedzieć, dlatego po prostu pokiwał twierdząco głową. Obydwoje zaczęliśmy zrzucać z siebie resztę ubrań, a kiedy byliśmy już całkiem nadzy, weszliśmy do kabiny prysznicowej i odkręciliśmy wodę. Stanęliśmy naprzeciw siebie, patrząc sobie w oczy i pozwalając cieszy płynąć swobodnie po naszych ciałach. Nie schodziliśmy wzrokiem nigdzie indziej.
–Wiesz, że Cie bardzo kocham? – wyznał.
–Wiem – przyznałem i oparłem swoje czoło o jego czoło.*as - osoba aseksualna
----------------------------------------------
Hejka!
Jak widać była między Igorem a Mirkiem mała kłótnia, ale to jak tak w każdym związku :p
Do zobaczenia w sobotę!
~DCW
CZYTASZ
υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3
RomanceKontynuacja ,,тego narĸoтyĸυ nιe ѕprzedaм" oraz ,,ѕeĸυndy υĸojenιa". Nikt nie zwrócił uwagi na brudną, naderwaną i lekko spraną, powieszoną na lampie kartkę. Widniał na niej napis : zaginął. Powyżej było zdjęcie młodego chłopaka. Miał zniszczone wło...