Tortury

4.8K 98 102
                                    

Byłam w toalecie, a kiedy wyszłam zrobiło się ciemno. Chyba ktoś przysłonił mi oczy i związał kończyny. Poczułam silne uderzenie w brzuch i zemdlałam. Obudziła mnie zimna woda, którą byłam oblewana. Po chwili zorientowałam się, że jestem w samej bieliźnie. Byłam przywiązana łańcuchami do ściany, a kiedy zobaczyłam przed sobą dwie sylwetki zamarłam. Zostałam porwana przez Jasona i Jerry'ego.

-Hailie Monet- zaczął Jerry.- Piękna sztuka z ciebie.

-Czego ode mnie chcecie?!- krzyknęłam.

-Każdy będzie chciał przelecieć siostrę Monetów. To czysty biznes- wtórował mu Jason.- Ale najpierw to my się z tobą zabawimy- zaczął się do mnie zbliżać.

Poczułam jego dłoń na moim gołym udzie, a potem na brzuchu. Kiedy zbliżył twarz do mojej szyi ugryzłam go.

-Ała kurwa! Ty suko! Jerry dawaj taśmę!- był wściekły.- Za dużo sobie pozwoliłaś szmato i teraz za to zapłacisz.

Zakleili mi usta i przykleili głowę do ściany. Wyrywałabym się, ale ta taśma naprawdę mocno trzymała. Niestety Jason spełnił swoją groźbę i wrócił z paralizatorem. Piszczałam i płakałam z bólu póki nie straciłam przytomności. Moje ciało pokryte było licznymi poparzeniami. Po jakimś czasie się ocknęłam, ale byłam już bez bielizny. Miałam ochotę krzyczeć, ale dalej miałam sklejone usta. Tym razem podszedł do mnie półnagi Jerry.

-Zabawimy się cipeczko- wyszczerzył do mnie zęby.

Zaczął wpychać się między moje nogi, a Jason włączył nagrywanie. Dopiero co się zbliżył, a już czułam ból. Nagle spełniły się moje wszystkie błagania. Drzwi zostały wywarzone i do pomieszczenia weszli moi bracia z bronią w ręku. Wtedy zobaczyłam, że Jason też jest uzbrojony.

-Lepiej się od niej odsuń, jeśli nie chcesz, abym odstrzelił ci fiuta- zagroził Dylan.

-Nie moja wina, że twoja siostrzyczka ma takie powodzenie u płci przeciwnej- zażartował Jerry, ale nikomu nie było do śmiechu.

-Zaraz cię kurwa rozszarpie- Tony był wytrącony z równowagi.

-Prędzej podziurawię ci łeb- odezwał się Jason.

Łzy spływały mi strumieniem po policzkach. Czułam się też bardzo niezręcznie, bo nie miałam ubrań. Bliźniaki już nie mieli sił do słownych sprzeczek i ruszyli do akcji. Will i Vincent celowali z pistoletów, Tony wyrwał broń Jasonowi, a Dylan rzucił się na niego, zaś Shane jednym ciosem powalił Jerry'ego na ziemię, a gdy Tony uwolnił mnie z łańcuchów (co poszło mu dość sprawnie) Shane ściągnął swoją bluzę i pomógł mi ją ubrać.

Była ona na mnie za duża, ale dla większego komfortu Dylan zawiązał swoją na moich biodrach. Vincent i Will zajęli się Jasonem i Jerry'm oraz nagraniem, a reszta chłopców przeniosła mnie do samochodu, gdzie owinęli mnie kocem.

-Młoda, coś cię boli?- zapytał Shane.- Widziałem twoje rany na ciele. Co oni ci zrobili?

-Jestem tylko mocno zdezorientowana, a co do tych ran to... Jason poraził mnie paralizatorem- załkałam.

-Te sukinsyny za to zapłacą- powiedział Tony.

-Zabierzemy cię do rezydencji- oznajmił Dylan.

Ruszyliśmy, a za nami Vince i Will. Kiedy dotarliśmy Shane wziął mnie na ręce i przeniósł do pokoju, gdzie ubrałam się w coś wygodnego. Gdy skończyłam się przebierać dałam znak, że on i Will mogą wejść. Opatrzyli mi rany, które wyrządził paralizator i zeszliśmy na dół do reszty.

-Droga Hailie, jak się czujesz?- zapytał lodowato Vince.

-Nie za dobrze.

-Czy jesteś gotowa, aby porozmawiać o tym co się stało?

Kiwnęłam głową na tak. Chciałam mieć to już za sobą.

-Dobrze. W takim razie od początku...

Opowiedziałam im całe zajście. Od porwania w szkole aż po to jak Jerry się do mnie zbliżał.

-Co będzie z Jasonem i Jerry'm?- zapytałam.

-Odpowiednio się nimi zajmiemy malutka. Nie martw się- odpowiedział Will.

-Zrobicie im coś?

-Dylan i bliźniacy dostali wolną rękę, więc decyzja spadła na nich- wyjaśnił Vince.

-Spokojnie siostrzyczko. Popamiętają nas- Dylan wyszczerzył zęby.

Wymyślili coś mocnego, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze jak bardzo. Byłam przygotowana na to, że ich zabiją, ale oni postanowili się zabawić. Ten pomysł był naprawdę kreatywny i tylko oni mogli coś takiego wymyślić.

------------------------
Ocena, krytyka i błędy -> ->

Rodzina Monet- moja wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz