Rozdział 89

696 71 26
                                    

- Co za pierdolone gówno. - rzuciłam krótko, coraz bardziej wstawiona i upiłam łyk drinka. - Musiał się we mnie zakochać? Wszystko zepsuł! 

Laito spokojnie siedział na kanapie przede mną. Uśmiechał się bezczelnie. Zirytowało mnie to. Uniosłam się, ale po chwili opadłam prosto w jego ramiona. Uniosłam swoją ciężką głowę. Nadal miał głupią minę. Zmrużyłam oczy i  ostrożnie wróciłam na miejsce. Chwyciłam kieliszek, który okazał się pusty. 

- Chcesz jeszcze alkoholu? - podał mi swój pełny kieliszek. 

Kiwnęłam głową i wzięłam od niego napój. Opróżniłam go bez chwili wahania. 

- A może to ze mną jest coś nie tak? Przecież to ja go pocałowałam! Mój Boże Laito to wszystko moja wina! 

- Do tego doszłaś po pijaku? 

Posłałam mu surowe spojrzenie. - Nie jestem pijana. 

- Masz racje. To absolutnie twoja wina. - Otworzyłam usta. Po chwili zamknęłam je z powrotem. Tak. To była moja wina. Całkowicie. Patrzyłam beznamiętnie jak Laito się przysuwa. - Yuma cię nienawidzi. Shuu ma nową narzeczoną. Może nawet lepszą od ciebie. Osobę wychowaną na prawdziwą arystokratkę. Idealnie obytą. Z zasadami. Prawdopodobieństwo, że kiedykolwiek jej dorównasz jest zerowe. Nie zapominajmy również, że jest niesamowicie...

W tym momencie uderzyłam go w policzek. 

Plask było słychać w całym klubie. 

-...chciałem powiedzieć "piękna", ale teraz bardziej się przyda "opanowana". 

- Prawdopodobieństwo, że zaraz skończysz z kołkiem w żołądku, jest większe niż kiedykolwiek przedtem. - ostrzegłam. 

Zaśmiał się szczerze rozbawiony. - I czym się przejmujesz? Cassie jesteś wolna. Zwolniona z jakiejkolwiek przysięgi. Bogata. 

Przeniosłam wzrok na ludzkich mężczyzn przy barze. Zauważyłam, że co jakiś czas zerkali w moją stronę. Zakręciło mi się w głowie. - Co mi z tego, skoro nie mogę mieć tego czego chce? 

- Czy przez to nienawidzisz Hikari? Bo zabrała ci Shuu? 

Ścisnęłam dłoń w której trzymałam kieliszek. Po chwili w powietrzu rozbłysły się dziesiątki malutkich odłamków szkła. - Mylisz się. 

Powoli wstałam i udałam się w stronę baru.

- Gdzie idziesz? 

- Skorzystać ze swojej wolności. 

R+S II Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz