Kostka

1.7K 53 47
                                    


*Perspektywa Tony'ego*:

Jak się okazało nasza wiedza medyczna po hiszpańsku była nikła, więc trochę ciężko było nam zrozumieć, co mówi lekarz. Musieliśmy przetłumaczyć wszystko, co zostało napisane w wypisie na angielski, aby wiedzieć, co tak naprawdę mi się stało. 

Okazało się, że tak jak podejrzewałem jest to zwykłe skręcenie kostki. Założono mi opatrunek i odesłano do domu. Przez najbliższe kilka dni nie mogłem chodzić, więc Vincent kazał nam wrócić do rezydencji, gdzie miałem zacząć rehabilitację. 

Oczywiście nie musieliśmy wracać od razu, więc lot powrotny miał się odbyć zgodnie z początkowym planem, czyli już za tydzień. Leżałem obecnie w pokoju, kiedy przyszedł do mnie Shane.

-Siema, co tam?- zapytał.

-Zajebiście.

-A jak kostka?

-Mogło być gorzej, więc raczej spoko.

-No to git. Jak coś to razem z Monty'm jedziemy na miasto, więc wrócimy wieczorem. W domu zostaje Maya z Flynn'em i oczywiście Blanche z ojcem. Tak swoją drogą to bardzo się o ciebie martwi szczególnie po ostatnich wydarzeniach.

-Widzę po nim, że zachowuje się trochę dziwnie.

-No, ale cóż... nie ma z nami łatwo to trzeba przyznać.

-Fakt- zgodziłem się.

Wyszedł, ale nie miałem spokoju na długo, bo już po chwili zadzwonił Will.

-Tony, jak się czujesz?

-Dobrze, nie musicie się martwić. A u was, co tam?

-Mamy dużo pracy, ale dajemy radę.

Chwilę jeszcze sobie z nim pogadałem, ale nie długo, bo musiał wracać do pracy. Postanowiłem skorzystać z chwili spokoju i poszedłem spać. 

---------------------------------

Ocenka, krytyka i błędy -> ->

Rodzina Monet- moja wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz