Rozdział 86

731 87 18
                                    

Boshe i weź tu teraz czytaj jeszcze raz te rozdziały, żeby przypomnieć sobie o co chodzi w tej książce ;-;

Jeśli zauważycie jakąś niezgodność w treści to piszcie w komentarzach :3 Będę bardzo wdzięczna.


Cassie (Następnego dnia - nie miałam pomysłu na dalszy ciąg tamtej sceny) 

Wpatrywałam się tępo w jajecznice, którą Izo postawił na stole. W ogóle nie miałam apetytu. (Nie. Główna bohaterka nie jest w ciąży XDD) Po części przez obecność wujka Francisa w jadalni tego ranka, a po części z nerwów przed ponownym spotkaniem Shuu. Zerknęłam na swój telefon. Zero wiadomości. Ani od Mukamich, ani od Sakamakich. To było okropne. Byłam w stanie ucieszyć się nawet na groźby Subaru.  

- Dlaczego nic nie jesz, Cassie?

Podniosłam głowę znad talerza. Yui spoglądała na mnie zmartwiona. Uśmiechnęłam się lekko i mruknęłam, że  nie jestem dzisiaj głodna. W tej samej chwili mój wujek popatrzył na nas krzywo. Nie musiał nic mówić, blondynka już się speszyła. Właściwie i ona i Hikari od zejścia na dół i zobaczenia Francisa nie powiedziały do niego za wiele poza "dzień dobry", "smacznego" i "dziękuje" . Sam wujek widocznie czerpał wyjątkową przyjemność z ich towarzystwa. 

Przyjrzałam się dokładnie ich twarzą. Biedactwa były przerażone. 

- Więc mówisz panienko, że jak się nazywasz? - pytanie padło z jego ust, gdy Hikari właśnie napełniała usta gorącą herbatą. Połknęła ją tak szybko, że niemal zobaczyłam jak para wychodzi jej przez uszy. 

Uśmiechnęła się nerwowo. - Tajimara, proszę pana. 

- Ach tak. Faktycznie coś o was słyszałem. - przyjrzał się jej dokładniej, a wiedziałam, że wampirzyca czuję się teraz tak, jakby właśnie była palona żywcem. - Więc to ty rościsz sobie zaszczyt zostać żoną najstarszego z synów naszego króla. 

Kiwnęła niechętnie głową. Widocznie nie chciała o tym rozmawiać w mojej obecności. Poczułam pretensje do samej siebie. Może faktycznie pomyliłam się co do niej. 

Francis jednak nie wyczerpał tematu. 

- Istotnie to wielki zaszczyt. - ciągnął dalej, zwracając się w moją stronę. - Ciekaw jestem komu ty przypadniesz. Szkoda byłoby zmarnować wszystkie tytuły naszej rodziny, nieprawdaż? Ale nie ma lepszych partii od Sakamakich. - zaśmiał się i zwrócił z powrotem do Hikari.  - Chyba, że sam Karl uczyni z niej swoją żonę. Co sądzisz o tym pomyśle, moja droga?

Zapadła cisza. Pytanie bez wyjścia. 

Zaśmiałam się, a wszystkie oczy skierowały się prosto na mnie. Wujek zmarszczył brwi. 

- Wtedy duch mojego ojca z pewnością zamordowałby go we śnie. 

- To niedorzeczne. - stwierdził sucho.

- Tak samo jak ten pomysł.

Yui i Hikari odetchnęły z ulgą. Francis już otwierał usta, ale ubiegł go dzwonek mojego telefonu. Zerknęłam na wyświetlacz. Yuma. Jakie szczęście. 

- Ehm przepraszam na moment. - uniosłam się z krzesła. 

Wychodząc z pokoju starałam się nie zwracać uwagi na błagalne spojrzenia dziewczyn. Udałam się do salonu. 

- Halo? Yuma? 

- Cassie. Witaj..

- Ehm coś się stało?  - starałam się nie zaśmiać. Nawet przez telefon widziałam jego czerwoną zdenerwowaną twarz. 

- Tak...znaczy nie...masz dzisiaj coś ważnego w planach? 

Przekalkulowałam szybko z myślach swój plan dzisiejszych zajęć. 

- Poza lekcją walca nic takiego. 

- Uczysz się walca?

Westchnęłam głośno i opadłam ciężko na kanapę. - To wymóg na bal Karla za miesiąc. Po tylu latach zapomniałam podstaw, których uczono mnie w domu. 

- Pewnie jest tam strasznie nudno. 

- To prawda. Musiałam siłą ciągać tam Subaru, gdy tutaj ze mną mieszkał. Czuję że właśnie dlatego do mnie jeszcze nie napisał. Wie, że dzisiaj mam zajęcia! 

Zaśmiał się. Tym razem bez cienia zażenowania. - Czyli potrzebujesz partnera. 

Zastanowiłam się. To było jasne do czego prowadziła ta rozmowa. Przeklęłam własną głupotę. Z drugiej strony rozmawiałam z Edgarem, swoim przyjacielem z dzieciństwa. I nie bylibyśmy tam sami. Ulżyło mi.

- Czyżby to była propozycja? Ostrzegam tylko, że walc średnio mi wychodzi. 

Wybuchnął śmiechem, a ja do niego dołączyłam. 

Prawie zapomniałam przez to o Shuu. 

Prawie. 

R+S II Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz