22. Nigdy więcej mnie nie krzywdź, proszę

37 4 5
                                    

Igor
13.02 – 13:19
–Jesteście tego pewni? – popatrzyłem na Miro i Stera, którzy szykowali się do wymiany kokainy i informacji na wolność i czystą kartę.
–Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana – odpowiedział Mirek.
–Skąd w tobie tyle optymizmu? – dziwiłem się.
–Jest wystarczająco ponuro na dworze, więc chociaż mi pozwól promienieć – poprosił.
–Zachowujesz się – zacząłem, lecz Ster mi przerwał.
–Jakbyś zaruchał – dokończył za mnie.
–Jakbyś się naćpał – poprawiłem go.
–Ani jedno ani drugie, po prostu mam dobry humor, więc pozwólcie mi to wykorzystać? – spojrzał po nas na przemian, lekko poirytowany naszymi domówieniami.
–Wierzba no wiesz? Dbaj o faceta? – roześmiał się łysy, czym wprawił nas w lekkie zażenowanie.
–Zamknij się Ster – skrzywił się Miro, zasuwając zieloną torbę z narkotykami w środku.
–Taka prawda? Facet bez dziury chodzi ponury – przytoczył miejskie powiedzonko, a później zaczął nad czymś głębiej myśleć. – Ale ty przecież nie chodzisz ponury, tylko Igor? – powiedział po chwili.
–Idźcie już – zmieszałem się i wyszedłem z kuchni do sypialni. Nie mogłem dłużej wytrzymać w takiej atmosferze. Za każdym razem kiedy w moim obecnym związku pojawiał się temat seksu czułem się bardzo niekomfortowo. Nigdy nie doświadczałem tego uczucia. Z jednej strony chciałem czuć jego ciało, chciałem móc je dotykać, pieścić i całować, ale z drugiej gdy tylko nadarzała się taka okazja oddalałem to w czasie i zawsze miałem jakieś wymówki. Po prostu nie potrafiłem się przełamać.
Ciągle się czegoś bałem.
Może tego, że go skrzywdzisz? Ty zawsze tylko krzywdzisz. Pamiętasz jak skrzywdziłeś Dawida?

Gdy weszliśmy do wynajętej przez nas chatki, rzuciłem się na Dawida niczym wygłodniały zwierz.
-Igor, spokojnie – ostudzał mój apetyt.
-Nie – popchnąłem go na łóżko, po czym nachalnie wpiłem się w jego usta. Natychmiast włożyłem mu swój język do jamy ustnej, przez co usłyszałem jak chłopak cicho jęknął. Nie chcąc czekać ani chwili dłużej zsunąłem z niego dolne części jego garderoby, po czym szybko i bardzo agresywnie w niego wszedłem.
-Igor! - krzyknął chłopak. Ja mimo to kontynuowałem czynność, nie zważając na to, co czuje on. To nie było teraz ważne, ważne było, by mi było dobrze. By moje chore żądze nasyciły się bólem i żalem. Tego właśnie chciałem. Chciałem zobaczyć cierpienie, niezadowolenie, udrękę. Widziałem je. W jego oczach szalały niczym liście na wietrze. Czasami zasłonięte były przez wydobywające się z jego srebrnych oczu łzy. Nie wiedzieć czemu gdy zauważyłem, że rozbijam mu serce na kawałki, poczułem się lepiej. Poczułem, że mam władze, którą mogę wykorzystać jak tylko chce. W końcu to ja rządzę. Nikt inny poza mną miał nie mieć kontroli. Ja ustalałem zasady. Kiedy doszedłem, moja sperma wylądowała na jego klatce piersiowej.
-Zliż resztę – rozkazałem, stojąc nad nim z penisem ubrudzonym w spermie. Chłopak był przerażony i chciał szepnąć choć słowo, ale moje przeszywające na wylot spojrzenie zakazało mu, więc grzecznie wykonał to, co kazałem mu zrobić. - Grzeczny chłopiec – pogłaskałem go po głowie, po czym się ubrałem i wyszedłem na taras zapalić papierosa i dać mu możliwość uspokojenia się. Gdy moje emocje opadły, a stan spowodowany amfetaminą minął, stałem się bardzo ospały, więc powróciłem do środka i bez słowa położyłem się spać. [SU r.10]

Nigdy bym go nie skrzywdził, a jeżeli bym to zrobił, już nigdy więcej nie chciałbym spojrzeć w lustro. Kocham go nad życie i jest między nami ogniste uczucie, ale nasz związek wciąż ma status białego. Chciałbym szczerze mówić o uczuciach i wiedzieć co czuje Mirek, ale boje się, że źle odbierze moje słowa, albo, że to ja ubiorę coś w złe słowa, źle to zabrzmi i po prostu – będzie źle. Nie chciałbym też, żeby wrócił temat gwałtu. Wciąż przez to nie przebrnąłem. Kiedyś nawet próbowaliśmy o tym rozmawiać, ale finalnie rozmowa zeszła na inny tor i już nigdy do niej nie wróciliśmy.

Igor
28.11 ubiegłego roku – 15:19
Od dwunastu dni mieszkałem u Mirka. Co dzień tłucze mi do głowy jakieś głupie rzeczy, zadaje beznadziejnie pytania i niemiłosiernie mnie wkurwia. Do tego karze brać mi jakieś zjebane witaminy i robi mi co jakiś czas kroplówki z dziwną zawartością, po której czuje się , jak po kilku głębszych, jestem spokojny i rozleniwiony. Podobno pomagają mi wyzdrowieć i zastępują amfetaminę, ale wciąż czuje zasysający ból w żołądku i nie mam ochoty żyć.
Napiłem się swojej ulubionej kawy i spojrzałem na niebieskookiego faceta siedzącego naprzeciw mnie w granatowym swetrze The Iconic Fisherman's Jumper firmy Ralph Lauren.
–I co? O czym będziemy dziś gadać – spojrzałem w głąb kubka.
–O tym co Ci zrobiłem – powiedział z pełną powagą.
–Dnia nam zabraknie – parsknąłem ironicznie.
–Mówię o tym – wymówił ostrożnie, kładąc delikatny nacisk na ostatnie słowo.
On chce rozmawiać o tym.
Ja nie chce tego pamiętać..
On chce rozmawiać o tym Igor.
Ja nie chce..
Wiesz co kryje się pod tą niewinną nazwą ''o tym''?
Przestań..
Igor wiesz czym jest ''to'''?
Proszę..
–Przestań – przemówiłem wreszcie, uciszając złe wspomnienia w głowie, a zarazem odpowiadając chłopakowi.
–Igor, to jest jeden z głównych powodów dlaczego zacząłeś ćpać – przemawiał.
–Tak, a głównym jest to, że upozorowałeś własną śmierć – irytowałem się.
–Upozorowałem własną śmierć, bo Cie skrzywdziłem – tłumaczył.
–Nie rób z siebie męczennika – poprosiłem poddenerwowany.
–Nie o to chodzi, po prostu jestem z tobą szczery i chciałbym, żebyś ty był szczery ze mną – mówił powoli.
–Szczery? Mam być szczery? – zaśmiałem się, bliski płaczu. – Nienawidzę Cie i wolałbym zdechnąć niż tu teraz siedzieć.–
–Nienawidzisz mnie, bo zrobiłem Ci krzywdę, a wolisz być martwy niż żywy dlatego, że zniknąłem. Ale skoro mnie nienawidzisz to powinieneś się cieszyć, że byłem martwy, nie sądzisz? – podszedł drogą dedukcji.
–Sądzę, że teraz się nie ciesze, że żyjesz – burknąłem.
–Dobrze, a więc ustalone, ja jestem męczennikiem, a ty wiecznie niezadowoloną, zmienną panną – rozłożył ręce.
–Nie jestem panną – protestowałem.
–To się zacznij zachowywać jak facet i stań twarzą w twarz ze wszystkim co ukrywasz w swojej podświadomości – spojrzał na mnie z powagą wypisaną na twarzy.
–Niczego nie ukrywam – odwróciłem wzrok.
–Niczego nie ukrywasz? – powtórzył po mnie. – No to powiedz. Czemu zanosiłeś kwiaty na grób kogoś, kogo podobno nienawidzisz? Czemu nie radziłeś sobie ze śmiercią kogoś kogo nienawidzisz? Czemu śmierć kogoś kogo nienawidzisz doprowadziła Cie do stanu, w którym obecnie jesteś? – pytał. Nie odpowiedziałem nic, bo miał racje. Bałem się dopuścić do siebie świadomość, że gdzieś w głębi duszy go..
Tak Igor.
Powiedz to.
W głębi duszy go kocham.
Brawo.
Ale ja nie mogę go kochać..
Tacy ludzie nie powinni być kochani, tacy jak ja i on.
Od kiedy ty się przejmujesz moralnością?
Od nigdy, ale może pora zacząć?
Jesteś Igor Wierzbicki, urodziłeś się po to żeby łamać wszelkie zasady dla zabawy, w celach własnych i po to, by ustalać nowe. Korzystaj z tego co dał Ci Bóg.
Racja, Bóg dał mi to wszystko. A przecież Bogiem – jestem ja.
I to ja ustalam zasady, tylko po to, aby później je złamać.
Kochaj i pozwól się kochać bez żadnych ograniczeń i zasad.
–Bo Cie kocham –wyszeptałem w końcu, kierując swój wzrok na twarz chłopaka. – Kocham Cie, ale i zarazem nienawidzę za wszystko.. – znów utopiłem wzrok w kubku – i całą resztę – mój kącik ust poszedł lekko w górę.
–Jest jakiś sposób, żebyś przestał mnie nienawidzić? – spytał nieśmiało.
–Po prostu nigdy więcej mnie nie krzywdź – wymówiłem, pociągając nosem – proszę – moje oczy zrobiły się mokre. Starałem się to ukryć, lecz chłopak wstał z krzesła, podszedł do mnie i przykucnął.
–Mogę Cie przytulić? – spojrzał z nadzieją prosto w moje oczy. Nie umiałem mu odpowiedzieć, więc po prostu pokiwałem twierdząco głową, a chłopak wtulił mnie w siebie, jak małe dziecko. Tak też się przy nim czułem, jak niekochany dzieciak, który chce tylko odrobiny ciepła.
Całe życie byłem i jestem tym dzieciakiem.

---------------------------------------------------------
Cześć!
Z okazji dnia kobiet macie rozdział, wszystkiego dobrego 💕
Widzimy się w środę!
~DCW

υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz