Rozdział 61~ Chcę być Wmpirem!

554 62 7
                                    

- Proszę cię uważaj na siebie. Zawsze cię kochałem wiedz o tym. Proszę abyś mądrze korzystała z tego co ci ofiaruje - Przyłożył dłonie do mojego serca.

Czerwone światło przenikało całą mnie. Ed odszedł a mi chciało się płakać. Wtuliłam się do jego martwego ciała. Leo przyłożył dłoń do mojego ramienia.

- Przepraszam - Odrzekł cicho.

Bez wachania wstałam i wtuliłam się w niego.

- Nie masz za co - Ścisnęłam go.

Czułam na swojej szyii jego zmiane łzy.

- Lepiej chodźmy z tąd - Złapał mnie za dłoń. Spojrzał na mnie.

Odwróciłam głowę w stronę Eda. Spojrzałam na niego ostatni raz. Odwróciłam głowę w stronę Leo. Zamknęłam oczy. Poczułam zapach perfum. Ciepły dotyk. Otworzyłam oczy. Prze de mną stał już Charlie. Widział pewnie jak po moich policzkach spływają łzy. Wtulił się we mnie.

~pov Leo

Myślami krótko przekazałem informacje Charliemu.

- Przykro mi Wans! - Wtulił się w nią jeszcze bardziej.

Czułem się smutny. Nie! Czułem się winny. Niby to nie ja zabiłem Eda ale czuję się za to odpowiedzialny. Poszedłem na balkon. Spojrzałem w niebo. Zaczął padać deszcz. Zimne krople spływały po mojej twarzy. Chciało mi się płakać niezmiernie,ale nie mogłem teraz przy Wans. Potrzebuje wsparcia. Powinienem czuć się szczęśliwy,ale tak nie jest. Może wydać się to głupie,ale zrobił bym wszystko aby Ed znów żył.

- Leo? - Usłyszałem załamujący się głos Wans.

Odwróciłem głowę lekko za siebie.

- Wiem, że będziesz mi mówił że to nie moja wina ale czuję się winien.

- Ale to Marika go zabiła!

- Ale ja chciałem to zrobić! Na początku. - Spóściłem głowę w dół.

- Nie rozumiem.

- Chciałem go zabić bo bałem się że odbierze mi ciebie. Nie mogłem na to pozwolić. Moją nienawiść do niego wykorzystała Marika i..

- i?!

- Twój ojciec.

- Widziałeś mojego ojca?!

- Jakie to ma znaczenie?! Oni kazali mi go zabić! A teraz oni zabiją mnie.

- Wiesz że na to nie pozwolę!?

- Nie chcę być nie miły ale oni są potężni. Nie dasz rady!

- nie rozumiesz! Dostałam moce Eda!

- Jak to?

- Te czerwone światło! To oni zawsze mi miło że coś się dzieje. On przekazał mi swoje moce. Jestem w połowie wampirem! I teraz ta połowa jest silniejsza.

- Nie bądź taka pewna. Jeden zły ruch i cię ugryzą.

- Więc przemienisz mnie!

- Nie Wans! To nie jest takie łatwe!

- Teraz niby nie chcesz?!

- Jasne że chce! Ale wtedy by oznaczało że jesteś moja na zawsze ! - Zbliżyłem się do niej.

- Wiesz że niechęć aby się jeszcze robię coś stało - Złączyła nasze czoła.

- A ja nie pozwolę abyś cierpiała, abyś umarła za mnie!

- Wiesz, że dla miłości robi się wszystko?

- Wiem!- Przyłożyłem dłoń do jej policzka- Dla tego nie chcę aby ci się coś stało.

- Daj spokój! Musimy wreszcie ich pokonać!

Spojrzałem na nią przenikliwym wzrokiem.

- Zadziwiasz mnie - Lekko się uśmiechnąłem - Ugryzę cię kiedy będzie trzeba okey?

- Dobrze - Pocałowała mnie.

~kilka godzin później~

Zmęczona płaczem Wans leżała na mnie. Słodko spała. Nie wiem jak mam to wszystko ogarnąć. Boje się. I to bardzo. Nawet nie o siebie ale o nią.

Poczułem jak płaczę. Jak ruszą się.
Pewnie ma zły sen. Zacząłem lekko głaskać jej ramię.

- Cii motylku. Jestem przy tobie - Uśmiechnąłem się.

Chciałbym aby zło już przeminęło. Aby było tak jak teraz. Bez żadnych problemów. Ale wiem że najgorsze przed nami.

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz