Rozdział 9

2.8K 277 6
                                    

Mruknął coś pod nosem, po czym z powrotem skupił uwagę na podręczniku. Siadając koło niego wciąż jeszcze czułam na sobie spojrzenia trojaczków. (I niestety nie były pełne uwielbienia T.T) 

- Zanim zaczniemy lekcje. - powiedziała nauczycielka, a wszystkie twarze zwróciły się ku niej. - Chciałabym powiedzieć o pewnym projekcje, który każdy z was będzie musiał zaliczyć. Przygotujecie go w parach, tak jak siedzicie...

No i właśnie po tych słowach, o ile jeszcze przed chwilą byłam tylko pożerana wzrokiem, teraz praktycznie czułam zaciskające się na szyi ręce. 

- Mógłbyś otworzyć okno. - szepnęłam do Azusy. - Strasznie tu duszno. 

Skinął głową, po czym spełnił moją prośbę. O dziwo wiatr nie pomógł mi nawet odrobinę. Zaczęłam wachlować się zeszytem. Nauczycielka w tym czasie rozdała kartki z tematami projektów. 

- Klasycyzm. - powiedziałam na głos, kiedy tylko dostałam papierek. - Chyba nie jest tak źle. 

-Chyba nie. - przyznał chicho.

- Możemy spotkać się po zajęciach w bibliotece i to szybko skończyć.

Ponownie skinął głową, a ja zaśmiałam się nerwowo i złapałam za kark. - Problem w tym, że nie wiem, gdzie jest biblioteka. 

A wolałabym na razie nie prosić braci Sakamaki o pomoc.

- Mogę ci pokazać po lekcji.

- Świetnie! 

Chyba powiedziałam to za głośno, bo niemal w tej samej sekundzie moje spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem pani profesor. 

Ups? 

Pokręciła tylko głową, po czym wróciła do zajęć, mrucząc pod nosem coś o rodzinnej niekompetencji. Poza ciągłymi złowieszczymi ciarkami, które przez cały czas czułam, lekcja minęła w miarę przyjemnie. Gdy tylko rozległ się dzwonek zobaczyłam podchodzącą w naszym kierunku Yui.

- Dzień dobry Azusa. - uśmiechnęła się do chłopaka. 

Odwzajemnił uśmiech - Witaj, Eva. 

Bez większych wstępów zwróciła się do mnie. - Cassie, uprzedzam cię tylko, że Ayato mówił coś o skręceniu karku i o dziwo reszta mu zawtórowała. 

Zmarszczyłam czoło- Przecież nie mogą mi zabronić spotykać się z innymi ludźmi.

Pochyliła się nade mną i zniżyła głos do szeptu. - Myślę, że gdyby byli to tylko ludzie to nie byłoby problemu. 

Wzruszyłam ramionami, a następnie zwróciłam się do Azusy. - Idziemy? 

- Cassie, proszę nie traktuj tego co ci powiedziałam jak drobnostkę. - powiedziała blondynka, wychodząc za nami na korytarz. 

A jak inaczej mam to traktować?! Z tego co widziałam dzisiaj rano i w mieście, bracia Sakamaki traktowali ją jak zabawkę. Mimo, że ją lubiłam, nie chciałam skończyć tak samo. To że jestem wampirem niczego nie zmienia. Będę robiła co chce i kiedy chce! Zresztą i tak nie mam nic do stracenia. 

- Papa.- pomachałam jej ręką, po czym zostawiłam ją w tyle. 

- Azusa! - krzyknął z daleka nieznajomy mi blondyn. W sumie nawet gdzieś już go widziałam. Na okładce? Eh...nieważne! Podbiegł do nas z prędkością światła, a jego wzrok zatrzymał się na mnie. 




R+S II Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz