Pierwsze kłopoty
Buda, maj roku 1383
W sali tronowej węgierskiej warowni królewskiej gęstniała atmosfera. Elżbieta Bośniaczka, regentka Królestwa Węgier, słuchała bowiem w towarzystwie córki i palatyna wieści od małopolskich możnych. Poseł, który przybył do królowej-matki podał jej list, gdzie wszystko było napisane, ale zdał też sprawozdanie ustne. W Elżbiecie narastał gniew, który wyrażał się przez zaciśnięcie rąk na podłokietniku tronu. Maria, siedząca na tronie króla, przerażona słuchała wieści. Pobladła z lęku o młodszą siostrę. Siemowit, mazowiecki Piast, próbował ją bowiem porwać.
— Bydlę przeklęte! — zawołała Bośniaczka, schodząc z tronu. — Jak on śmiał?!
— Matko, spokojnie. — Maria próbowała coś powiedzieć rodzicielce, ale ona ze wściekłością wróciła na tron. — Odwołałyśmy przyjazd mej siostry.
— A jeśli on nie zrezygnuje? — zapytała królowa. Skierowawszy wzrok na posła, zapytała: — Wiesz coś jeszcze? Jak to się stało? Co on dokładnie chciał zrobić mojej córce?!
— Arcybiskup krakowski, Bodzenta, jechał, by przywitać królewnę Jadwigę, pani. W jego orszaku pokazał się też Bartosz Wesemborg z Odolanowa, a u jego kopiejników zobaczono Siemowita... Zamknięto bramy, pani.
— Jak on śmiał pragnąć nastać na cześć królewny, następczyni tronu? — Zgorszona Elżbieta pałała gniewem. — Widziałaś, Mario, do czego posuwają się Polacy?
— Nie wszyscy, pani. Wielu możnych chce, by królewna Jadwiga została polską monarchinią — wtrącił się ze strachem w głosie poseł.
— Wiem to. — Królowa odwróciła głowę do mężczyzny. — Ale to nie zmienia faktu, że Siemowit chciał zhańbić córkę króla Ludwika i siostrę króla Węgier! A teraz wyjdź, Jadwigę zatrzymam w Budzie do bezpieczniejszych czasów.
Mężczyzna pokłonił się i wyszedł, Bośniaczka odesłała też Marię do komnaty, a sama została z palatynem Garaiem. Spojrzała na wielkorządcę, milcząc uparcie. Mikołaj odczytał to jako niemą prośbę królowej do wypowiedzenia się. Westchnąwszy, mężczyzna rzekł:
— Pani, pomysł, że trzeba Jadwigę zatrzymać jest słuszny... Niedawno była powódź, można się nią wytłumaczyć Polakom...
Królowa spojrzała na Mikołaja i nagle uśmiechnęła się.
— Świetna idea, palatynie. Umówię z Polakami następną datę przyjazdu mej córki, a teraz powiem, że powódź uniemożliwiła godny przyjazd przyszłej władczyni Corona Regni Poloniae. Trzeba też pytać, byle dyskretnie, co zrobi Siemowit...
* * *
Sierpień roku 1383
CZYTASZ
Maria, król Węgier
Historical FictionMroki średniowiecza ukrywają wiele historii, które pragną być odkopane... Pokrętny los wciąż kręci się kołem, a Korona Świętego Stefana przechodzi z głowy na głowę, wraz z ciężarem władzy, jaki niesie... Schyłek wieku XIV na Węgrzech to czas anarchi...