Rozdział 53

1.1K 140 12
                                    

Po raz pierwszy od poznania Yui, zobaczyłam jak odpycha od siebie wampira. Ledwie powstrzymałam parsknięcie. 

- Cassie! - rzuciła zawstydzona. - Nie spodziewałam się ciebie tutaj.

- Ja też nie. - odpowiedziałam sucho, po czym zwróciłam się do Rukiego, który przyglądał mi się z nieskrywaną ciekawością. - Zapewne to tobie powinnam pogratulować. Wykorzystać moje zniknięcie, żeby wykraść Yui. Genialne. 

W moich słowach było tyle jadu, że nikt nic nie powiedział. Dopiero po dłuższej chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. To był Yuma. - To nie było do końca tak. 

- Nieważne. - ucięłam. - Napiłabym się...herbaty. Mogłabym o nią prosić? 

Nawet nie byłam pewna do którego się zwróciłam. Po krótkim wahaniu wyszli oboje. Kątem oka zauważyłam jak przed opuszczeniem pomieszczenia wymieniają między sobą spojrzenia. 

Nie tracąc czasu podeszłam do okna i zobaczyłam jak jest wysoko. Szybko je otworzyłam i odwróciłam się do... zatroskanej blondynki?!

- Źle się czujesz?

Zamrugałam oczami. - N-nie. Ale podejdź tu szybko, bo nie mamy czasu. Wychodzimy. 

- C-co?

- Wychodzimy. 

- Słyszałam. 

Machnęłam ręką. - To chodźże! Chyba, że chcesz zostać tutaj! Z tymi krwiopijcami. 

Zamyśliła się, tym samym sprawiając, że prawie dostałam ataku nerwicy. Jak się połapią, dlaczego chciałam się z nią spotkać, to będzie koniec. Nawet Edgar mnie nie uratuje. - U Sakamakich nie będzie lepiej. 

- Nie wracasz do nich. - oświadczyłam. - Zamieszkasz ze mną. 

Poderwała głowę. Chyba mi nie uwierzyła. 

- No tak. Ty nie wiesz. Shuu zajmował się moim domem rodzinnym przez wszystkie lata mojej nieobecności. Teraz mam go z powrotem i całą masę wolnych pokoi zresztą też. 

Spojrzałam jeszcze raz na blondynkę. Uśmiechnęła się do mnie. 

W tym samym momencie weszli Yuma, Ruki oraz pozostali bracia Mukami. Przez chwilę widziałam blask wściekłości w oczach Rukiego. Zwrócił się prosto do dziewczyny. - I myślisz, że u niej nie będziesz bankiem krwi? 

W sumie to nawet się nie oburzyłam. Nawet teraz czułam słodki zapach jej krwi. Aczkolwiek przykrym faktem było to, że teraz podniecała mnie tylko krew jednego konkretnego wampira. 

- Jedyne co mogę ci zapewnić. - rzekłam tomem, którego nie powstydziłaby się prawdziwa królowa. - To to, że moje kły w życiu nie dotkną twojej szyi, nadgarstka i żadnej innej części ciała. - zwróciłam się do Rukiego i innych Mukamich. - Czyżbyście wątpili w moje słowa? 

Trójka z nich nie wiedziała co powiedzieć. Yuma jako jedyny pokręcił przecząco głową. - To nie zmienia faktu, że Yui zostaje. 

Dopiero teraz zauważyłam jak trzęsłam się ze strachu. Z jakiegoś powodu ta dziewczyna była tak samo ważna dla jednej strony i drugiej. Stawanie po środku było cholernie niebezpieczne. Aczkolwiek chwyciłam ją za rękę. - Wychodzimy. 

- Nie ma mowy. - warknął Kou, po czym zaczął kierować się w moją stronę. Odruchowo cofnęłam się do tyłu. Mimowolnie zobaczyłam przed oczami, zbliżającego się do mnie Francisa. Zerknęłam na szybę koło mnie. Moje oczy zaczęły świecić. 

- Nie waż się do mnie podchodzić. - syknęłam tak, że go zmroziło. 

Oddech mi przyśpieszył. Puściłam Yui i odwróciłam się na pięcie, tak że moja twarz zwrócona była do otwartego okna. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Przed oczami wciąż miałam wujka. 

Czy ja właśnie panikuje? 

- Idę z nią. - powiedziała nagle dziewczyna. Chciała mnie dotknąć, ale szybko się odsunęłam. Nie. Niech mnie teraz wszyscy zostawią! 

Zauważyłam, że bracia Mukami coś mruczą, a następnie odsuwają się od drzwi tak, żebyśmy mogły przejść. 

Odetchnęłam z ulgą, a po chwili się zaśmiałam. Yui załatwiła to lepiej niż przypuszczałam. Niepewnie podała mi ramię. W sumie dobrze się stało, bo byłam pewna, że sama bym nie wyszła ani z pomieszczenia, ani później z ich domu. 

Kiedy byłyśmy w samochodzie, czułam że ona już to zrozumiała. Coś co próbowałam ukryć, gdy tylko się dowiedziałam, że ona jest tutaj. 

Bo to nie tak, że ja ją uratowałam od Mukamich. To ona uratowała mnie od samotności w moim własnym domu. 

R+S II Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz