Tomarry

1K 44 9
                                    


Harry otwiera obolałe oczy , znowu zemdlał z przemęczenia .. zbyt dużo pracował , ale czy można się mu dziwić nie miał nikogo był sam więc chodź chciał poszerzyć swoje bogactwo by potem zaadoptować dzieciaka i wszytko mu dać ..

Ale w głębi serca chciał tego dzieciaka z kimś kogo kochał a teraz jest sam , nie znalazł nikogo każdy leci na sławę i kasę , a on chciał odrobinkę miłości ale czy za dużo żąda .

Otwarłem oczy i pożałowałem tego .

- proszę się nie ruszać

Pamiętam ten głos to Albus ale co on tu robi , przecież wyjechał .

- Albusie coś się stało że tak wcześnie wróciłeś

- wybacz ale skąd mnie pan zna

- Albusie nie wygłupiaj się

Spojrzałem na niego coś tu nie grało , Albus on przecież ściął te długie włosy jakim cud....

- Albi rok Albi jaki jest Rok ....

-1951

- o nie..... Albi ja jestem z 2002 roku

Albus popatrzał na mnie .

- ja zemdlałem z przemęczania zbyt długo byłem w pracy ... Albi co ja tu robię ?

- wnioskuje ze bardzo dobrze się znamy , zacznijmy od tego ze znalazł cie nauczyciel naszej szkoły ale ja nie jestem jeszcze dyrektorem .

Przyswajałem informacje w bardzo wolnym tempie , co tu się kurwa dzieje , czemu on tu jest ..

- mogę wiedzieć jak się nazywasz dziecko do jakiej klasy chodzisz ?

Spojrzałem na niego niedowierzająco a potem roześmiałem się na cały głos .

- ohh Albi mam 22 lata

Stanąłem dumnie się wyprostowując eksponując moje płonące oczy .

- Harry Potter Minister od spraw skazanych , wojenny bohater ..

Wiedziałem że dopiero teraz Albus poczuł moją moc tak samo ten człowiek za drzwiami , ciekawe kto to ...

- masz pomysł jak odesłać mnie do moich czasów mam tam swoje plany które chciałem wcielić w życie .. No chyba że ten gość za drzwiami ma jakiś pomysł ....

Wszedł wysoki brunet o czerwonych oczach , no tak to jego czasy ...

- Harry wybacz ale nie jesteś za młody ?

Z moich oczu jarzyła się jasna groźba , między innymi przez tego człowieka cierpiał stary drań , podchodziłem do niego pomału jakby to miała być powolna tortura , wokół zaczęły pokazywać się przezroczyste węże z zielonymi oczami oplatały się wokół mnie .

- Albusie nie prowokuj mnie bo możesz poznać mnie od złej strony której nikt nie widział od paru lat

To była ostatnia zniewaga jak i sława Albusa , odetchnąłem głęboko .

- w takim razie ja oddale się z zamiarem wrócenia do swojego świata żegnam państwa ..

Jak zwykle głupia szkoła i jej głupie duchy , po ziemi pełzł jakiś wąż . Chciałem go zignorować ale widziałem jak zmierza w moimi kierunku z otwartą paszczą . Powiedziałem bardzo spokojnie .

- a spróbuj tylko wężyku a pożegnasz się ze swoim życiem

- nie boje się ciebie

Tomarry Drarry Snarry Lucarry one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz