*Perspektywa Tony'ego*:
Szukaliśmy już jakieś 20 min i zdawało się jakbyśmy nawet nie byli blisko. Zdecydowałem się zmienić taktykę i poszedłem szukać do pobliskiego lasu, który znajdował się tuż przy plaży.
-Kurwa, gdzie jesteś kuzynie?
Zastanawiałem się dokąd mogłoby pójść sześciomiesięczne dziecko i doszedłem do wniosku, że nigdzie, bo przecież nie umie chodzić. To było dla mnie najdziwniejsze. Jak Flynn'owi udało się uciec i oddalić tak bardzo, że nie mogliśmy go znaleźć.
W tym durnym lesie nie było nawet zasięgu, więc nie mogłem zadzwonić do Shane'a. Spodziewałem się, że im poszukiwania idą nie lepiej, dlatego postanowiłem wyjść z tego lasu i spróbować ich znaleźć, aby obmyślić nowy plan.
Nagle przechodząc między dwoma drzewami zauważyłem małą skarpę. Miała ona około 2 metry wysokości. Jednak zanim zdążyłem ją zauważyć poślizgnąłem się na ziemi, która okazała się być mokra i bardzo śliska.
Upadek był bardzo niefortunny i trochę się przy nim poobijałem, ale nie to było najgorsze. Najprawdopodobniej skręciłem kostkę, więc nie byłem w stanie dalej iść.
Wyciągnąłem telefon, na którym widniała jedna kreska zasięgu. Bałem się, że za chwilę ją stracę, dlatego czym prędzej zadzwoniłem do Shane'a.
Tak jak umiałem wytłumaczyłem mu gdzie jestem, ale było to bardzo ciężkie szczególnie po tym co od niego usłyszałem. Naprawdę nie wiedziałem, że Shane i Dylan są aż takimi skończonymi debilami jakimi okazali się być.
-----------------------------------------------
Co takiego powiedział Shane?
Kontynuacja już jutro!
Ocenka, krytyka i błędy -> ->
CZYTASZ
Rodzina Monet- moja wersja
Teen FictionJest to moja wersja książki ,,Rodzina Monet". Wydarzenia są zmyślone!! Mile widziana krytyka i błędy :)) W większości piszę o braciach Monet, ale Hailie też się pojawia Rozdziały są codziennie!! (Może zawierać spojlery, ale żadne z wydarzeń nie dzi...