ROZDZIAŁ XXIX: Król Polski, Jadwiga

461 40 86
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Król Polski, Jadwiga

Buda, rok 1384


Orszak Jadwigi był ogromny, godny przyszłej polskiej monarchini, przepiękny. Na węgierską królewnę czekali panowie, duchowni, dwórki i dworzanie, a wszystko ociekało złotem, srebrem i błyszczało jak drogie kamienie, w które przyozdobione były szaty i materiały. Andegaweńskie lilie wyszyte na chorągwiach srebrnymi nićmi błyskały w promieniach wrześniowego słońca.

Tego dnia Jadwiga siedziała jak na szpilkach w swojej komnacie. Kiedy Erzsébet czesała jej długie włosy, podekscytowana dziewczynka zadawała jej mnóstwo pytań. Dwórka pokręciła głową z uśmiechem, mówiąc, że królewna wszystkiego przekona się na miejscu. Jadwiga, nie mogąc siedzieć bezczynnie, zaczęła raz gładzić swoją suknię, raz ruszać długimi palcami u rąk. Erzsébet ponownie zatopiła grzebyk w jasnobrązowych falach włosów Andegawenki, kiedy usłyszała:

— Erzsébet, dziś załóż mi na szyję krzyżyk, który dostałam od siostry — poleciła Jadwiga, gdy dwórka kończyła starannie czesać jej włosy.

— Wstańcie, królewno — powiedziała Lackfi, odłożywszy grzebień, odeszła nieco, by obejrzeć wygląd królewny. Przyszła władczyni Polski miała na sobie czerwoną, zdobną w drobne lilie u połów suknię, na którą miano jej nałożyć płaszcz podobny barwą. Włosy Jadwigi były rozpuszczone, na znak jej panieńskiego stanu i opadały jej na ramiona, sięgając do łopatek. Błękitne oczy królewny błyskały wesoło.

Jadwiga była bardzo podekscytowana. Z dumą patrzyła na orszak, który było widać ze strzelistych, dużych okien jej komnaty. Jednak dziewczynka wiedziała, że moment jej wyjazdu znaczył długie rozstanie z tym wszystkim co znała, z Węgrami, z siostrą i matką, dlatego poza ciekawością, jaka towarzyszyła jej na myśl opuszczenia Budy i wyruszenia w drogę do Polski, odczuwała smutek z powodu koniecznego rozstania.

Dotknęła krzyżyka zawieszonego na szyi — prezentu od Marii. Jadwiga żałowała, że opuszczała ją w kluczowym momencie jej życia — Maria przygotowywała się do ślubu z Ludwikiem z Orleanu, byłym narzeczonym Katarzyny, synem króla Francji...

Westchnęła, otrząsając się z zamyślenia. Wpatrywała się cały czas w okno, a jej oczy zatrzymały się w jednym punkcie, obserwując jedną z lilii, wyhaftowanych na proporcu Królestwa Węgier.

— Królewno? Coś się stało? — zapytała Erzsébet, patrząc na dziesięciolatkę z troską.

— Nie. — Andegawenka, odwróciwszy się do dwórki, potrząsnęła głową. — Jednak chciałabym się jeszcze zobaczyć z matką i siostrą, zanim opuszczę Budę...

* * *

Spojrzała ostatni raz na oddalający się z jej pola widzenia zamek. Jadwiga, choć ciekawa nowego życia w Polsce, poczuła łzy napływające jej do oczu. Widziała maleńkie postaci matki i siostry, które machając jej, komunikowały, że jeszcze ją widzą. Dziewczynka odwróciła głowę, wzdychając. W uszach brzmiał jej głos matki: „Bądź dzielna, Jadwigo. Bądź królem" i słowa siostry, by nigdy nie zapomniała, że jest z Węgier. Zamrugała oczami, nie chcąc dać poznać po sobie emocji, ale tylko zwróciła na siebie uwagę swych towarzyszek. Erzsébet, jej ulubiona dwórka, uśmiechnęła się do niej pocieszająco.

Maria, król WęgierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz