ROZDZIAŁ LXVII: Nowe wieści, powrót i dwa lica palatyna

258 22 197
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nowe wieści, powrót i dwa lica palatyna

Buda, kwiecień 1391


Jasne promienie słońca wdzierały się przez okna do komnaty, muskając lekko uśpioną twarz królowej. Maria rozchyliła powieki, mrużąc oczy na widok złotego światła, przykrywając ciemne tęczówki równie ciemnymi, długimi rzęsami. Wymruczała swoje niezadowolenie ze wcześniejszej niż zwykle pobudki, ale usiadła na łożu, przeciągając się delikatnie i odgarniając włosy na plecy. Rozkoszowała się ciszą, przerywaną tłumionym przez szyby śpiewem ptaków w królewskich ogrodach. Po chwili jednak wstała z łoża, kładąc bose stopy na chłodnej posadzce. Skrzywiła się i prędko przemknęła się w dalszą część pokoju.

Wtem do jej alkierza zapukano. Ochlapawszy sobie twarz, Maria uniosła głowę i otarła naprędce twarz, prosząc od razu do pomieszczenia. W nim, prócz Kincs, pomagającej jej przy odzianiu się, pokazała się służka z listem, z którego najbardziej w oczy rzucała się ciemnoczerwona pieczęć, a w niej wyżłobiony kształt.

— Od króla, pani. — Dygnęła, podając Marii pismo. Andegawenka wyciągnęła rękę i odebrała pergamin z jej dłoni, łamiąc lak praktycznie od razu.

— Możesz odejść. Ty, Kincs, ściągnij ze stojaka suknię.

Gdy służka wyszła, a rudowłosa dwórka odeszła w kąt komnaty, by wykonać rozkaz, Maria otworzyła pismo i poczęła czytać słowa, nakreślone czarnym, wyraźnym inkaustem. Jej oczy poczęły biegać po kształtnych, tworzących treść literach.

Najmilsza moja żono i Węgierska Pani!

Wojna z Bośniakami zakończona. Oto zawarłem przymierze z ich władcą, Istvánem Dabišą¹. Razem wyprawiamy się na pogan, by bronić Świętej Wiary Chrześcijańskiej. Nasze granice są nadal niestabilne i niespokojne. Turcy zaczynają podchodzić coraz bliżej, a moim obowiązkiem, jako następcy Władysława Świętego, jest bronić Wiary. Wrócę do Budy, gdy sytuacja się ustabilizuje i będę mógł zostawić moich lenników, by opanowali do końca problem. Liczę, że Turcy szybko się poddadzą i odejdą na bezpieczną odległość od granic Królestwa Węgier.

Przełknęła ślinę, czytając kolejne zdania listu. Wyznawcy Allaha byli coraz groźniejsi, bezwstydnie podchodząc coraz bliżej słowiańskich terenów podległych Węgrom. Dodawał także, że podejrzewa księcia serbskiego o pomaganie tureckim wojskom, jak gdyby już nacja odwróciła się od Korony Świętego Stefana. Maria cicho westchnęła, unosząc głowę znad pisma i pustym wzrokiem spoglądała na otaczające ją ściany. Kątem oka jednak zauważyła ruch; to Kincs ze ściągniętą z wieszaka suknią zmierzała w jej kierunku. Odłożywszy pergamin na stolik, poluzowała wiązanie koszuli nocnej i odgarnęła ją na ramiona, zrzucając ją prędko z siebie, pozostając w samym giezłeczku.

Maria, król WęgierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz