Sneville Snejp Nevil

845 20 11
                                    


Wojna minęła , minął  strach , każdy w zamku się zmienił nie tylko z wyglądu ale charakteru , nie ma już wrogości pomiędzy Draco i Harrym , w końcu dwa domy toczące wojnę ogłosiły pokój .

Nevil z pozoru niewinny chłopak  , brał czynny udział w walce , mimo że dalej był niskim brunetem , emanował siłą jego uroda zaostrzyła się , dalej był delikatny ale każdy mógł przed sobą stwierdzić że chłopak wyprzystojniał ..

Niestety ale jego związek z Luną nie przetrwał próby czasu , każdy z nich poszedł swoją drogą , nie żywili do siebie urazy wiedzieli już czego chcą od życia i to było dla nich ważne .

Pożegnali się i odeszli .

Nevil dziś miał przybyć do zamku zacząć nauczać zielarstwa , to było jego marzenie , zawsze kochał rośliny i od dziecka słyszał ich mowę rozmawiał z nimi a one mu pomagały nikomu o tym nie powiedział , nie chciał by uznali go za dziwaka .

Dziś był 30 lipca jego 26 urodziny przybył do zamku od razu udał się do szklarni jedyne miejsce w zamku w którym czuł się chciany i bezpieczny , nie był świadom tego że ktoś tam był i go obserwował , podszedł do drzewa różanego które zasadził na pierwszym roku , zbliżył rękę do niej a ona ją ujęła swoimi płatkami i dała dziwne ziarenko ... złote ziarenko .

- dziękuje ci moja droga ale nie musiałaś wiesz dobrze że nie musisz mnie obdarowywać prezentami 

Chwile słuchał co kwiat do niego mówił i zaśmiał się , jego dźwięczny śmiech rozbrzmiał w szklarni .

- ohhh masz racje kochana tyle czasu a ja dalej to samo w tym roku będę was codziennie odwiedzał dostałem tu prace 

Nevil poczuł jak drzewo muska jego policzek .

- wiem masz racje nie mam się o co martwić ale wiesz jaki jestem to chyba moje motto 

Całe drzewko się zatrzęsło .

- tak wybacz popracuje nad tym daj mu trochę czasu 

Drzewko znów się poruszyło i ujęło jego twarz .

- wybacz ale nie jestem już z Luną 

Nevil potrząsnął głową przecząco .

- to była wspólna decyzja każdy z nas chciał czegoś innego , ja chciałem cichego konta i być kochanym może ogródek a ona chciała pełnej rodziny podróży życie w ruchu ja się nie nadaje do tego , a potem jeszcze on ehhh on nie wie że to ja , nie był tego świadomy Różo , lepiej nam będzie osobno niż razem znienawidzilibyśmy siebie ....

Róża swoimi płatkami ujęła jego łzy które spływały po jego twarzy , Nevil przysiadł koło niej .

- to była tylko jedna noc Różo a zmieniła tak wiele , mam go przed oczami tak bardzo pragnę zawołać jego imię , gdy go widzę chce przytulić , kiedyś kochał mnie potem ją a teraz ta nieszczęsna noc która zniszczała cały mur który budowałem .... jestem beznadziejny Różo ....

Nevil ucałował jej liść .

- dziękuje ci za prezent jeszcze raz dobrze się nim zaopiekuje  , nie martw się o mnie kiedyś wszytko się ułoży , muszę iść do kwater do jutra moja droga .

I odszedł a jego odejście odprowadziła para czarnych jak noc oczu .


Severus ....

Obserwowałem dzieciaka tą chwile , i już wiedziałem do czego wykorzystam niewinnego chłopaka , z diabolicznym uśmiechem wyszyłem z szklarni i skierowałem się do kwater , zapowiada się ciekawy rok ...

Tomarry Drarry Snarry Lucarry one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz