Po chwili do zajazdu weszli Estalijczycy. Usiedli przy osobnym stole, co wprawiło narzeczonych w zdumienie.
Veronika zaniosła im kanapki.
– Proszę, skoro nie zechcieliście z nami zjeść – powiedziała, stawiając talerz między nimi. – Smacznego.
– Wybacz. Myślałem, że to wasze – wyjaśnił mag. – Dziękuję.
– Tylko nie siedźcie za długo – zasugerował Gert.
Jose skinął głową i wziął swoją towarzyszkę za rękę. Wpatrywał się w nią z uśmiechem na twarzy.
Po szybkiej kąpieli narzeczeni położyli się spać. Byli bardzo zmęczeni, a czasu na odpoczynek pozostało im niewiele.
Veronikę obudziło walenie do drzwi.
– Kto tam? – zapytała zaspana.
– Kaspar – usłyszała w odpowiedzi. – Już czas. Wszystko jest gotowe.
– Mógłbyś być tak miły i zamówić dla nas śniadanie?
– Oczywiście – zgodził się ochroniarz.
Czarodziejka podziękowała mu i spojrzała na narzeczonego. Jeszcze spał, więc lekko go szturchnęła.
– Co się dzieje? – poderwał się gwałtownie.
– Jedziemy na wampiry – wyjaśniła.
Gert popatrzył na nią, wytrzeszczając oczy.
– Nie możesz mnie budzić w ten sposób – powiedział po chwili. – Zamiast „dzień dobry, kochanie", ty mi od razu o wampirach. Nie wiem, czy mnie coś w kostkę nie gryzie.
Kobieta zaczęła się śmiać.
– Dzień dobry, kochanie. – Uśmiechnął się krzywo. – Też ci tak kiedyś zrobię.
Gdy tylko się ubrała, wyciągnęła ze swojej torby zapiski Dietmunda von Carsteina. Otworzyła okno i postawiła w pobliżu metalową misę, która stała pod stołem. Nad nią podpaliła pamiętnik.
Narzeczony bez słowa obserwował jej poczynania. Zanim skończyła, wyszedł, by porozmawiać z krasnoludami, które gościły w zajeździe.
W głównej izbie siedziała większość najemników. Jeden ze stołów był zastawiony. Veronika upewniła się, że to ich śniadanie, po czym zajęła miejsce. Przez okno zobaczyła Gerta dyskutującego z krasnoludem.
– Jose i Estela już wstali? – zapytała Kaspara.
– Tak – potwierdził – są na zewnątrz.
– A Alex?
– Tutaj go nie widziałem.
– Jego koń jest w stajni – wtrącił jeden z ochroniarzy.
– Mogę go poszukać – zaoferował Kaspar.
– Nie trzeba, dziękuję – odparła z uśmiechem i zabrała się za jedzenie.
Po posiłku skierowała się do stajni, po drodze witając się z krasnoludami, które nadal rozmawiały z Gertem.
CZYTASZ
Strażnicy cienia II
FantasyImperium to kraj stworzony przez Sigmara - człowieka, który potem stał się bogiem. Żyją w nim ludzie, a obok nich krasnoludy, elfy i niziołki. Niestety nie tylko... W lasach kryją się niebezpieczne bestie oddane Chaosowi. W miastach wyznawcy mroczny...