*Perspektywa Shane'a*:
Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Adrien Santan w tym samym mieście, klubie i czasie to nie mógł być przypadek. Ewidentnie coś knuł, a ja zdecydowanie nie chciałem wiedzieć co. Siedział przy barze dopijając swojego drinka. Czułem jak serce zaczyna mi bić szybciej, kiedy się do nas odezwał.
-Bliźniacy Monet... Co za niespodzianka.
-Co ty tu robisz?!- warknął na niego Tony podchodząc bliżej.
-Ale co tak agresywnie? Nie cieszycie się na widok starego przyjaciela, który prawie został mężem waszej siostry?
-Czego chcesz?!- zapytałem i stanąłem obok brata.
-Mam do was interes. Powiedziałbym nawet, że propozycję nie do odrzucenia.
-Jeśli myślisz, że wejdziemy z tobą w jakikolwiek układ to jesteś w cholernie dużym błędzie.
-Doprawdy? Pozwólcie proszę, że pierw przedstawię wam szczegóły. Potem możecie mnie zabić, zastrzelić, zrobić, co chcecie, ale wysłuchajcie mnie.
Spojrzałem na brata, a w jego oczach dostrzegłem niepewność. Ja również nie wiedziałem, co powinniśmy zrobić. Przylecieliśmy do Tokio, aby się zabawić i odpocząć od codzienności, a nie żeby dobijać interesy z Santanem. Jeszcze kilka miesięcy temu chciał ożenić się z Hailie oraz ją zabić, więc serio zacząłem podejrzewać, że może mieć jakąś dwubiegunowość.
-Jak ty nas w ogóle znalazłeś?- nie mogłem tego zrozumieć.
-Mam swoje sposoby. Poza tym wszędzie są moi ludzie i bacznie obserwują waszą rodzinę, dlatego każdy wasz ruch na moją niekorzyść może was dużo kosztować.
-Co masz na myśli?- Tony też się już pogubił.
-Nie chcesz wiedzieć. Powiem tylko, że moje działania mogą być... lekko brutalne.
-Kłamiesz.
-Osobiście nie radziłbym tego sprawdzać, ale skoro tak bardzo chcesz, spróbuj, a pożałujesz- odparł bardzo pewny siebie. Wszystko sobie zaplanował jebany gnojek.
Tak naprawdę byliśmy z Tony'm w kropce. Nic nie mogliśmy zrobić, bo wszystko mogłoby zostać wykorzystane przeciwko nam. Adrien był szaleńcem, więc nie wiadomo, co mógł wymyśleć, ale w jednym miał rację- nie chciałem tego sprawdzać. Skoro istniał chociaż cień szansy, że skrzywdzi naszą rodzinę, musieliśmy pogodzić się z tym, że jesteśmy w pułapce i zacząć z nim współpracować.
-Dobra, mów- powiedziałem po chwili ciszy.- Wysłuchamy cię, ale jeszcze na nic się nie zgadzamy.
-Naturalnie, pierw musicie się rozeznać w sytuacji. Wygląda ona tak, że rozkręcam biznesik nie do końca legalnych zakładów walk i potrzebuję zawodnika. Ty Shane nadawałbyś się idealnie, a z racji iż wiem, że wasz najstarszy brat jest podejrzliwy na każdym kroku, ty Tony miałbyś za zadanie go kryć i nie dopuścić, aby tajemnica się wydała.
-Co jeśli się nie zgodzę?- zapytałem.
-Wtedy zabiję Hailie.
Kurwa. Znając jego pomysły wiedziałem, że byłby do tego zdolny, ale w tamtym momencie mnie zamurowało. Stałem wryty w ziemię i domyślałem się, że reakcja Tony'ego niedużo różniła się od mojej. Jebany śmieć wszystko sobie zaplanował. Nie chciałem się na nic zgadzać, ale czułem, że chyba kurwa nie mam wyboru. Ten człowiek był nieprzewidywalny i naprawdę miałem go już dość. Kiedy tylko była taka możliwość powinniśmy go od razu zabić, a nie pozwolić mu żyć gdzieś na odludziu z pełnym polem do popisu. Miał czas, aby porządnie się przygotować i właśnie postanowił w nas uderzyć.
Nie ukrywam, że nie byliśmy z Tony'm najsłabszym ogniwem, ale również nie najsilniejszym. Nie byliśmy jak ojciec czy Vincent, więc po prostu nie wiedzieliśmy, co robić. Adrien trafił w nasz słaby punkt i naprawdę chciałbym, aby Vince tu był i coś wymyślił, bo mi brakowało najmniejszego pomysłu. Spojrzałem na Tony'ego, z którego wyczytałem wyraźną bezsilność. Ja także się tak czułem i miałem ochotę rzucić się pod jebany samochód zamiast teraz rozmawiać z tym szaleńcem. Tyle, że to i tak nic by nie dało, bo Santan miał nas w garści. Staliśmy się jego pionkami i to mnie kurwa przerażało.
-----------------------------------
Hejka, jak już zaczęłam to pasuje dopchać tę książkę do końca XD W końcu fabuła nie może się zmarnować, dlatego prędzej czy później dociągnę ją do tego 200 rozdziału (już bliżej niż dalej).
Miłego dnia/nocy <33
Ocenka, krytyka i błędy -> ->
CZYTASZ
Rodzina Monet- moja wersja
Teen FictionJest to moja wersja książki ,,Rodzina Monet". Wydarzenia są zmyślone!! Mile widziana krytyka i błędy :)) W większości piszę o braciach Monet, ale Hailie też się pojawia Rozdziały są codziennie!! (Może zawierać spojlery, ale żadne z wydarzeń nie dzi...