Podszedł od razu i kucnął obok niej.
– W co wy żeście się znowu wpakowali? – zapytał zatroskany. – Wszystko będzie dobrze. Znam najlepszego medyka w mieście... Jest dyskretny – dodał szeptem, pochylając się nad narzeczoną. – Jak skończysz, zajmij się nim – polecił najemnikowi, wskazując na Jose.
Ten, blady i zakrwawiony, siedział nieopodal na jednej z ławek.
– Myślę, że mamy pecha – powiedział czarodziej – ale przynajmniej chwycili trop.
– Gdzie ja pojadę w takim stanie? – jęknęła zrezygnowana kobieta.
Gert popatrzył na nią w zamyśleniu.
– Nie ma wyjścia. Jakoś dotrzemy na plantację i odprawimy służbę – stwierdził.
– Potrzebny nam czarodziej z Kolegium Światła – wtrącił Jose.
Ktoś taki faktycznie mógłby rozwiązać ich problem. Niektórzy Hierofanci potrafili zupełnie uzdrowić nawet umierającego.
– Jest tu taki? – Veronika z nadzieją w głosie zapytała narzeczonego.
– Nie wiem – odparł.
– Dowiedz się – poprosiła. – Może moglibyśmy realizować nasz plan.
– Niech nikt się nie rusza! – doszło ich od wejścia.
Gert spojrzał w tamtą stronę i wstał.
– Dobrze, że panowie są – powiedział do nowo przybyłych. – Później porozmawiamy – rzucił do narzeczonej, odchodząc.
Nie bez wysiłku Veronice udało się usiąść. Zobaczyła, że jej narzeczony rozmawia ze strażnikami miejskimi. Najemnicy trzymali się z boku, a krasnolud z kuflem piwa w ręku opierał się o ścianę i obserwował to, co się działo.
Podszedł do czarodziejki, po tym jak na niego skinęła.
– Szukasz pracy? – zapytała go. – Ochrona – dodała, widząc malujące się na jego twarzy niezrozumienie.
– A kogo miałbym ochraniać?
– Nas. Mnie albo jego. – Spojrzała w stronę Jose. – W zależności od tego, kto by tego potrzebował – wyjaśniła.
– Wolę ciebie. Nie ufam magom – zaznaczył.
– Trzymamy się razem. Chodzi o wspólną podróż i wsparcie w ewentualnej walce.
– Dawno nie walczyłem – przyznał uczciwie.
– Świetnie ci poszło. Chcesz tę pracę czy nie? – Nie miała już siły na dalszą rozmowę.
– A za ile? – zapytał po chwili namysłu.
– A ile byś chciał? – Nie zamierzała żałować mu złota. Doskonale zdawała sobie sprawę, że ogłuszając wampira, uratował jej życie.
– Wydaje mi się, że lubicie pakować się w kłopoty... – zaczął. – Dużo będzie tych kłopotów?
W odpowiedzi lekko skinęła głową i skrzywiła się, bo nawet najmniejszy ruch, potęgował ból, który niezmiennie czuła.
CZYTASZ
Strażnicy cienia II
FantasyImperium to kraj stworzony przez Sigmara - człowieka, który potem stał się bogiem. Żyją w nim ludzie, a obok nich krasnoludy, elfy i niziołki. Niestety nie tylko... W lasach kryją się niebezpieczne bestie oddane Chaosowi. W miastach wyznawcy mroczny...