Był w pokoju dziecięcym usypiałem naszego synka , wszytko wydawało się takie piękne takie proste takie łatwe .
Widziałem jak się wścieka pomału weszłam i zobaczyłem jak pije i coś mówi ale nie byłem w stanie usłyszeć zrozumieć co wmurowało mnie po prostu stałem i patrzałem czułem alkohol znowu pił kazał mi go zostawić by sam zasnął ale widziałem łzy płacz dziecka nie mogłem go zostawić .
To wszytko moja wina byłem za słaby .
Czułem że moje serce znów zwalnia chwyciłem za tabletki połknąłem kilka i szybki zastrzyk w udo . Po chwili zacząłem się uspokajać i widziałem jak Tom rzuca rzeczami byłem przerażony zabrałem kilka rzeczy i poszłam spać do naszego synka . Po jakimś czasie zasnął . Gdy wracałem do sypialni było po trzeciej w nocy ale Tom nie spał siedział przy biurku czytał w tle leciała muzyka a on pił dalej pił . Nie wiem ile butelek było na około ale wiedziałem że za dużo .
Znów prośby błagania proszenie by przestał ale nic do niego nie docierało . Gdy zaczynał pić zamieniał się w bezmyślnego gbura . Czułem ponowny ból serca on dobrze wiedział jakie mam problemy ale dalej dopuszczał do tych sytuacji . Dopiero około czwartej udało mi się wyrwać mu butelek nie wymówił ani jednego słowa i uderzył mnie zachwiałem się i upadłem na ziemię .Ile to jeszcze będzie trwać co jeszcze musi się stać by on stał się lepszym mądrzejszym mężem bo on nie chciał byśmy byli legalni nie potrzebował tego .
W świetle prawa niby nim nie byliśmy ale dla nas ta cicha ceremonia w gronie przyjaciół była prawdziwa . W tedy byłem taki szczęśliwy .
Od nienawiści do miłości .
Ależ byłem żałosny .
W całym pokoju czułem smród tych fajek i alkoholu nie mogłem już oddychać a wiedziałem że jeśli ja sam otworze okno skarze się na jego gniew więc czekałem położyłem się i błagałem Merlina by mi pomógł .Koło piątej otworzył okno i położył się koło mnie chciałem go przykryć był taki zimny ale odtrącił kołdrę , spróbowałem jeszcze raz i wykręcił moją rękę . To nie bolało tak mocno jak bolało mnie w tym momencie serce . To już nie był mój Tom to , to był ktoś inny .
Mój Tom by mnie tak nie traktował nigdy by nie podniósł ręki na mnie i dziecko ..
Nie chciałem odchodzić tak bardzo kochałem mojego Toma ale wiedziałem że już go nie odzyskam to nie był on , on już nie żyje umarł z dniem kiedy pierwszy raz podniósł na nas rękę .
Ale było coś jeszcze coś co raniło jak nóż i to w samo serce ....
Jego słowa które kierował do mnie i do naszego synka .
- jesteś nikim
- brzydzę się tobą
- nieudacznik
- darmozjad
- jesteś nic nie warty
- nawet tego dobrze zrobić nie umiesz
- byłem głupi wiążąc się z tobą
- zniszczyłem sobie życie mając ciebie i tego bękartaTo był gwoźdź do mojej trumny do mojej choroby . Wiedziałem że długo nie pożyje parę lat tylko na tyle mój skatowany organizm da radę a muszę się upewnić że mój syn będzie bezpieczny .
Słyszałem jak zasnął spojrzałem ostatni raz na niego wstałem i na stoliku nocnym razem z króciutkim listem zostawiłem obrączkę . Poszłam po synka jednym zaklęciem całego go spakowałem i zniknęliśmy z lekkim trzaskiem . Wiedziałem że tam nie możemy zostać a ułożyć na nowo życie sobie musimy .
Znałem jedno miejsce gdzie byłem mile widziany a nie znajdzie mnie Tom a przede wszystkim okolica była chroniona i całkowicie bezpieczna . Forx wujek Ben tylko on mi został tylko jemu ufałem . Bardzo daleka rodzina matki . Jego dom mieścił się w początku lasu stałem tam z walizką i synkiem na rękach spojrzałem na niego . Był moją małą kopią te same włosy i piękne zielone oczy . Dziękowałem Merlinowi że z wyglądu wdał się we mnie niby miał tylko roczek ale miał dobre serce teraz musiałem go tylko chronić . Ucałowałem jego główkę i ruszyłem do drzwi zapukałem . Usłyszałem kroki i zobaczyłem go .
- Harry co ty tu robisz ?
Był zdziwiony ale i zachwycony . Zobaczył mój siniak na policzku i chyba połączył fakty .
CZYTASZ
Tomarry Drarry Snarry Lucarry one shot
RomanceZbiór one shot z Draco Lucjuszem Sewerusem Tomem Niektóre rozdziały będą długie niektóre krótkie niektóre będą pokręconymi historiami a niektóre +18