– Co się dzieje? – usłyszała zaniepokojony głos Gerta i poczuła dotyk jego dłoni na swojej twarzy.
Otworzyła oczy i zobaczyła, że tuż za nim stał wysoki, szczupły mężczyzna w podeszłym wieku. Miał na sobie białe szaty charakterystyczne dla magów z Kolegium Światła.
– Dzień dobry – przywitała go. – Bardzo się cieszę, że pana widzę.
– Witaj. Miło mi to słyszeć. – Uśmiechnął się lekko i podszedł do niej.
Wyciągnął w jej stronę rękę i wymamrotał coś pod nosem.
– Ładny pierścień – powiedział, uważnie przyglądając się kobiecie.
– Dziękuję. – Nie miała złudzeń, że na tym temat się zakończy.
Czarodzieje mieli obowiązek zabezpieczać wszystkie magiczne przedmioty. Ktoś bez licencji musiał mieć specjalne pozwolenie z Kolegium na posiadanie tego typu rzeczy.
Mężczyzna przeniósł wzrok na Gerta, po czym pochylił się nad Veroniką.
– Komu służysz? – zapytał szeptem.
– Imperium – odpowiedziała, choć nie miała pewności, czy właśnie o to mu chodziło.
Mag wyprostował się dość gwałtownie.
– Musimy zostać sami – zwrócił się do gospodarza. – Niektóre rytuały wymagają ścisłej tajemnicy.
– Wszystko w porządku? – Gert wyraźnie się zaniepokoił.
– Gdyby było w porządku, nie byłoby mnie tutaj – odparł.
– Idź. Nie przedłużaj – kobieta poprosiła narzeczonego.
Ten, nieco uspokojony jej słowami, skinął głową i natychmiast opuścił sypialnię.
– Gdzie masz zezwolenie? – zapytał ostro czarodziej, gdy tylko zostali sami.
– Nie potrzebuję.
– Pytam o dokumenty – doprecyzował.
– W skórzanej torbie – odparła, bacznie go obserwując.
Ruszył ostrożnie w stronę leżących pod ścianą bagaży, nawet na chwilę nie odwracając się tyłem do swojej pacjentki. Oboje byli już bardzo czujni.
– Proszę mi ją podać. Sama wyjmę dokumenty. – Nie chciała, by w jego ręce dostały się księgi znalezione przy wampirze.
Niosąc torbę, zajrzał do środka. Na szczęście nie zorientował się, co tam się znajdowało.
– Nieładnie – skomentowała ten gest.
– Wolałbym, żeby tu nie było broni... w tej sytuacji – powiedział, odstawiając bagaż w zasięgu ręki Veroniki.
Wyjęła swoją licencję, po czym podała mu ją. Rozwinął zwój i zaczął czytać, zerkając na czarodziejkę. Po wszystkim bez słowa zwrócił jej dokument. Schowała go z powrotem, a wtedy on zestawił torbę na ziemię.
– Zajmijmy się twoimi ranami – zaczął wyraźnie rozluźniony.
– W środku są kule – poinformowała go.
CZYTASZ
Strażnicy cienia II
FantasyImperium to kraj stworzony przez Sigmara - człowieka, który potem stał się bogiem. Żyją w nim ludzie, a obok nich krasnoludy, elfy i niziołki. Niestety nie tylko... W lasach kryją się niebezpieczne bestie oddane Chaosowi. W miastach wyznawcy mroczny...