ROZDZIAŁ LXXVI: Wymodlić pokój, ukarać zdrajcę

160 13 246
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wymodlić pokój, ukarać zdrajcę

Buda, lipiec 1392


Końcówka pióra uparcie skrobała na papierze kształtne litery, które po chwili zamieniały się w niemieckie słowa. Wysoka, szczupła sylwetka króla była pochylona nad listem, a jego skupione oczy biegały od lewej do prawej, czytając wszystko, co stało w tworzonym przezeń liście. Pismo to było skierowane do Szpitalników, których – jako swych sojuszników – Zygmunt nie omieszkał poinformować o swych działaniach wobec Polski. Po rozmowie z Marią i usłyszeniu pomysłu na temat powołania komisji polsko-węgierskiej do spraw Rusi, Luksemburczyk już układał w głowie plan, co mógł zrobić, by jak najwięcej zagarnąć dla siebie. Prawdę mówił, gdy rzekł żonie, iż Ruś i Wołoszczyzna sen spędzają mu z powiek, boć wiedział, iż jeszcze za życia króla Ludwika te ziemie należały do Węgier.

Odłożył pióro do kałamarza, a papier posypał piaskiem, by inkaust wysechł i się utrwalił. Jeszcze raz jego tęczówki ogarnęły pismo.

Umyśliliśmy, jak możemy odzyskać skradzione nam dobra na ziemiach ruskich bez rozlewu niepotrzebnej krwi, której i tak nadto Węgrzy, nasi poddani, wylali w latach minionych. Natchnęła nas myśl, by zwołać po stronie węgierskiej i polskiej komisję, która rozpatrzy czyje prawa do Rusi większe i która strona winna zabrać tę krainę na własność. Jeśli zaś prawa będą takie same, tedy można pomyśleć o podziale ziem, byśmy przynajmniej część odzyskali tego, co zrabowano nam, bezecnie wykorzystując naszą uwagę skupioną na sprawach wagi znacznie większej, jakimi były odbicie naszej drogiej Małżonki z niewoli w Novigradzie, jak i opanowanie chaosu, w jakim zastaliśmy Królestwo Węgierskie. Komisja, którą zaproponujemy Jagielle, będzie składała się z Węgrów i Polaków, każdych w liczbie czterech. A kiedy rzeczona komisja powstanie, tedy będziemy działać tak, by jak najwięcej tego, co barbarzyńcy zagrabili, odzyskać.

O Wołoszczyznę się nie martwimy tak wielce, choć wiemy, iż za plecami naszymi, Mircza układa się z Litwinem przeciwko naszej osobie. Jednak wiedząc, iż zagrożenie tureckie jest równe i dla nas, i dla papiestwa, i dla krain mniejszych, zdajemy sobie sprawę, iż Mircza prędzej czy później zegnie przed nami kolano, prosząc o pomoc naszą i zapomnienie dawnych przewin – tak zaś Wołoszczyzna wróci pod panowanie węgierskie. Stąd też nasze działania na Wschodzie nie są tak wielkie, ograniczyliśmy się do obserwowania sytuacji poprzez szpiegów.

Polecam Wam, szanowny Wielki Mistrzu Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, wysłuchać księcia opolskiego, za którym stoimy my i nasza protekcja, jak i wspólny cel, pozbawić poganina wszystkiego, co nam zabrał.

Zatrzymał wzrok na linijce listu, zdawał się przewiercać spojrzeniem jej tekst. Ostatnim razem, kiedy wraz z Opolczykiem wysłał posłów do Wallenroda, proponując mu sprzedaż Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej, wielki mistrz odmówił. Twierdził, iż wpierw musi zobaczyć wszystkie dokumenty, potwierdzające prawa Węgier do tego terytorium. Luksemburczyk na samo wspomnienie się skrzywił ni to w grymasie, ni to w kpiącym uśmieszku – w myślach jeno pytał: od kiedy Wallenrod jest tak delikatny i ostrożny?

Maria, król WęgierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz