Ciężar korony i nowe porządki
Praga, jesień 1378
Cesarz czuł, że zbliża się jego koniec. Sześćdziesiąt dwa lata żył na tej ziemi, a jego życie było pełne niespodziewanych zwrotów, bólu, cierpienia i wielkości, przepełnione modlitwą i służeniem poddanym, którzy miłowali go wielce, co dawało się poznać wszędzie, od czasów bycia jeszcze następcą tronu. Ataki podagry nasilały się, coraz częściej nie mógł wstawać z łoża, a na zamku dodatkowo panowała żałoba – maleńki Henryk, urodzony przez cesarzową przed rokiem, zmarł niespodziewanie, pozostawiając dwór w rozpaczy.
Karol coraz częściej myślał o wieczności, choć trzymały go jeszcze sprawy przyziemne, jak niepokojące wieści o rozłączeniu papiestwa. Francuscy kardynałowie odeszli z dworu papieskiego Urbana VI i obrali swego papieża, który przyjął imię Klemensa VII.¹ Cesarz, świecki zwierzchnik chrześcijaństwa, nie mógł na to pozwolić – choć był coraz słabszy i wiedział, że niewiele już mu czasu na ziemi zostało. Miał właśnie zacząć dyktować list do królowej Neapolu Joanny, kiedy kontemplacyjną ciszę prywatnej komnaty Luksemburczyka przerwało intensywne pukanie. Karol skierował pytające spojrzenie w kierunku drzwi i, odchrząknąwszy, rzucił:
— Wejść.
W drzwiach pokazał się mężczyzna, który bez oporu przekazał wieść:
— Zmarła Katarzyna, córka króla Węgier.
Karol pokiwał wolno głową i odparł:
— Trzeba przekazać królowi nasze szczere kondolencje. — Spuścił wzrok i dodał ciszej: — Tam śmierć, tu śmierć... Wszędzie tylko ból i łzy. — Widząc, że mężczyzna nadal stoi w futrynie, Karol dodał: — Odejdź. Muszę pomyśleć.
Sługa skłonił się i wyszedł. Skryba, siedzący przy przygotowanym pulpicie, spojrzał na zamyślonego, przygnębionego cesarza, który siedział nieco za nim, wpatrując się w ponurą jesień rysującą się za szybami.
— A list, panie?
— Później. Zostaw mnie teraz samego — polecił. — Potrzebuję czasu na zebranie myśli.
— Jak sobie życzycie, panie... — Skryba podniósł się z zydla, ale zanim wyszedł, zatrzymał go jeszcze głos Luksemburczyka:
— Każ sługom przekazać mojej żonie, że chcę się z nią widzieć.
Skryba skłonił czarnowłosą głowę i bez słowa opuścił komnatę. W tym czasie Karol, w milczeniu opierając pokryty zarostem podbródek o zgięte palce, zamyślił się, martwiąc się o los Zygmunta. Średni z jego synów początkowo miał otrzymać Węgry, lecz śmierć Katarzyny mogła pokrzyżować te plany. Przypomniała mu się wizyta we Francji i wieści o knowaniach jego siostrzeńca, by zapewnić Walezjuszom lepszą część dziedzictwa Andegawenów – być może i teraz począł szeptać Ludwikowi, by jednak francuska dynastia objęła jeden z jego tronów? Tym bardziej trzeba było Luksemburgom się trzymać układów, najmocniej, jak się tylko dało.
CZYTASZ
Maria, król Węgier
Historical FictionMroki średniowiecza ukrywają wiele historii, które pragną być odkopane... Pokrętny los wciąż kręci się kołem, a Korona Świętego Stefana przechodzi z głowy na głowę, wraz z ciężarem władzy, jaki niesie... Schyłek wieku XIV na Węgrzech to czas anarchi...