Dawid
23.02 – 06:01
Obudziliśmy się bardzo wcześnie, zdecydowanie zbyt wcześnie. W zasadzie to ja obudziłem się tylko dlatego, że Franek pośpiesznie wstał z łóżka i pobiegł do toalety aby zwymiotować zawartość żołądka prosto do kibla.
–Boże – jęknąłem cicho, kładąc ręce na twarz i pocierając ją w celu rozbudzenia się. Kiedy mózg uświadomił sobie, że już pora aby zacząć pracować i zaczęły do niego dopływać różne informacje, takie jak ta, że ubiegłej nocy przespałem się z Frankiem schlałem się jak nigdy i robiłem przy nim striptiz. Nie miałem pojęcia co mam czuć. Z jednej strony wczorajsza noc była naprawdę miła i zrobiłem to, na co po prostu miałem ochotę, ale z drugiej strony, czułem się, jakbym właśnie zdradził Igora, który dla przypomnienia nie jest moim chłopakiem od prawie pięciu miesięcy, nie wiadomo gdzie się znajduje, nie daje znaków życia i nie wiadomo czy w ogóle żyje.
Wziąłem do ręki telefon i napisałem Agaty o całym zdarzeniu, które miało miejsce po imprezie. Dziewczyna pewnie jeszcze spała, bo w końcu była szósta rano do tego niedziela. Postanowiłem więc wstać z łóżka i zainteresować się czy mój rówieśnik trafił do toalety czy zgubił się po drodze, albo zasłabł, co było możliwe, przez ilości alkoholu znajdujące się w jego krwi po wczorajszej bibie. Nie musiałem pukać, bo drzwi były uchylone, ale jednak i tak to zrobiłem.
–Żyjesz tam? – zapytałem, lekko przez nie zerkając.
–Nie jestem pewien – siedział na ziemi przy kibelku, z twarzą położoną na desce klozetowej i odgarniał swoje bujne loczki do tyłu. Chcąc choć trochę mu pomóc, podszedłem do niego i zgarnąłem je w mały kucyk na środku głowy, który zawiązałem jedną ze swoich gumek do włosów. – Palemka – stwierdziłem, kończąc swoje dzieło.
–Dzięki – mruknął niewyraźnie, a potem oparł się plecami o jedną ze ścian. – Co do wczoraj to.. – zaczął, ale chyba nie do końca sam wiedział co chce mi powiedzieć.
–To? – starałem się go ośmielić.
–Podobało Ci się? – spojrzał mi prosto w oczy.
–Było miło – wyznałem zgodnie z prawdą i moimi odczuciami. – A tobie?–
–Tak – przyznał, bawiąc się palcami.
–Jeśli chcesz, to możemy to kiedyś powtórzyć – zaproponowałem, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
–Jasne, ale pod jednym warunkiem – powiedział.
–Jakim? – zainteresowałem się.
–Że zostaniesz moim chłopakiem – posłał mi wesoły i trochę zmęczony uśmiech. Nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć.
Czy byłem gotów na związek?
Czy to nie było za wcześnie?
Milion pytań przy okrągłym zerze odpowiedzi nie było pocieszające.
Po chwili zastanowienia, jednak raczyłem mu odpowiedzieć.
–Okej – odrzekłem, opierając się o futrynę drzwi.
–Okej? – powtórzył po mnie zdziwiony. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Obydwoje popatrzyliśmy po sobie, nie wiedząc, kto mógł zawitać do mieszkania o tej godzinie. Poszedłem i otworzyłem powolnie drzwi, w którym ujrzałem Aurelie.
–Aurelia? – nie dowierzałem.
–Cześć – przywitała się, wchodząc do środka.
–Gdzie byłaś? – pytałem.
–U kolegi z klasy, ale nie wzięłam kluczy ze sobą – wyznała.
–Yhm – mruknąłem, nie specjalnie jej wierząc. Nagle z łazienki wyłonił się Franek.
–Ee – przemówił, choć nie wiedział co powiedzieć. – Cześć?–
–Hej? – uniosła brew w górę. Nie dręcząc nas dłużej ominęła loczka i zamknęła się w swoim pokoju.
–Więc to jest ta cała Aurelia? – zapytał, lekko rozbawiony.
–Tak, to ona – roześmiałem się z całej sytuacji.
–Poznaliśmy się w idealny sposób – stwierdził, także się śmiejąc.
–Przynajmniej nie wylecisz jej z pamięci nigdy – pocieszałem.
–To zdecydowanie – potwierdził, po czym znów na mnie spojrzał. – A wracając do naszej rozmowy to..? To znaczy, że teraz oficjalnie jesteśmy parą?–
–Na to wygląda – posłałem mu miły uśmiech, opierając się o jedną ze ścian w holu. Franek oddał mi tym samym. – Ale teraz to chodźmy się ubrać zanim wróci moja mama – zaproponowałem.
–Tak, to dobry pomysł. Jej wolę nie poznawać wyglądając, jak ludzka szmata – parsknął, wchodząc z powrotem do mojego pokoju, gdzie to nałożył na siebie swoje rzeczy, tak samo jak i ja. Później się pożegnaliśmy, a ja poszedłem do swojej kuzynki.
–Proszę! – odpowiedziała na moje pukanie do jej pokoju.
–Byłaś u Pawła? – zapytałem, wspominając, jak mówiła mi o koledze, a on był jedynym, którego kojarzyłem.
–Tak – potwierdziła mi.
–Robiliście coś? – zagaiłem niepewnie i bardzo delikatnie, bo dziewczyna była wstydliwa i dość skryta.
–Co? Nie! – zaprzeczyła. – Tak jak Ci wcześniej mówiłam, po prostu nie wzięłam ze sobą kluczy, myślałam, że zdążę wrócić przed dwudziestą, ale zajęło nam to trochę dłużej, więc Paweł zaproponował mi, żebym została u niego, ale nic się nie działo, spaliśmy osobno.–
–Dobrze, dobrze, wyluzuj, wierze – uspokajałem ją. – Ale musisz mi przyznać, że Ci się podoba – usiadłem na biurku w jej pokoju. Uniosła swoje kąciki ust w górę, ale nic nie powiedziała. – Znam ten uśmiech. Opowiadaj.–
–Co mam opowiadać? – nie rozumiała.
–Jak masz zamiar go poderwać? – wyjaśniłem, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
–Ja? Podrywać? Wiesz.. chyba się do tego nie nadaje – powiedziała, przeczesując ręką swoje blond włosy.
–Też tak myślałem i wiesz co? To nie prawda, po prostu Ci się tak wydaje, musisz spróbować , przełamać się – zachęcałem ją.
–To nie takie proste, nigdy nie miałam chłopaka – wyznała.
–I to tym się martwisz? – spojrzałem na nią. – Po prostu bądź sobą, nie udawaj nikogo. Wiem, że to oklepane, mówienie takich rzeczy, ale to po prostu czysta prawda.–
–Wczoraj powiedział mi, że jestem piękna i że mnie lubi.. do tego wtedy złapał mnie za rękę i tak zasnęliśmy – wypaliła nagle, siadając na łóżku i masując swoje kostki u nóg.
–Już jest twój – wyszeptałem, puszczając do niej oczko.
–Serio? – zaśmiała się, nie dowierzając.
–Zdecydowanie – potwierdziłem. Miałem nadzieje, że naprawdę coś z tego będzie, bo byliby bardzo uroczą parą. Z tego co opowiadała mi o nim Aurelia, to skryty, cichy, tajemniczy i pociągający chłopak. Jest szarmancki, szanuje jej zdanie, mówi dużo komplementów, uważnie słucha wszystkiego o czym mu opowiada i ponoć dwa razy stanął w jej obronie, kiedy miała kłopoty, do tego raz nawet obrywając. Nie był typowym pierwszym lepszym chłopaczkiem, ale z drugiej nie pasował mi ten jego wyidealizowany obraz. Być może nie był taki naprawdę i to wina Aureli, ale wtedy pozostaje pytanie jaki więc jest rzeczywiście. Chciałem go poznać zanim zaczęliby się spotykać, ale nie ma na to zbyt dużo okazji, poza tym nie jestem jej ojcem, aby o tym decydować. To tylko czysta ciekawość i w jakiś rodzaj troski, bo poza moją kuzynką, była też i moją przyjaciółką.------------------------------------------
Hejo!
Dzisiaj słoneczna pogoda, więc skorzystajcie z tych niewielu chwil wiosny zanim znowu się zepsuje :(
Do soboty!
~DCW
CZYTASZ
υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3
RomanceKontynuacja ,,тego narĸoтyĸυ nιe ѕprzedaм" oraz ,,ѕeĸυndy υĸojenιa". Nikt nie zwrócił uwagi na brudną, naderwaną i lekko spraną, powieszoną na lampie kartkę. Widniał na niej napis : zaginął. Powyżej było zdjęcie młodego chłopaka. Miał zniszczone wło...