*Perspektywa Hailie*:
To wszystko działo się tak szybko. Vincent, który zawsze umiał zachować zimną krew, teraz stał i nie wiedział co zrobić. Wiedziałam, że nie wybaczy sobie tego, że zastrzelił brata. Dla niego nie liczyło się, że był to niefortunny wypadek.
Will zadzwonił po karetkę, policję i naszych fachowców, aby zdjęli odciski palców z włamywaczy. Czas leciał tak szybko, że nie zauważyłam nawet, kiedy zdążyliśmy znaleźć się w szpitalu. Chłopcy byli operowani, Will uspokajał Vince'a jednocześnie sam nie będąc spokojny, a ja podeszłam do siedzącego na korytarzu Tony'ego i go przytuliłam. On o dziwo odwzajemnił uścisk.
-Oni nie mogą nam tego zrobić. Czemu te cholerne operacje trwają tak długo?!- powiedział do mnie.
-Będzie dobrze. Musi...
Zobaczyłam, jak po jego policzkach spływają łzy. Nie próbował ich hamować. Ja też płakałam i strasznie bałam się o chłopców. Dlaczego moja rodzina ma tak duże skłonności do szpitali i chorych akcji? Naprawdę mnie to męczyło, ale byłam bezsilna. Nie wiem ile trwały operacje, ale skończyły się w podobnym momencie. Na szczęście obyło się bez komplikacji i przewieziono moich braci na salę. Oboje byli pod wpływem środków znieczulających i usypiających. Nie wiedziałam co będzie dalej, ale najgorsze było już za nami.
----------------------------------
Ocena, krytyka i błędy -> ->
CZYTASZ
Rodzina Monet- moja wersja
Teen FictionJest to moja wersja książki ,,Rodzina Monet". Wydarzenia są zmyślone!! Mile widziana krytyka i błędy :)) W większości piszę o braciach Monet, ale Hailie też się pojawia Rozdziały są codziennie!! (Może zawierać spojlery, ale żadne z wydarzeń nie dzi...