ROZDZIAŁ XV: Powrót królowej

381 39 43
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Powrót królowej

Kraków, rok 1379


Obejrzała się na wawelskie wzgórze po raz ostatni. Zaczynała się nowa era. Królowa Elżbieta Łokietkówna, regentka Królestwa Polskiego, udawała się na Węgry. Z każdym dniem kobieta czuła się coraz gorzej, nie była już na siłach, by dźwigać ciężar władzy. Pora usunąć się w cień — uznała w myślach matka króla Ludwika. Siedziała w kolebie i czekała już jeno na Helenę, która towarzyszyła jej w podróży do Budy. Część jej dworu została na Węgrzech i usługiwała Bośniaczce. Między innymi była tam Emese czy Klara Pukar. Elżbieta otrząsnęła się z myśli, bowiem zobaczyła Helenę. Ta usiadła w kolebie naprzeciwko swej pani, by zabawiać ją rozmową bądź usługiwać. Królowa uśmiechnęła się do dwórki lekko, a następnie dała znak, by ruszyć wozami.

— Powiedz, pani — odezwała się Helena. — Przemyślałyście już swą decyzję?

— Tak — rzekła Elżbieta ze smutkiem. — Nie jestem w stanie już rządzić za mojego syna w Polsce. Ludwik musi powołać innego regenta. Ja zaś... — westchnęła ciężko i kaszlnęła. — ...pomogę przy dziewczątkach. Zapewne wyrosły na piękne panny i ich nie poznam! — uśmiechnęła się, myśląc o Marii i Jadwidze. Wieść o stracie Katarzyny bardzo wstrząsnęła Łokietkówną, lecz wiedziała, że Maria i Jadwiga obejmą trony po ojcu. Maria polski, Jadwiga węgierski.

Ostatnia regencja najjaśniejszej pani nie przebiegała spokojnie. Królowa i jej syn łagodzili konflikty i potwierdzali układy. Któregoś dnia Elżbieta opowiedziała możnym o królewnie Marii — „Będzie mądrą władczynią", rzekła wtedy, a panowie, słuchając, jaka jest królewna, potwierdzili słowa jej babki. Wprawdzie nikt nie słyszał, by król Ludwik wybierał się na tamten świat, lecz dziedziczka tronu, jak i jej narzeczony, wydawali się być dobrą parą królewską na trudne czasy... Co prawda, polscy panowie nie byli zadowoleni, słysząc, że królewna jest po sponsaliach z Luksemburczykiem — niewiele lat minęło od pamiętnego zjazdu w Wyszehradzie¹, kiedy nieboszczyk król Kazimierz wykupił prawa do korony polskiej od Jana, dziada młodego Zygmunta.

Królowa pomyślała, że spędziła tu wiele chwil. Od dziecięctwa, kiedy z siostrami biegała po korytarzach i bała się gniewu rodziców, przez młodość, gdy wyjechała na Węgry i poślubiła w Anno Domini 1320 króla Karola Roberta. Przypomniała sobie, że dała mu aż pięciu synów... Teraz już został na ziemi tylko jeden, Ludwik. Aż w końcu dziewięć wiosen temu, kiedy Ludwik został królem Polski i powierzył jej rządy nad krajem ojczystym. Łzy jej się w oczach kręciły, kiedy przypomniała sobie, jak wiele chwil spędziła na Wawelu...

— Pani? — Helena wyrwała Elżbietę z zamyślenia. — Nie jesteście zmęczone? Na zewnątrz noc, niedługo pierwszy postój w drodze do Budy.

— Nie. — Odwróciła się do niej. — Jedźmy dalej, będziemy szybciej na Węgrzech.

Maria, król WęgierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz