Rozdział 5

3.1K 278 22
                                    

- Teraz jak o tym wspomniałeś do nie jestem pewna. - wymusiłam uśmiech i spojrzałam na okularnika. 

Nic nie powiedział. Zamiast tego podszedł bliżej i rzucił mi na kolana jakieś opakowanie przypominające soczek dla dzieci. 

- Co to jest? - skrzywiłam się. 

- Mój wynalazek. Osłabi twój głód. - już zamierzałam coś powiedzieć, ale machnął ręką - Zanim zaczniesz mi dziękować, musisz wiedzieć, że to tylko osłabi męczące bóle. Wampiry muszą pić krew, a ponieważ ty jeszcze jej nie piłaś, tym bardziej musisz zacząć. Masz niecały tydzień na wypicie. Inaczej umrzesz. 

Przynajmniej nie owijał w bawełnę. 

Wzięłam głęboki wdech, po czym spojrzałam mu w oczy. - Nie będę zadawać nikomu cierpienia. 

- Jest Yui. -ciągnął tak jakbym niczego przed chwilą nie powiedziała. - Możesz się uratować w przeciągu kilkunastu sekund, a wiesz mi nie jesteś taka słaba.

Spuściłam wzrok i pokiwałam przecząco głową. Yui wydaje się być taka miła. Nie wspominając, że jej krew pije już szóstka innych wampirów. 

- Jak chcesz. Ale współczucie dla ludzi zaprowadzi cię nigdzie indziej tylko do zguby. - odwrócił się, po czym dodał ciszej - Zresztą po raz kolejny. 

Zamknęłam oczy i oparłam głowę o ścianę. W skupieniu nasłuchiwałam jego kroków. Uśmiechnęłam się w duchu. Dziwne. Skąd u mnie tak silne postanowienie? 

Nagle poczułam czyjąś obecność. Powoli uniosłam powieki i spojrzałam na przechodzącego obok Shuu. Miał taki obojętny wyraz twarzy. Ciekawe czy zawsze taki był. Boże! O czym ja myślę!? Na moment nasze oczy się spotkały, a kąciki moich ust automatycznie uniosły się do góry. Minął mnie, ale na chwilę się zatrzymał. 

- Nikt tu nie będzie po tobie płakał. Radze opanować uczucia.  

- Tak, tak... - machnęłam tylko ręką. 

Poszedł dalej. Nie mogąc dłużej opanować karuzeli w swojej głowie, wypiłam "wynalazek" Rejiego. Po paru minutach stałam już na nogach, a po parunastu byłam w pokoju. 

Bez większych wstępów rzuciłam się na łóżko. Że byłam zmęczona to stanowczo za mało powiedziane. Kątem oka zauważyłam na stoliczku kilka opakowań mikstur Rejiego, a na krześle obok mundurek szkolny. Będę chodziła do szkoły? Jak uroczo. Przez chwile przeszło mi przez myśl, że ciekawe jak wyglądali moi szkolni znajomi, jednak zanim zdążyłam się nad tym głębiej zastanowić, odpłynęłam. 

Obudził mnie okropny ból. Nie tylko głowy i jamy ustnej, ale całego ciała. Było mi gorąco. Chciałam się odkryć, ale nie mogłam ruszyć swoją ręką. Zupełnie jakbym była przygwożdżona do łóżka. Nagle poczułam na policzku znajomy kojący dotyk. Uniosłam powieki i zadrżałam. W rogu pokoju stała czarna postać, jednak po chwili zupełnie się rozpłynęła. Zakasłałam parę razy i znowu zasnęłam. Czy raczej zemdlałam, pod wpływem bólu. 

Obudziły mnie promienie słońca. Wstałam, po czym chwiejnym krokiem skierowałam się do stoliczka z napojem. Wypiłam zawartość, po czym usiadłam na krześle i schowałam twarz w dłonie. 

Zostało mi sześć dni... 


R+S II Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz