Rozdział 6 ~ Nie oddam jej!

920 80 15
                                    

Dotarliśmy na miejsce. Oczywiście nie był to zwykły bar. Poszliśmy raczej do jakiegoś klubu.

- Ale mnie tam nie wpuszczą- Zaszeptałam przestraszona do Chole.

- Spokojnie z nami masz wejście za darmo - Uśmiechnęła się dziewczyna.

Weszliśmy do środka. Mnóstwo kolorowych, migających światełek,ludzi i głośna muzyka. To zdecydowanie nie mój klimat.
Podeszliśmy do baru.

- Wannessa! - Zawołał mnie Charlie.

- Tak?

- zamów szybko i leć pod scenę zaraz gramy - Uśmiechnął się.

- Jak to?

- Nie wiedziałaś że oni śpiewają? - Zapytała się Toli.

- No nie..

- No to naprawdę jesteś nowa nie tylko w szkole ale i mieście - Zaśmiała się Chole.

Nic nie wzięłam. Na sam odór alkoholu robiło mi się nie dobrze. Poszłam z dziewczynami pod scenę. Udało nam się mniej więcej znałeść się blisko sceny.  Charlie zaczął śpiewać a Leo rapować. Nie mogłam się na niego napatrzeć. Miał cudowny głos.

- Ej malutka chyba się zakochała - Szturchneła mnie Toli.

- Ej nie.. co ty to twój chłopak.

- Że co? To że się do niego tule nie znaczy że jestem jego dziewczyną - Zaśmiała się.

- No to ja już nie rozumiem.

- To mój brat głuptasie - Śmiała się.

- ehh - uśmiechnęłam się. Zrobiło mi się głupio.

Toli zaciągnęła mnie w stronę parkietu. Zaczęła swobodnie się ruszać tak samo jak Chole. Niechętnie powoli zaczęłam się ruszać. Chłopaki przestali śpiewać. Akurat muzyka przypadła mi do gustu. Nawet nie zauważyłam kiedy moje ruchy stawały się płynne. Świetnie zaczęłam się bawić.

Pov Leondre

Usiadłem przy barze. Zamówiłem zwykłe piwo. Nie chciałem się dostatecznie uchylać. W końcu trzeba odprowadzić Wannesse pod dom. Obserwowałem z uwagą jak się świetnie bawi. Jednak ma tupet by się sprzeciwiać. Nie odpuści.

- Ej przestań patrzeć tak na naszą Wannesse - Uśmiechnął się przyjaciel.

- Ja się na nią nie gapie baranie!

- tak tak to widać.. to która ci się podoba?

Nic nie odpowiedziałem.

- No właśnie! - Ucieszył się.

- Ja już nie mogę się powstrzymać Charlie ja nie wiem co robić?

- Jak to? - Przestraszył się.

- Pragnienie jest coraz silniejsze kiedy ją widzę. Zobaczysz stanie się nieszczęście a nie możemy zrobić jej krzywdy.

- Leo rozumiem cię i masz rację..ale musimy być teraz przy niej.. nie rozumiesz że tylko ona może nam pomóc?

- Jest pełno osób które dały by radę.

- Ale tylko ona miała doczynienia z wampirami.

- Widzisz jak ona się rusza? Jak ona tylko mnie zachęca..

- Leo musisz być opanowany. Jeśli nie będziesz musiał wrócić do domu i ćwiczyć od nowa.

- Wiesz co łatwo ci mówić.. ty masz zajebistą dziewczynę i nie musisz się bać że zrobisz jej krzywdę a ja? Tyle zajebistych dziewczyn i nie mogę do żadnej podejść. A przy Wannesse wymiękkam. Pamiętam kiedy była mała. Była moją księżniczką. Obiecałem jej że kiedyś będzie ze mną. Nie chcę jej zrobić krzywdy - załamałem się.

- Musisz wyjechać z tąd na jakiś czas, przemyśleć sobie wszytko. Inaczej nie będziemy mogli podjąć kolejnego kroku.

- Masz rację.. ale co ja zrobię? Tyle jej nie widziałem. Muszę spoglądać na nią - Odszedłem od stołu.

- Gdzie idziesz?

- Idę wykorzystać sytułacje!

Podszedłem do Wannessy. Złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem za sobą. Zatrzymaliśmy się. Objąłem ją dając znać że chce z nią tańczyć. Niepewnie stawiała kolejny krok.

- Nic nie wyprawiam Wannesso.

-  Ale ? Z skąd wiesz o co mi chodzi?

- To widać po twoich oczach - Podniosłem jej podbródek do góry - Wykorzystaj sytułacje, że jestem miły.

- Jakoś tego nie potrzebuje.

- Nie bądź taka niedostępna - Znów złapałem za je nadgarstki. Mocno ściskałem. Nie wiem czemu tak robię. Boje się że może mi uciec. Zbliżałem się do niej.

- Leo puść to boli! - nie zrobiłem tego.

Chciałem zbliżyć się do niej bliżej jednak na to nie pozwolił mi Erik.

- Zostaw ją! Mówiła ci że ją to boli - Szturchnął mnie.

- Ej koleś patrz co robisz!

- Nie rozumiesz ?! Odwal się!

- Nie wiesz z kim zadzierasz - Ścisnołem swoje dłonie w pięści.

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz