Przywileje i mąż z Francji
Buda, czerwiec roku 1384
Mury zamku w Budzie jakby nasiąkły złymi szeptami i głosami niezadowolonych możnych. Spędzały młodej władczyni sen z powiek, nieustannie przypominając o neapolitańskim królu, który był gotowy przybyć do Budy i zażądać Świętej Korony. Maria nie mogła już tego znieść. Codziennie modliła się, żeby Bóg zesłał jej dobrą myśl, która, zrealizowana, przynajmniej przez chwilę trzymałaby możnowładztwo w szachu.
Andegawenka klęczała w swojej komnacie, wspierając czoło na złączonych rękach. Odmawiała w myślach modlitwy, starając się skupić na swym życiu duchowym, choć pobożnością nie dorównywała swemu ojcu czy młodszej siostrze. Nagle do jej komnaty ktoś wszedł. Maria uczyniła znak krzyża i odwróciła się, wstając z klęcznika. W wejściu do pomieszczenia zobaczyła Mikołaja z Gary, który ukłonił się przez władczynią.
— Co cię tu sprowadza? — zapytała Maria, siadając na krześle.
— Pani, mam pomysł. — Palatyn uśmiechnął się. — Jak przekonać do was możnych.
Maria uniosła brwi, opierając lewą rękę na podłokietniku krzesła.
— Mów więc, Mikołaju.
— Gdyby tak potwierdzić Złotą Bullę¹, spojrzeliby na was przychylniejszym okiem...
Król potarła palce o siebie, myśląc. Ponownie spojrzała na stojącego wciąż Mikołaja i zapytała:
— Czy nie potwierdzałam jej, gdy w Białogrodzie przysięgałam przed Bogiem w trakcie koronacji?
Wielkorządca ponownie skłonił się przed Marią i rzekł łagodnie:
— Tak, wasza wysokość. Lecz wasz ojciec, świeć Panie nad jego duszą, również osobno potwierdził ten dokument.
— Mhm... — Maria wstała, zbierając poły swej sukni, po czym zaczęła się powoli przechadzać po komnacie. — To zbiór przywilejów dla możnych, czyż nie?
— Owszem, najjaśniejsza pani.
— Wydał ją Andrzej II... — powiedziała bardziej do siebie, niż do palatyna. — Zwalnia ona z podatków, prawda?
— Tak, pani. Gwarantuje również nietykalność osobistą i kilka innych praw...
Maria skrzywiła się w zamyśleniu. Wiedziała, że dzięki temu, wielu możnych przejdzie na jej stronę. A jednak wiedziała, czym jest Złota Bulla Andrzeja. Jedno prawo, zapisane w dokumencie, bardzo ją niepokoiło.
— Bulla daje magnatom prawo do rokoszu, mogą wystąpić przeciwko mnie zbrojnie — wyraziła obawę, ponownie odwracając się do Mikołaja.
— Ale wyłącznie wobec króla, który łamie prawo — odparł palatyn. — Ty, najjaśniejsza pani, nie łamiesz.
CZYTASZ
Maria, król Węgier
Historical FictionMroki średniowiecza ukrywają wiele historii, które pragną być odkopane... Pokrętny los wciąż kręci się kołem, a Korona Świętego Stefana przechodzi z głowy na głowę, wraz z ciężarem władzy, jaki niesie... Schyłek wieku XIV na Węgrzech to czas anarchi...