Rozdział 25

1.9K 210 3
                                    

Rezydencja Mukamich:

- Wszystko w porządku, Yuma? - zapytał Ruki, nie odrywając wzroku od swojej książki. - Odkąd wróciliśmy ze szkoły zachowujesz się zupełnie nie jak ty.

- Jest wspaniale. - mruknąłem zirytowany. - Nie zwracaj na to uwagi. 

Na krótką chwilę spojrzał w moją stronę. - Skoro tak mówisz.

Ruki wrócił do powieści, a ja z powrotem pogrążyłem się w zadumie. Widziałem Risette. Nie miałem co do tego najmniejszych wątpliwości. Te same oczy, usta, kolor włosów i ten sam uśmiech, który ostatni raz widziałem.. eh nieważne. Tylko dlaczego udawała, że mnie nie zna? I jeszcze ta bajeczka z pokrewieństwem z Subaru. Byłem wtedy szczęśliwy, że ją widzę, zdziwiony i wściekły jednocześnie. 

- Coś tu cicho. - powiedziałem nagle. - Gdzie się podziewa ten przeklęty ulubieniec nastolatek?

- Gdzieś wychodzi, więc teraz się szykuje. 

Wstałem z kanapy. - Faktycznie coś o tym mówił. Jest tym wieczorem aż nazbyt  przejęty. 

W tej samej do salonu wszedł Azusa. Minę miał raczej nieciekawą.

- On się idzie z nią spotkać. - wydukał. 

- Z nią znaczy z kim? 

- Kuzynką Sakamakich. 

Moje serce przyśpieszyło. Zwróciłem się do Rukiego.- Jaką kuzynką? 

Wzruszył ramionami. - Przyjechała, gdy ciebie nie było w szkole. Ma na imię Cassandra, nazwisko Seaton. Teraz pamiętam, że Kou się nią ostatnio zainteresował. 

Zmarszczyłem brwi. - I nie przeszkadza wam to?

- O ile jest szansa zbliżenia się przez nią do Eve, jest dobrze. 

- Aha. - mruknąłem i wyszedłem z pomieszczenia. 

Chyba czas porozmawiać z samym Kou.  


R+S II Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz