👑 CZĘŚĆ DRUGA 👑
Niech żyje król!
Buda, rok 1382
Promienie wrześniowego słońca, dnia szesnastego, wchodziły do komnaty królewien, oświetlając im blade twarzyczki. Jadwiga, czując je na swoich zamkniętych powiekach, obudziła się, siadając na łożu. Spojrzała na siostrę — Maria spała głęboko, włosy miała rozrzucone na poduszce i cicho wypuszczała powietrze z lekko otwartych ust. Młodsza Andegawenka poczęła się zastanawiać nad swoim snem. Widziała w nim Koronę Świętego Stefana w momencie koronacji nowego króla, koronowana nią była kobieta, a raczej młoda dziewczyna o kasztanowych włosach. Jadwiga myślała, o co chodziło we śnie. Ojciec ją wyznaczył na tron węgierski, ale wyglądało na to, że przyśniła jej się siostra. Zaczęła przypominać sobie ten dziwny sen, w którym nie było widać twarzy jego bohaterów. Niebieskie oczy dziewczynki co jakiś czas zerkały na śpiącą Marię. Czyżby to ona miała objąć tron Węgier po ojcu?
W tym momencie Maria uniosła ciemnowłosą głowę nad poduszkę i zamrugała, wybudzona ze snu. Przeciągnęła się i, zobaczywszy Jadwigę, uśmiechnęła się do siostry.
— Dobrze ci się spało? — zapytała.
— Miałam dziwny sen — powiedziała Jadwiga, poprawiając białą koszulę. — Widziałam koronację.
— Swoją? — Maria usiadła na swym posłaniu, cicho ziewając.
— Nie. — Jadwiga pokręciła głową. — Widziałam tam postać bardziej podobną do ciebie, Mario.
Starsza królewna uniosła brwi ze zdziwienia, ale zaraz rzekła:
— Jadwisiu, nie przejmuj się snami. Wiesz, że nasza imaginacja lubi z nas dworować.
CZYTASZ
Maria, król Węgier
Historical FictionMroki średniowiecza ukrywają wiele historii, które pragną być odkopane... Pokrętny los wciąż kręci się kołem, a Korona Świętego Stefana przechodzi z głowy na głowę, wraz z ciężarem władzy, jaki niesie... Schyłek wieku XIV na Węgrzech to czas anarchi...