Droga do tronu
Dalmacja, wrzesień 1385
Wielka grupa opozycjonistów stanęła przed królem, który, choć niskiej postury, zdawał się być władcą silnym i mądrym, a następnie oddała mu pokłon. Mężczyzna obserwował kłaniających się mu ludzi, z grona których nagle wystawiła się głowa, którą już kojarzył. Zagrzebski biskup ponownie pokłonił się Karolowi, a potem z uśmiechem na ustach rzekł:
— Jesteśmy niesamowicie radzi, że ruszysz z nami po to, co ci się należy, wasza wysokość.
Karol uśmiechnął się przelotnie, a następnie zakrzyknął do tłumu:
— Jestem tutaj, by zaprowadzić Węgrom pokój i porządek!
— Chwała królowi Karolowi! — ozwały się rozentuzjazmowane głosy chorwackich panów, którzy zaczęli wiwatować na cześć Neapolitańczyka. — Niech żyje nowy pan!
— Niech żyje! — pokrzykiwali panowie, a Karol wsiadł na konia i natychmiastowo podjechali do niego jego przyboczni oraz Paul Horvát.
— Zapraszam was, panie, do mojej siedziby w Zagrzebiu — rzekł biskup, z którym jechał jeszcze drugi mężczyzna. Podobny do niego, jednak znacznie mocniej zbudowany, przypominał nie wielkorządcę, ale zbira. Jego świńskie oczka, takie, jak u Paula, biegały to w tę, to we w tę, a wzrok miał on bardzo podejrzliwy. Ciemnobrązowe włosy miał w nieładzie, a ręce wielkie i silne. Zagrzebski biskup, zobaczywszy go, uśmiechnął się, zwróciwszy się do Karola: — Królu, poznaj mego brata, Iwana...
János Horvát pokłonił się Karolowi, który, zobaczywszy go, nawet odczuł lekki niepokój. Mimo to, nie dał po sobie tego poznać, a uśmiechnął się grzecznie i wciąż wpatrywał się w wrześniowy krajobraz Dalmacji. Wyprostował się w siodle, po czym spokojnie ruszył z braćmi, przywódcami rebelii, do Zagrzebia.
Praga, październik 1385
CZYTASZ
Maria, król Węgier
Ficción históricaMroki średniowiecza ukrywają wiele historii, które pragną być odkopane... Pokrętny los wciąż kręci się kołem, a Korona Świętego Stefana przechodzi z głowy na głowę, wraz z ciężarem władzy, jaki niesie... Schyłek wieku XIV na Węgrzech to czas anarchi...