45. Nie chce o nim pamiętać

34 4 4
                                    

Paweł
25.02 – 16:30
Zapukałem do mieszkania Mirka i Igora, drzwi otworzył jednak napakowany facet, którym był Ster.
–Cześć młody – przywitał się ze mną, wpuszczając mnie do środka.
–Hej – powitałem go.
–Kurwa, ty nie miałeś czasem ostrzegać, że przyjdziesz? – zaczął Igor, widząc mnie wewnątrz mieszkania.
–Miałem, ale nie pora na to, jest źle – poinformowałem.
–Co znowu? – marudził. Z jednego z pokoi wyszedł Mirek.
–Paweł? Co ty tu znów? – zaczął.
–Dziewczyna, ruda, przedstawiła się jako Maja, przyszła dzisiaj do szkoły i chciała ze mną gadać, poszedłem z nią i powiedziała, że chce pogadać z Dawidem o tobie – popatrzyłem na Igora. – O tym, że mieszkasz tutaj, z Mirkiem.–
–Mirek, mówiłem Ci już, że jak ją zobaczę to złapie ją za te jej kurwa rude konfidenckie kudły i jebnę jej łbem prosto w ścianę? – powiedział Igor, próbując nieskutecznie ukryć swoją złość.
–Coś jeszcze mówiła? – zapytał Mirek, olewając go.
–Że mam Cie pozdrowić, to tyle – powiedziałem zgodnie z prawdą. Zapadła cisza. Nikt nie wiedział, co tak naprawdę ma powiedzieć, więc znów przejąłem pałeczkę. – Czemu nie mówiłeś, że Dawid był twoim byłym chłopakiem?–
–Nie wiem, nie było okazji? Z resztą myślałem, że wiesz, w końcu chodziłeś ze mną do szkoły przez dwa miesiące? – nie rozumiał.
–Byłeś tam tyle razy w tygodniu, że ciężko było cie zauważyć, bo na przykład Dawida minąłem kilka razy, ale ciebie nie kojarzę – mówiłem.
–Nie istotne, czemu oto zapytałeś? – ciągnął dalej.
–Bo okazało się, że Dawid mieszka z Aurelią – wyznałem.
–Kurwa co? – zaklął.
–To jego kuzynka, przeprowadziła się, żeby mieć blisko szkołę muzyczną – powiedziałem.
–Telenowela, no telenowela – opadł z sił.
–Mam się z nią przestać spotkać? – zmartwiłem się.
–Nie, po prostu uważaj okej? Nie palnij nic – poprosił mnie starszy brat, na co pokiwałem twierdząco głową.
–A co z Majką? – popatrzyłem po nich na przemian.
–Tym sobie nie zawracaj głowy – uspokajał mnie. – Usiądź i opowiadaj co z twoją lubą.–
–Spędziliśmy razem noc – usiadłem przy stole, rzucając plecak w kąt. Wszyscy trzej popatrzyli na mnie z oczami podobnymi do pięciozłotówek.
–O kurwa, no nieźle, gratulacje, już myślałem, że do ślubu to przeciągnięcie – zaśmiał się Igor.
–Co? O Boże, nie, nie tak – schowałem twarz w dłoniach.
–Im dłużej się będziecie z tym pierdolić, tym dłużej się nie będziecie pierdolić – stwierdził Ster.
–Święte słowa – dopowiedział krótkowłosy.
–Nie słuchaj ich – przerwał im Mirek.
–Jak to nie? Hello? Mówimy o kobietach? – zauważył Igor.
–My, nie ty – skrócił go starszy.
–Oj no weź, byłem w tylu kobietach, że znam je już jak własną kieszeń – pochwalił się.
–Nie ty, tylko twój fiut. I nie w nich, a w różnych miejscach ich ciała. Tu chodzi o to żeby być w ich duszy, sercu – tłumaczył mu.
–To nie wiem, zaproś ją gdzieś? – zaproponował.
–Kino? – rzuciłem jako pierwsze.
–To oklepane, z resztą to chyba nie twój klimat? - dopytał Mirek.
–Tak, ale próbuje być, no wiesz, normalny.. – zawstydziłem się.
–Ej no młody coś ty. Jeśli chcesz ją urzec, to nie oklepanym schematem, gdzie przytulisz ją w kinie, a potem odprowadzisz i pocałujesz. Zaskocz ją czymś, zaskocz ją prawdziwym sobą. Jeśli tego nie doceni to..–
–To pierdol szmatę, znajdzie się lepsza – wtrącił Ster.
–Dokładnie – przyznał Igor.
–Albo po prostu na spacer... a może koncert? – zastanawiał się dwudziestoparolatek.
–Połącz to – popatrzył na mnie piwnooki.
–I to jest świetny plan – pokwitował Ster, otwierając puszkę piwa.

Dawid
25.02 – 16:13
–Dawid – zaczęła Aurelia jedząc obiad.
–Yes? – zapytałem.
–Bo mam pytanie – zaczęła niepewnie. Spojrzałem na nią wzrokiem oznajmiającym, aby je zadała. – Byłam dzisiaj u ciebie w pokoju.. chciałam pożyczyć od ciebie korektor, bo mój się skończył, a mówiłeś, że mogę brać twoje kosmetyki, no i leżał na komodzie, ale zaraz obok leżało zdjęcie, pomyślałam, że się przewróciło i no.. byłeś na nim ty i jakiś chłopak.–
–Nie przewróciło się, po prostu zapomniałem je wyrzucić – przyznałem zgodnie z prawdą.
–To twój były? – dopytała.
–Tak, Igor – potwierdziłem niechętnie.
–Dawno się rozstaliście? – nie przestawała.
–Nie, w listopadzie, czemu właściwie pytasz? – nie rozumiałem.
–Wiesz.. jak zobaczyłam to zdjęcie, to miałam wrażenie, że go już gdzieś kiedyś widziałam – wyznała.
–Może na Facebooku, albo Instagramie? Kiedyś wstawiałem z nim zdjęcia – podsunąłem.
–Chodzi o to, że na żywo – sprecyzowała.
–To raczej niemożliwe, szczególnie, że nie było okazji, gdy byliśmy w związku nie przyjeżdżałaś do mnie – zauważyłem.
–Ale mogłam go spotkać gdzieś teraz – powiedziała.
–Nie.. to, to raczej nie możliwe – zaprzeczyłem.
–Dlaczego? – zdziwiła się.
–Bo Igor.. on.. – zaciąłem się – zaginął i od prawie pięciu miesięcy nikt nie wie, gdzie on się podziewa.–
–Co? – zszokowała się.
–To długa historia – zjadłem trochę sałatki.
–Ale no? Zniknął tak z dnia na dzień? – nie pojmowała.
–Nie.. już od dłuższego czasu były z nim kłopoty, brał narkotyki, imprezował, a potem po prostu uciekł i już nie wrócił – streściłem. – Ale to już zamknięty rozdział, nie chce o nim pamiętać, nie chce o nim więcej słuchać, myśleć, wiedzieć i chce po prostu zapomnieć, że istniał, bo żałuje, że kiedykolwiek go poznałem – już nic więcej nie odpowiedziała. Zauważyłem jednak nieznaną mi kurtkę na jednym z kuchennych krzeseł. – Czyje to?–
–O? To? Pawła, musiał zapomnieć.. mam nadzieje, że nie jesteś zły, że go zaprosiłam – popatrzyła na mnie.
–Nie, nie jestem, ciesze się – posłałem jej uśmiech. – Jak u was? Idziecie w dobrą stronę?–
–Chyba tak.. pomyślałam, że zaproponuje mu małą sesje, bo znalazłam ciekawy konkurs fotograficzny – napiła się.
–Będziecie robić akty? – powoli zjadłem jedzenie z widelca, nie spuszczając z niej wzroku. Prawię opluła nas piciem.
–Nie! – zaprotestowała głośno.
–Jak to nie? Koniecznie musicie! – też krzyczałem, ale przez śmiech.
–Nigdy w życiu – oznajmiła.
–Ale chociaż koszulkę z niego zdejmij – puściłem do niej oczko.
–Jak się nie zgodzi to – zaczęła.
–To sama mu ją zdejmij, ostatnio się zachwycałaś, że jest taki piękny – przytoczyłem.
–Spadaj – uderzyła mnie lekko w ramie.
–Na pewno się zgodzi jak mu poświecisz oczami, one działają cuda, zaufaj mi – pouczałem.
–Chce żeby już to wszystko poszło dalej, on naprawdę mi się podoba, jest taki super – zachwycała się.
–Wiem, słyszę to minimum raz dziennie – upomniałem.
–Chce żeby cały świat zdał sobie z tego sprawę – zaśmiała się.
–Z czego? Z jego boskości i idealności? – wymieniałem.
–Między innymi – przyznała.
–Uroczo się na was patrzy no, nie mogę już po prostu, tak bardzo wam kibicuje – wyznałem.
–Wiem, mówiłeś jakieś sto razy – droczyła się. Obydwoje głośno się roześmialiśmy.

--------------------------------------------------------------
Na dobranoc ✨
~DCW

υzależnιony na zawѕze ⁄ тnnѕ 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz