Snarry Drarry

321 12 1
                                    


Harry ..

To był wspaniały i ciepły dzień i to jeszcze pierwszy dzień w nowym domu nowe życie nowy rozdział . Siedziałem w ogrodzie i głaskałem swój brzuszek byłem już w piątym miesięcy i było dokładnie widać . Byłem taki szczęśliwy . To było moje marzenie dziecko dom . Szkoda że nie udało mi się z partnerem ale byle że mam jego moje dzieciątko w brzuszku . Oprócz mojego domu były tu jeszcze dwa nie znałem ich mieszkańców i jakoś mi się do tego nie spieszyło . Zabrałem portfelem idąc się na zakupy . Wracając stwierdziłem że jednak kupiłem za dużo . Już nie miałem tyle siły jak przed ciążom dzieciak że mnie siły wysysa . Zaśmiałem się na tą myśl . Mimo że byłem już tak blisko domu musiałem na chwilę stać odłożyć zakupy na ziemię chwyciłem się za muru i zaczęłam głęboko oddychać , aż poczułem ogromną rękę na plecach która mnie gładziła .
- spokojnie wdech wydech nie pomoże panu stres

Trochę mnie to wystraszyło ale postanowiłem posłuchać nieznajomego .
- bardzo dobrze jeszcze trochę , daleko Pan mieszka ?
- nie ten zielony domek
- dobrze ja wezmę zakupy a pan oprze się na moim ramieniu i tak dojdziemy dobrze

Przytaknąłem i tak wyruszyliśmy w ta krótką podróż . Gdy w końcu byłem w domu i chciałem podziękować zaskoczony stwierdziłem że mężczyzna który mi pomógł i teraz odkładał moje zakupy na stół był nie kto inny jak Draco Malfoj .
- Pana maż powinien wiedzieć że nie może pan takich ciężkich rzeczy nosić w Pana stanie
- nie mam męża
- no to partnera
- nie mam

Stałem zszokowany i dalej go obserwowałem . Na Miernika fretka w moim domu . W końcu się do mnie obrócił i stał dęba patrzał to na moje oczy no na mój brzuch gdzie spoczywała moja ręka .
- Harry
- Malfoj
Stał się strasznie blady a potem czerwony .
- ty imbecylu czy ty wiesz że cały czarodziejski siad cię szuka od 6 lat od sześciu pieprzonych lat
- musiałem od tego uciec odpocząć też byś tak zrobił na moim miejscu
Teraz nie wiedziałem co mam zrobić ani co on myślał .

- mam nadzieję że ojciec dziecka wie kim jesteś
- nie bo go nie znam
Jego śmiech był okropny fretkowy
- czyli Potter zabalował i wpadł
- nie sztuczne zapłodnienie zawsze marzyłem o dziecku a teraz te marzenia się ziściły
Zbladł opadł na kanapę a ja na krzesło .
- który to miesiąc ?
- piąty
Oparł dłonie na kolanach jakby się nad czym zastanawiał .
- ten biały domek jest mój gdyby coś się działo przyjdź pomogę
Zarumieniłem się okropnie . Czyż fretka stała się ludzka ?
- dziękuję zapamiętam
Gdy wychodził jeszcze na chwile go zatrzymałem .
- Draco mógłbyś nikomu nie mówić że tu jestem nie chce wracać do tego świata chce odetchnąć i w końcu być szczęśliwy
Zerknął na mnie i zgodził się po czym wyszedł .
Co za pokręcony dzień

Draco ponownie w moim domu pomógł mi i jeszcze zaoferował pomoc , usiadłem musiałem odpocząć dzień był za długi jak na mnie .

Kolejny dzień kolejne wyzwania myślałem głaskając swój brzuszek .

Dziś było na prawdę gorąco wczoraj mimo że robiłem ogromne zakupy zapomniałem o tym cholernym wiatraku . Zrezygnowany wstałem cudem założyłem buty i ruszyłem w stronę sklepu , dziękowałem bogu że nie jest daleko powinienem dać rade . Gdy byłem już w sklepie zakochałem się w tym chłodzie nie mogłem się zmusić do wyjścia pomimo burczącego brzucha , zrezygnowany kupiłem sobie ogromnego loda i ruszyłem w drogę powrotną z ogromnym wiatrakiem , byłem tak szczęśliwy że nie zwracając uwagi na otoczenie wpadłem na kogoś , gdy już myślałem że spotkam się z ziemią silne ramiona mnie objęły i przytrzymały .

- powinien pan uważać szczególnie w tym stanie a tym bardziej nie nosić ciężaru

- bardzo przepraszam

Tomarry Drarry Snarry Lucarry one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz