Tomarry

927 36 1
                                    


Harry ...

Trzymając się za swój już bardzo duży brzuszek szedłem w kierunku sali gdzie na pewno jest jego mąż ... Zdziwiłem się że wszyscy mają na sobie czarne szaty ...Przystanąłem w progu i szukałem Toma wzrokiem ..

- myślałem że już z tym skończyłeś kochanie ...

Popatrzałem na pozostałych i zobaczyłem swój cel .

- Severusie dasz mi ten eliksir co ostatnio , znów całej nocy nie przespałem

Gdy stałem przy nim spojrzałem na kobietę w czarnych lokach .

- ciociu Bello co ty tu robisz ? Myślałem że wyjechałaś w interesach ehh zwał jak zwał w sumie , wasze interesy to zawsze co innego ....

Znów rozejrzałem się po sali ale nikt nic nie mówił tylko patrzeli na mnie jak na debla , zabolał mnie brzuch , pochyliłem się lekko i trzymałem się mocniej za brzuch , dzieci się niecierpliwią . Stanął przy mnie Severus ..

- Potter co ty tu robisz ..

Teraz to mnie wkurzył .

- oj wybacz tatusiu że przyszyłem ..

- tato...

Dopiero teraz do niego dotarło co się dzieje trzymałem mocniej swój brzuch w obronnym geście i odsunąłem się od niego . Oni wszyscy byli inny , Tom dalej siedział nawet się nie odezwał ..

- ty nie jesteś moim tatą a ty moją ciocią ....

Chyba raczej stwierdziłem , spojrzałem w te czerwone tęczówki , on dalej siedział na tronie i patrzał na mnie lodowato ...

- o nie ..... to się nie mogło stać ....

Zacząłem się rozglądać w około i dopiero teraz do mnie dotarło .. medalion ...

Wyjąłem go za koszuli , usłyszałem kilka sapnięć , mocno go ścisnąłem w ręce .. Musiałem się skupić by nawiązać więź telepatyczną ...

-Tom gdzie ja jestem ?

Było cicho czułem jak po policzkach lecą mi łzy .

- Harry gdzie jesteś wszędzie cię szukać

- Tom!!! ja nie wiem.... ja jestem nie wiem chyba w przeszłości trafiłem na zebranie pieprzonych śmierciorzerców !!!!!!

- czekaj kochanie postaram się ciebie znaleźć ...

Siedziałem na ziemi i łkałem .

- pospiesz się idioto ...

Wyszeptałem cicho , wstałem i poczułem mocny skurcz ugięły się pode mną nogi ostatnie co pamiętam to czarne oczy ...

Tom....

Snejp spojrzał na mnie .

- Panie ...

Podszedłem do niego zabrałem chłopaka w ramiona .

- ja się nim zajmę i poczekam aż przybędzie jego hmmm rycerzyk ...

Wyszłem z chłopakiem , weszliśmy do moich komnat położyłem na swoim łóżku przysiadłem na fotelu i obserwowałem go ... Chłopak wyglądał jak Potter ale był jakiś inny i ten brzuch ... Delikatnie do dotknąłem i poczułem ruch , zamarłem to nie było możliwe ....

- ty jesteś ....

- to moje dziecko ....

Za moimi plecami rozniósł się głos podejrzałem już do kogo należy , odwróciłem się , byłem to ja ale straszy ... Widziałem jak podchodzi do śpiącego chłopaka głaszcze jego brzuch i całuje w głowę .

Tomarry Drarry Snarry Lucarry one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz