–Agata? – zapytała kobieta, zaskoczona tym, że przypomniałem sobie imię postaci na ekranie.
–Tak, poznałem ją w szkole – wyznałem, szukając w pamięci więcej szczegółów. – Wpadła na mnie na korytarzu.. wtedy w sumie się zdenerwowałem, ale potem pomyślałem, że nada się do mojej kolekcji..–
–Kolekcji? – powtórzyła po mnie, nie mając zielonego pojęcia o czym mówię.
–A no – potwierdziłem, lekko zawstydzony – kolekcji dziewczyn.–
–Co rozumiesz przez kolekcje dziewczyn? – ciągnęła.
–No wiesz, szybki numerek i pa pa – wyjaśniłem nieco seksistowsko.
–No jasne – przekręciła swymi zielonymi oczami. – Przecież mnie też masz w swojej kolekcji.–
–Fakt – przyznałem.
–Jaki właściwie był prawdziwy powód tworzenia takiej kolekcji? – zaciekawiła się, wprawiając mnie w intensywne rozmyślanie.
–Niestety, ale nie wiem – odpowiedziałem zamyślony, mając w głowie wspomnienia ze zbliżeń z dziewczynami, których imion za cholerę nie mogłem sobie przypomnieć, tak samo zresztą jak i całej reszty innych rzeczy.
–Jakiś cel na pewno miałeś, rzeczy nie dzieją się bez przyczyny – zauważyła, wciąż nawet na mnie nie zerkając.
–Nie wiem jaki mógł być mój cel w tym, może po prostu lubiłem być rozwiązły – snułem, lekko rozbawiony.
–Być może – przyznała. – Pamiętasz ilość zebranych trofeów?–
–Nie – pokiwałem przecząco. – Ale myślę, że była duża – dodałem.
–Co znaczy duża? – zapytała, chcąc dowiedzieć się więcej.
–Od dziesięciu w górę – uściśliłem.
–To dość sporo, jak na twój młody wiek, nie sądzisz? – osądziła.
–W zasadzie nie ustaliliśmy, ile mam lat – zauważyłem.
–Racja, zajęliśmy się Agatą – przypomniała. – Więc jak z tym wiekiem? Myślę, że więcej niż dwadzieścia pięć lat na pewno nie masz.–
–Myślę, że jestem raczej nastolatkiem – oznajmiłem.
–Dlaczego? – zaskoczyłem ją.
–No przecież nastolatkowie robią głupoty, a zdobywanie trofeów to okropna głupota nie sądzisz? – spytałem.
–Nie mam swojej opinii, bo muszę być bezstronna – wyjawiła mi.
–Dlaczego? – nie rozumiałem.
–Jestem tylko stworzoną przez twoją wyobraźnie imaginacją. Twoja pamięć używa tylko rzeczy, które wie. Najwidoczniej nie poznaliśmy się na tyle, abyś mógł osądzić jakie są moje poglądy w tym temacie – wytłumaczyła.
–Ale popieprzone – westchnąłem zrezygnowany, masując swoje skronie.
Nagle winda zatrzymała się. Obydwoje popatrzyliśmy po sobie niewiedząco. Drzwi rozchyliły się, a naszym oczom ukazał się park miejski, który niedawno oglądaliśmy na telewizorze. Niepewnie wyszedłem przed siebie i opuściłem windę, kierując się do ławki, na której siedział jakiś chłopak. Miał na sobie czarne joggery i trampki. Rozsiadł się wygodnie, zakładając nogę na nogę i trzymając w ręce telefon. Jego bluza miała podobny kolor do włosów, które miał na głowie, z tym, że one były bardziej srebrne, a bluza była bardziej szara; do tego miała nadruk czerwono-pomarańczowego ognika. Wyglądał na złego i obojętnego zarazem. Oderwał twarz od telefonu dopiero kiedy niedaleko niego pojawiła się ubrana w niebieski kombinezon dziewczyna. Miała blond włosy, jasną cerę i głębokie, brązowe oczy, które nadawały jej nietuzinkowego wyglądu. Obojętna mina chłopaka przerodziła się w lekki uśmiech, a w piwnych oczach pojawił się błysk radości. Powstał na równe nogi i przywitał się z dziewczyną. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że tym chłopakiem jestem ja sam. Podszedłem bliżej aby sprawdzić czy mnie widzą, jednak tak jak podejrzewałem – byłem niewidzialny.
Chwilę spędziłem z nimi, by posłuchać o czym rozmawiają, ale nic ciekawego z tych rozmów nie wyciągnąłem, dlatego wróciłem do Mariki.
–Każde wspomnienie to jedno piętro? – wysnułem.
–Na to wygląda – przyznała, a ja wcisnąłem kolejny przycisk, prowadzący windę w dół. Drzwi rozchyliły się ponownie, ukazując nam tym razem wnętrze jakiegoś domu, w środku było dość ciemno, dlatego mogłem wnioskować, że za oknem była noc. Nagle z zewnątrz dało się dosłyszeć przytłumione męskie głosy. Chwilę później były wyraźniejsze, bo ich właściciele otworzyli drzwi i weszli do środka, trzymając na sobie nieprzytomnego wątłego chłopaka. Dawny ja dołączyłem do nich i później zbiłem z nimi pożegnalną piątkę. Oni wyszli z budynku i zostawili mnie z nieprzytomnym rówieśnikiem. Starałem się przypomnieć sobie kto to jest, jednak nic z tego nie wychodziło. Usiadłem na kanapie obok nieprzytomnego i zacząłem mu się przyglądać. Miał starannie ułożone, ciemne włosy, delikatne rysy twarzy i prawie że idealną cerę. Po jego ubiorze mogłem wnioskować, że zna się na modzie i obecnych trendach.
Nagle dołączył do nas młody Igor, zasiadając niedaleko przy ciemnowłosym. Trzymał jakiś jogurt, który chyba chciał zjeść, jednak jego powolne i niepewne ruchy utrudniały mu sprawę. Wyglądał na zjaranego.
–Nie powinno Cie tu być – wypowiedział do kogoś. Nie byłem pewien czy mówi do mnie, czy do nieprzytomnego faceta, bo jedno i drugie nie miałoby najmniejszego sensu. – Nie powinno Cie tu być, nie powinieneś być taki – zaczął machać łyżką, rysując w powietrzu kreski wzdłuż ciała rówieśnika – i nie.. nie powinienem Cie dzisiaj całować – wymówił niewyraźnie, zajadając się przekąską.
–Całować? – powtórzyłem po nim zszokowany, bo przecież był to chłopak, a to sugerowałoby, że jestem gejem..
Szybko zerwałem się z kanapy i pobiegłem do środka windy, bez słowa klikając następny przycisk.
–Jesteś gejem? – zaciekawiła się kobieta.
–Nie – odparłem wściekle.
–Jesteśmy w twojej głowie, nie w rzeczywistości – przypomniała, chcąc w ten sposób ośmielić mnie do wyznania prawdy przed samym sobą.
–Nie jestem gejem, to pewnie jakaś pomyłka – mówiłem.
–A więc spróbuj sobie przypomnieć o czym on mówił – poprosiła. Wytężyłem wszystkie swoje komórki mózgowe, co przyniosło efekty, bo do głowy wpadło mi nowe wspomnienie, które niestety wyświetliło się też i na telewizorze.Objąłem go w pasie i zbliżyłem do siebie. Nasze twarze znajdowały się w niebezpiecznej od siebie odległości. Po chwili usta złączyły się w pocałunku. Na momencik odsunął swoją facjatę, lecz natychmiastowo wznowiłem całowanie. Całowaliśmy się żarliwie i mimo kończącego się nam tlenu, nie mieliśmy w zamiarze przestać. W końcu jednak zrzuciłem go z moich nóg, by położyć jego ciało na jednym z siedzeń. Gdy to zrobiłem, usiadłem na jego biodrach i powróciłem do męczenia jego warg. Kiedy lekko rozchylił usta, skorzystałem z okazji i niczym intruz, mój język wdarł się do jego jamy ustnej. Usłyszałem jego ciche jęknięcie, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Nasze języki splatały się ze sobą, aż w końcu odczuwałem jakbyśmy byli jednością. [TNNS r.17]
Oparłem się plecami o jedną ze ścian i kręciłem przecząco głową, nie chcąc uwierzyć, że to mogło wydarzyć się naprawdę.
–Myślę, że to wystarczający dowód – oznajmiła kobieta, przypatrująca się akcji, dziejącej się na ekranie.
–Milcz – rozkazałem zdenerwowany.----------------------------------------------------------
Hejo!
Z racji, że wczoraj rozpoczęły się wakacje życzę wam, abyście je dobrze spędzili 🧡
~DCW
CZYTASZ
υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3
RomansKontynuacja ,,тego narĸoтyĸυ nιe ѕprzedaм" oraz ,,ѕeĸυndy υĸojenιa". Nikt nie zwrócił uwagi na brudną, naderwaną i lekko spraną, powieszoną na lampie kartkę. Widniał na niej napis : zaginął. Powyżej było zdjęcie młodego chłopaka. Miał zniszczone wło...