Snarry

331 17 1
                                    

Harry ..

To już 5 lat po wojnie obyło się bez większych strat i to było dla mnie ważne , od dwóch lat pracowałem w szkole jako nauczyciel OPC wszytko szło bardzo dobrze , Szedłem teraz korytarzami poszukując małych uciekinierów gdy natknąłem się na malucha malutkie dziecko może roczne !

- co tu robisz słodziutki ?

Podniosłem dziecko i utuliłem je swoimi szatami rozejrzałem się , to był teren Snape , podszedłem do jego komnat a dziecko zaczęło płakać bardziej ale Snejpa niestety nie było .

- wybacz aniołku ale chyba musimy iść do takiego siwego Pana słodziaku

Pocałowałem go w główkę i nie zważając na to że się wyrywa ruszyłem w kierunku komnat Dyrektora a drzwi przede mną same się otworzyły ..

- witam dyrektorze

- Harry mój chłopcze co cie do mnie sprowadza ? I to z dzieckiem ?!

- znalazłem tego słodziaka w lochach .

- a Seve..

- nie ma go

Przerwałem mu , Albus podszedł do mnie przyjrzał się dziecku które tuliłem do piersi .

- to zrozumiałe że go nie znalazłeś skoro trzymasz go w rękach .

- Co!?

Severus ..

W końcu ci idioci zrozumieli , no może jeden idiota ...

- ale dyrektorze jak mogło się to stać

- hmm podejrzewam że to przez eliksir który niedawno robił ale efekt uboczny które zawitały powinny za niedługo minąć same , trzeba tylko czasu ..

- ale co się stanie z dziec.. z profesorem

- zaopiekujesz się nim w końcu masz wprawę z dziećmi

- z dziećmi dyrektorze nie z profesorem

- to tylko dziecko Harry a teraz zmykaj

Ty starcze jak mogłeś , tylko poczekaj aż wrócę rozerwę na strzępy .

Potter poprawił mnie na swoich ramionach i poprowadził w stronę swoich komnat , chciałem już rzygać , będzie czerwone przesłodzone , na Merlina zabije Albusa , wojna tego nie zrobiła ja to zrobię .

- dobrze słodziaku pokaże ci nowy dom

A ja tobie twój grób Potter !

Weszliśmy do środka a moim oczom kazały się komnaty tego głupka wszytko mieniło sie w jasnym zielonym kolorze i lekkim złocie .

Może nie będzie tak źle , kto by się spodziewał .

Położył mnie na swoim ogromnym łóżku .

- na razie będziesz spać ze mną boje się że w nocny nie obudzę się jak będziesz płakać dawno nie opiekowałem się dziećmi .

On i opieka ....

Poczułem jak dotyka mnie i głaszcze . A jego ogromny uśmiech i rumieńce na twarzy dały mi znać że jest szczęśliwy .

- jesteś taki słodki , nie wiedziałem że możesz być aż taki

Nastała chwila ciszy nawet w mojej głowie .

Dziwny gryfon .

- jak byłeś dorosły byłeś cholernie seksowny i mroczny a teraz jesteś prze uroczy i słodki

Czy mu coś na głowę spadło ... Złote dziecko na mnie leci ....

Próbowałem obrócić się w jego stronę ale on zgarnął mnie w swoje ramiona i posadził na swojej klatce piersiowej mogłem spokojnie na nim leżeć i obserwować go jak głaszcze mnie po włosach po czym całuje mnie w policzki i czoło .

Tomarry Drarry Snarry Lucarry one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz