3. Jutro już tak naprawdę nie będzie żadnego jutra.

63 5 2
                                    

Igor
11.02 – 13:31

–Zaginiony 18-latek – prychnąłem śmiechem – a więc to tak teraz nazywa się uciekinierów co?- zapytałem sam siebie. Jeszcze przez chwile przyglądałem się artykułowi na swój temat. Potem kliknąłem w plusik otwierający kolejną kartkę w przeglądarce i w wyszukiwarkę wpisałem frazę YouTube. Na tej platformie odpaliłem najnowszy album The Weekend i wsłuchałem się w głos wokalisty. Już wiem co kupie w najbliższej przyszłości – pomyślałem.
Od mojego domniemanego zniknięcia minęło cztery miesiące. Śmiało więc można stwierdzić, że zrobiłem sobie przerwę od życia. Jakby porównać życie do gry, to można rzec, że kliknąłem pauzę, wstrzymałem swoją rozgrywkę, a teraz powoli zaczynam kierować kursor myszki na przycisk ''rozpocznij nową grę''. Jestem zmęczony poprzednią rozgrywką, w której to ewidentnie byłem na przegranej pozycji. W nowej, mam zamiar kierować się tak, abym był szczęśliwą, bezproblemową postacią.
Ostatnie miesiące, które przeżyłem jasno określam jako Piekło - wersja beta (taki smaczek przed tym, co czeka mnie po śmierci). W ciągu testowania wersji beta straciłem wszystko co było mi drogie. Najukochańszą babcie, przyjaciela a zarazem miłość mojego życia i chłopaka, który zastępował mi stratę prawdziwego wybranka mojego serca. Kiedy już myślałem, że to koniec, że gorzej być nie może, wtedy trailer piekła pokazał mi, że jednak się mylę. Główny bohater - czyli ja - napędzany był negatywnymi emocjami takimi jak gniew i ból przez co robił rzeczy, które sam nie do końca rozumiał. Wielokrotnie dopuścił się zdrady, oszustwa, gwałtu, a później gdy docierało do niego, jak beznadziejną istotą się stał – sięgał po odskocznie od codzienności, owoc zakazany, jakim były narkotyki, kładąc nacisk na amfetaminę od której się uzależnił, która stała się dla niego jak woda, bez której nie da się funkcjonować. Nie zasługiwał na taką ulgę, nie miał prawa sobie ulżyć w taki sposób. Można więc wysnuć tezę, że grzesznicy nie zostają potępieni. Na szczęście to nie prawda. Pozornie zwinnie obszedł system i sprytnie ominął kare za grzechy, ale jak wiemy pozory mylą, więc on i tak za nie zapłacił. Płacił za nie codziennie, każdym dniem, każdą godziną, każdą minutą, każdą sekundą swojego bezsensownego życia. W każdej chwili ból istnienia rozdzierał jego dusze na coraz to drobniejsze i lichsze kawałki, aż wreszcie roztrzaskał ją i rozrzucił po całym jego ciele.
Cały test Piekła zakończył się tym, że główna postać prawie wykończyła się swoją własną bronią. Ostatnią sceną jest pojawienie się niebieskookiego anioła, który odratowuje głównego bohatera przed Piekłem całkowitym.
Z myśli wyciągnęła mnie piosenka, która przestała lecieć, bo się skończyła. Spojrzałem na ekran i ponownie przełączyłem kartę, na tę z artykułem o sobie. Było do niego dołączone kilka zdjęć, głównie z poszukiwań policyjnych, jedno moje – którego szczerze nienawidziłem i zdjęcie Dawida wracającego ze szkoły, który jest podpisany jako ''zmartwiony kolega''. Patrząc na to zdjęcie zrobiłem się smętny. Po sekundzie zapomnienia, wyłączyłem cały artykuł i próbowałem wymazać ten obraz z pamięci. Dawid nie jest już dla mnie nikim ważnym i w sumie sam nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek był. Teraz w końcu jestem z kimś, na kim mi zależy, kogo kocham bezgranicznie, dla kogo zrobiłbym wszystko, czyli z Mirkiem.
Tamten dzień, czyli piętnasty października ubiegłego roku, był strasznie pokręcony. Miałem w głowie jedynie to, że to już koniec, że już nigdy więcej nie pokłócę się z matką, że nie spotkam Agaty, nie wbije sobie igły w żyłę, że jutro już tak naprawdę nie będzie żadnego jutra. Wyobrażenie okazały się jednak dalekie od rzeczywistości, bo jak widać jutro nadeszło, a ja Igor idiota Wierzbicki – żyje i miewam się nieźle. Wszystko dzięki temu, że Mirek o mnie zadbał. Wiedział o moim uzależnieniu od amfy i wspólnymi siłami zaczęliśmy je leczyć. Zastosował on u mnie model Minnesota i terapię poznawczo-behawioralną. Druga metoda nie trwała zbyt długo, bo obydwoje znaliśmy powód dlaczego i kiedy ćpam – kiedy nie ma przy mnie niebieskookiego. Z racji, że teraz jest przy mnie praktycznie całą dobę, problem powoli zaczął się eliminować i tu wprowadziliśmy drugą z metod, czyli model Minnesota, a mówiąc najprościej – zero amfetaminy i innych narkotyków. Moja prywatna terapia trwała lekko ponad dwa miesiące czyli tyle czasu ile twa leczenie średnioterminowe – około ośmiu tygodni. Po tym czasie Mirek pozwalał mi na jaranie jednego skręta miesięcznie, co trwa nadal. Poza tym nie biorę innych narkotyków, no chyba, że kofeinę zaliczamy jako jeden z nich – wtedy to mam przerąbane, bo pije dużo kawy.
Wyjrzałem za okno wciąż pogrążony w swoich myślach. Tak dawno nie wychodziłem z domu, że zapomniałem już, jak wygląda świat. Za jakiś czas jednak miałem zamiar wrócić do życia. Póki co, bardziej byłem zaintrygowany tym, kogo przez to okno ujrzałem. Tym razem nie mogłem uwierzyć w przypadek.

Chłopak o brązowych włosach i ładnych kościach policzkowych, ubrany cały na czarno, który stał nieopodal klubu i wgapiał się w jakiś obiekt przed sobą. [...]
-Więc.. - zacząłem. - Zacznijmy może od swoich imion, to priorytetowe.-
-Niekoniecznie – zaprzeczył. - Lubie z tobą rozmawiać pomimo tego, że rozmawiamy dopiero drugi raz, i tego, że znów jesteś naćpany, a to, że nie znam twojego imienia jeszcze bardziej mi się podoba.-
-Niby czemu? - zdziwiłem się.
-Wtedy w powietrzu tkwi taka nutka niepewności i niewiedzy. W jednym momencie możesz być twórcą teorii rewolucji, Karolem, a w drugim Adolfem, który chce zabić wszystko wokół – wyjaśnił.
-A myślałem, że to ja jestem dziwny – westchnąłem. - W każdym bądź razie jeśli nie chcesz znać mojego imienia, to nie muszę Ci go zdradzać, jednak ja wole znać twoje. Jakoś nie kupuje tej zabawy w ''jednym momencie możesz być'' - zrobiłem cudzysłów palcami.
-Paweł – przedstawił się w końcu. 
[SU r.13]

Po chwili wszedł do bloku, w którym mieszkałem razem z Mirkiem i straciłem go z pola wiedzenia. Nie miałem pomysłu co mam zrobić z tym faktem, a Mirek zabronił mi (póki co) wychodzić z domu samemu z racji, że jestem poszukiwany i łatwo by mnie wyczaili. Moja ciekawość nie zdążyła we mnie dobrze urosnąć, a już została zgaszona i zastąpiona uczuciem dezorientacji, ponieważ drzwi naszego mieszkania otworzyły się, a przez nie wszedł Paweł. Byłem przestraszony, nie miałem pojęcia, co mam zrobić. Mirek mówił, że poza Sterem nikt nie znał tej miejscówki, dlatego tym bardziej zastanawiało mnie, co ten gówniarz chce tu znaleźć.

---------------------------------------------------------------------
Hej hej!
Macie perspektywę Igora :>
Stęskniliście się? 
Poza tym wiem, że zdjęcie w mediach już było w 1 rozdziale, ale nie miałam pomysłu jakie inne tu dać ;/
~DCW

υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz