Igor
13.02 – 21:31
Staliśmy razem pod prysznicem, zupełnie nadzy, pozbawieni nie tylko ubrań, ale i wszelkich myśli, zmartwień czy kompleksów. Razem z wodą odpływały z nas nasze problemy, kłopoty i sprawy dnia codziennego. Byliśmy zrelaksowani, rozluźnieni, w pełni sobie ufaliśmy. Wiedzieliśmy, że przez cały czas możemy trwać w ciszy, która nawet na sekundę nie zamieni się z przyjemnej, w tą niezręczną. Pomimo tego, że był to jedynie zwykły, wspólny prysznic, miał on w sobie coś wyjątkowego, zupełnie jak Mirek; z pozoru najzwyklejszy chłopak w zadbanych ubraniach, z czarną czupryną, o niebieskich oczach i trochę smutną, a trochę obojętną miną. Opis przeciętnego nastolatka, ewentualnie młodego dorosłego. To jedynie płaszczyk pod którym jest ukryte prawdziwe piękno, jak skarb w głębi oceanu, wyłaniające się jak słońce po deszczu, warte więcej niż szczere złoto.
Nigdy i przy nikim nie czułem tyle uczuć, co przy tym facecie. Jego niedoskonałe ciało nie przeszkadzało mi, a wręcz mnie fascynowało. Mógłbym godzinami wpatrywać się w jego niewielkie mięśnie, jasną cerę i skórę pokrytą wieloma tatuażami. Właściwie wyglądaliśmy podobnie, z tą różnicą, że moje ręce dodatkowo były pokryte bliznami zrobionymi za pomocą żyletki w młodzieńczym wieku. Kiedyś częściej je kryłem niż odkrywałem, ale gdy zrobiłem sobie na nich tatuaże już kompletnie mnie nie obchodziły, bo stały się niewidoczne, tak jakby nie istniały.
Postanowiłem zrobić pierwszy krok i splotłem nasze dłonie razem, jeżdżąc palcami po jego dziarach. Chłopak papugował moje ruchy, posyłając mi delikatny uśmiech. Stopniowo wspinałem się ręką w górę, głaszcząc jego przedramiona, ramiona, a następnie barki i szyje. Wreszcie dotarłem do twarzy mężczyzny, na której umiejscowiłem dłoń i za jej pomocą przyciągnąłem go ku sobie, wpijając się w jego usta. Podczas zmniejszania odległości przybliżyłem do siebie nie tylko nasze twarze, lecz także i ciała, dzięki czemu dotknęliśmy się naszymi penisami. Przez moje ciało przeszedł dreszcz podniecenia, którego nie odczuwałem już bardzo długo; chcąc nie chcąc, jęknąłem z rozkoszy prosto w jego usta. Niebieskooki spostrzegł to i zbliżył się jeszcze bardziej, choć wciąż w jego ruchach brakowało pewności siebie. Dalej czynił wszystko z wyjątkową delikatnością, może pewnym rodzajem strachu, ale mimo to nasze wspólnie spędzone chwile były doskonałe. Nie brakowało w nich absolutnie niczego.
Długo trwaliśmy w takiej sytuacji, napawając się sobą, ciepłem i bliskością swych ciał. Ta chwila była wyjątkowa nie tylko dlatego, że była pierwszą gdzie zbliżyliśmy się aż tak (nie licząc niezapomnianego wydarzenia). Był to niesamowicie wielki krok w naszej czteroletniej znajomości. Wreszcie poczułem jego miłość w sobie, bo nasze czyny były kierowane duszą, a nie ciałem i jego pragnieniami. Wreszcie poczułem, że żyje.
Z Dawidem czułem jedynie puste podniecenie, takie same jakie odczuwa pięciolatek gdy dostanie zabawkę. Nie było w tym miłości, a jedynie dbanie o to, by nie zostać samemu, aby mieć poczucie, że ktokolwiek cię kocha, że komukolwiek na tobie zależy, a w okresie kiedy poznawałem Dawida, bardzo tego potrzebowałem. Czyjejś akceptacji, kogoś przy kim mogę być homo. Dawid był taką osobą, był fajnym chłopakiem, ale to nie w nim był problem, tylko we mnie. Za późno zorientowałem się, że miłość między mną a Mirkiem jest silniejsza niż uczucie między mną a Dawidem. Wszystko jednak ułożyło się dobrze, a bynajmniej dla mnie, bo nie mam pojęcia co dzieję się u mojego ex. Pomimo tego, że mam nowe, anonimowe konto, wolę nie ryzykować oglądając jego Instagramowe story czy zostawiając mu obserwację. Tak samo z resztą, jak Agacie i pozostałym moim znajomym. Wiedziałem, że piszę się na to, kiedy rezygnowałem z dawnego życia, ale nie żałuję, choć zdarza mi się zatęsknić za blondynką o piwnych oczach, która lubiła oglądać ze mną horrory.Dawid
14.02 - 19:58
–I jak? Podobał Ci się film? – pytał, odpalając papierosa.
–Tak, jestem bardzo ciekawy co będzie dalej, bo to zakończenie pozostawiło otwarty wątek – odpowiedziałem, chowając ręce do kieszeni. – A tobie? –
–Nie mój klimat, ale i tak bawiłem się fajnie – wyznał, wypuszczając dym z ust.
–Od dawna? – zetknąłem na fajkę.
–Pierwszy, jak miałem trzynaście – zaciągnął się – ale nałogowo od dwóch lat.–
–Szkoda zdrowia – westchnąłem.
–Więc dobrze, że wyczułem aby Ci nie proponować – zaśmiał się.
–Wyczułeś? – powtórzyłem.
–Idealnie białe zęby, zadbane dłonie no i ubrania nie przesiąknięte dymem – wyliczał.
–Bystrzacha – przyznałem. Zapadła cisza. Moment milczenia, którego zdawałoby się żaden z nas nie potrafił przerwać. W końcu jednak go przerwałem. – Palicie te same papierosy – chłopak spojrzał na mnie, zbity z tropu. – Ty i Igor. Marlboro Gold.–
–Tak – potwierdził. – Nawet to zapamiętałeś? – zerknął na mnie, lekko przybity.
–Wiem o której nigdy się nie budził, jakiego klubu nienawidził i z którego kubka kawa smakowała mu najlepiej – przemawiałem – może to i dziwne, ale myślę, że gdy się kogoś kocha, to zapamiętuje się takie drobiazgi.– I znów cisza. Po co znów musiałem się rozklejać? – Przepraszam, mieliśmy miło spędzić czas, a nie bawić się w mojego psychologa.–
–Nie szkodzi, wiem, że jest Ci zajebiście trudno, więc to normalne, że musisz to z siebie wyrzucić. I przykro mi, że musiałeś poznać i odczuć Igora Wierzbickiego na własnej skórze, bo kto odczuł, ten wie, że wszystko jest lepsze – spoważniał. Nie odpowiedziałem. Nie przytaknąłem. Nie zaprzeczyłem.
Około dwudziestej byłem już w swoim domu.
–I jak w kinie? – zaczęła mama, kiedy ledwo przekroczyłem próg domu. – Z kolegą? – dodała, z nieśmiałym uśmiechem, takim samym, kiedy zawsze rozmawialiśmy o chłopakach w romantyczny sposób.
–Film był całkiem niezły – wyznałem.
–A coś więcej? – próbowała ciągnąć mnie za język.
–Franek okazał się mniej głupi niż mi się wydawało – uśmiechnąłem się.
–Dobrze widzieć Cię szczęśliwego – pogłaskała dłonią mój policzek i odeszła ode mnie. Ja wyruszyłem do swojego pokoju i zatopiłem się w myślach, które skupiały się na chłopaku z loczkami. Później zdjąłem z siebie ubrania i wyjąłem piżamę ze swojej komody. Wyprostowałem się i spojrzałem na ramkę ze zdjęciem, na którym widniałem ja i Igor.
–Nienawidzę Cię – wyszeptałem, a później odłożyłem ramkę zdjęciem do dołu i wskoczyłem do łóżka razem z telefonem, na którym zacząłem przeglądać sklepy internetowe, w poszukiwaniu prezentu urodzinowego dla mojej mamy. Chciałem by był wyjątkowy i nie zapomniany, tak jak z resztą zwykle. Napisałem w międzyczasie do Agaty by i ona podsunęła mi jakiś pomysł, co mam zakupić.--------------------------------------------------------------
Ah, ostatnia kwestia Dawida 😬
Jak wam się podobała scena pomiędzy Mirkiem i Igorem? 😏💕
Do zobaczenia w poniedziałek!
~DCW
CZYTASZ
υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3
RomanceKontynuacja ,,тego narĸoтyĸυ nιe ѕprzedaм" oraz ,,ѕeĸυndy υĸojenιa". Nikt nie zwrócił uwagi na brudną, naderwaną i lekko spraną, powieszoną na lampie kartkę. Widniał na niej napis : zaginął. Powyżej było zdjęcie młodego chłopaka. Miał zniszczone wło...