Shuu:
Jakim cholernym prawem mogło do tego dojść?!
Wpadłem do swojego gabinetu i z całej siły trzasnąłem drzwiami. To się nie dzieje naprawdę! Nie dzieje!
Podszedłem do biurka i szybkim ruchem strąciłem, całą jego zawartość na podłogę. Następnie uderzyłem w nie pięściami. Nim się obejrzałem z moich oczy zaczęły cieknąć łzy. Usiadłem na krześle i zakryłem twarz dłońmi.
- Spójrz na siebie. - powiedział Reiji, który nagle stanął w drzwiach. - Wyglądasz okropnie.
- Wynoś się! - warknąłem, po raz pierwszy tracąc opanowanie. Chociaż nie. To straciłem już na początku tego tygodnia, gdy zobaczyłem swoją narzeczoną. Teraz to już było czyste szaleństwo.
- Mamy gości. - odparł spokojnie, po czym zniknął.
Subaru:
Z całej siły uderzyłem pięścią o ścianę. Dwie godziny. Dwie bezsensowne godziny spędzone w lesie, na szukaniu Cassie, która dosłownie rozpłynęła się w powietrzu.
- Cholera. - syknąłem.
Nagle usłyszałem westchnięcie. Poderwałem głowę i spojrzałem na Laita.
- Sądząc po twoim zachowaniu, widzę że też jej nie znalazłeś.
- Też jej szukałeś?
Kiwnął głową, po czym oparł się plecami o ścianę. - To dziwne. Nigdzie nie czuć jej obecności. Tak jakby w ogóle nie była w tym lesie.
- To możliwe, żeby zatarła za sobą ślady?
- Wątpię. Do tego potrzeba więcej czasu, a wcześniej i przygotowania. Jej wyjście z samochodu było raczej nieplanowane.
Zamyśliłem się. Miałem dziwne wrażenie, że tam coś się stało.
Chwilę później nasze oczy zaświeciły. Wyjrzeliśmy oboje przez okno. Wyraźnie było czuć obecnością Mukamich.
- Nasi ulubieni przyjaciele. - zaśmiał się Laito.
Zacisnąłem pięści. - Po co tu przyszli?!
- Co by to nie było myślę, że ma związek ze ślicznotką.
Lepiej żeby trzymali się od niej z daleka.
-To nieładnie składać wizyty tak wcześnie.- zadrwił Laito, po czym udał się do salonu. - Chociaż wydaje mi się, że to będzie bardzo interesujące spotkanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/58191769-288-k229936.jpg)
CZYTASZ
R+S II Diabolik Lovers
Hayran KurguKiedy podczas ulewy, Cassie wraz z rodziną jedzie samochodem, nagle widzi drobną blondynkę, biegnącą w ich stronę. Wszystko dzieje się szybko. Przerażenie, krzyk, na końcu uderzenie i krew. Potem już nic. Dziewczyna traci przytomność. Tydzień późn...