Uwiązany na łańcuchu pies zaczął ujadać, gdy dotarli do wioski. Zatrzymali się pod największym budynkiem. Gert od razu wszedł do środka, natomiast jego narzeczona podjechała do dowódcy najemników.
– Proszę wyznaczyć dwóch ludzi, którzy będą obserwować drogę i okolicę – poleciła.
– Naturalnie – odparł mężczyzna i energicznie skinął głową, zerkając w stronę Alexa, który właśnie zbliżał się do osady.
– Reszta niech odpoczywa – kontynuowała. – Rano ruszamy dalej. Konie muszą być cały czas w gotowości. Niewykluczone, że będziemy zmuszeni wyjechać dość nagle.
Veronika stanęła na moment w drzwiach zajazdu i omiotła wzrokiem pomieszczenie. Stojący za barem człowiek uważnie słuchał Gerta, a młoda, ładna kobieta patrzyła na nich z przejęciem.
– Musicie się stąd wynieść – powiedział do miejscowych.
– Są? – zapytała go narzeczona, zatrzymując się obok.
– Nie i nie było – odparł.
– To niedobrze – stwierdziła z niezadowoleniem.
– Może któryś z gości ich spotkał? – wtrąciła dziewczyna, miętoląc w dłoniach jakąś ścierkę.
– A są tu jacyś goście? – zapytała chłodno czarodziejka.
– Kilka osób... Jest ktoś z Nuln. Jedzie do kopalni Grimmiego, na południe – wyjaśniła.
– A jacyś najemnicy? – zgłębiała temat Veronika.
– Nie. – Przecząco pokręciła głową. – Są krasnoludy – dodała po chwili. – Cztery. Uzbrojone. Jeden ma tylko kilof, ale kilof to też broń.
– A w którą stronę zmierzają? – dopytywała czarodziejka.
– Na północ – odpowiedziała.
– I tak daleko nie odjadą – stwierdził Gert. – Chociaż z drugiej strony... Trzeba ich ostrzec. – Puścił oko do narzeczonej i ruszył w stronę stołu.
– Zaraz przyniosę zamówienie. – Dziewczyna przypomniała sobie o obowiązkach i prawie pobiegła do kuchni.
Veronika odprowadziła ją wzrokiem, po czym podeszła do Gerta. Poklepał miejsce obok siebie, ale usiadła mu na kolanach.
– No dobrze, niech ci będzie... – Uśmiechnął się do niej.
– Te krasnoludy by nam się przydały – powiedziała.
– Trzeba je ostrzec i zasugerować, że powinny udać się z nami. Jestem zmęczony – przyznał.
– Mamy trochę czasu na odpoczynek. Marzę o kąpieli... Ładna ta dziewczyna, nie? – zagadnęła.
– Nawet się nie przyjrzałem. Myślami byłem gdzie indziej.
– Akurat. Już ty doskonale wiesz, jaki ma rozmiar biustu i ile w biodrach – stwierdziła.
– I co z tego, że ma zielone oczy? – zapytał, prowokując narzeczoną.
– Słucham? – Popatrzyła na niego zaskoczona.
– Żartuję – wyjaśnił na wszelki wypadek, choć był przekonany, że dobrze o tym wiedziała.
CZYTASZ
Strażnicy cienia II
FantasyImperium to kraj stworzony przez Sigmara - człowieka, który potem stał się bogiem. Żyją w nim ludzie, a obok nich krasnoludy, elfy i niziołki. Niestety nie tylko... W lasach kryją się niebezpieczne bestie oddane Chaosowi. W miastach wyznawcy mroczny...