2|Rozdział 11 ~ Co to ma znaczyć?!

361 42 8
                                    

Takie głupie i nachalne, nie dające mi spokoju uczucie przebywało ze mną cały dzień. Próbowałam siebie wszytko zanalizować. Dlaczego tak się dzieje. Musiałam iść gdzieś gdzie jest cicho. Na lekcji tak się nie da.

- Prze pana! Mogę iść do łazienki? - Zapytałam nauczyciela.

- Pewnie. Może chcesz jakaś koleżankę do pomocy?

- Nie nie. Prowadzę sobie ale dziękuję- Uśmiechnęłam się.

Wyjechałam z klasy. Miałam już iść do łazienki gdy nagle mój wózek został zatrzymany.

- Gdzie tak ci śpieszno mała - Uśmiechnął się hamaki ten sam chłopak z holu.

- Czego chcesz?! Nie widzisz że jadę?!

- Właśnie widzę! - Wciągnął mnie do męskiej łazienki.

Zepchnął mnie z wózka. Złapał mocno dłonią za policzki które ścisnął.

- Taka bezbronna suka z ciebie! Nawet nie wiesz co cię czeka.

- Zamknij się! Niby co możesz i mnie wiedzieć?!

- Dużo kochanie ! Ja jestem częścią ciebie!

- Bo ci uwierzę!!

- Jestem taki jak ty! Inny!

- W sensie?!

- Wiem że jesteś wampirem!

- Z skąd niby?

- Ha a wiedziałaś że jestem wilkołakiem?

- po co mi to mówisz?!

- Bo nie pasujemy tutaj! Chodź ze mną do prawdziwej szkoły! Ah tak zapomniałem... Przecież ty nie możesz jeździsz na wózku!!

- Zamknij się!

- Nie jesteś wampirem! Jesteś zwykłą suką, bez bronią. Każdy chłopak mógłby się tobą zabawić bo i tak nic mu nie zrobisz!

- Zamknij się nie rozumiesz!! - Płakałam.

- Nie płacz! Nikt ci nie pomoże! Wy wampiry nie wiecie co to miłość,uczucie czy coś innego. Jesteście umarli ! - Walnęłam go w twarz.

Złapał się za bolący policzek.

- Widzę że suczka umnie się bronić. Dam ci radę ! Uważaj na swojego chłoptasia!! - wyszedł.

Zostałam sama. Nie mogłam się podnieść. Płakałam i szlochałam. On ma rację jestem nikim. Aż do dzwonka próbowałam się podnieść.
W końcu znalazł mnie Lucas.

- Fel! - Podbiegł do mnie.

- Z skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?

- Przeszukałem cała szkołę. Nawet w babskiej toalecie byłem.

- Nauczyciel cię wypuścil?

- Tak. Martwił się tak samo o ciebie. Co się stało? Czemu masz czerwone oczy i policzki

- Miałam nie przyjemna rozmowę z twoim kolegą.

- Z Willem?

- Chyba tak. To ten co rozmawiałeś z nim przed szkołą.

- Zabije go- Pomógł wstać mi.

- Daj spokój to nie ma sensu.

- Jak to nie ma? Nie będzie mi ciebie krzywdził! - Przyłożył dłoń do mojego policzka.

- Mówił że mam na ciebie uważać. Wiesz co może mieć na myśli?

- Nie nie mam pojęcia..- Chwilę się zamyślił- Ufasz mi co nie?

- Chyba tak.

- Chciałbym cię gdzieś zabrać jeśli mogę?

- Znaczy wyjść na miasto?

- No tak.

- Nie nie , ja nie mogę.

- Czemu? Nie lubisz mnie?

- Lubię cie, ale ja boje się gorącego słońca, a po za tym spójrz na mnie. Z kaleką chcesz pokazać się na mieście? Będą się z ciebie śmiać a co najważniejsze będę tylko ciężarem.

- Dla mnie nigdy nie będziesz - Uśmiechnął się.

- Pójdziemy kiedy będzie trochę chłodniej zgoda?

- Zgoda- Uśmiechnęłam się.

Musnął moje usta nie pewnie. Jednak z pewnością wypełniłam jego działanie.

- dobra wyjdźmy z tąd bo dziwnie się czuję całując z tobą w męskim kiblu - Zaśmiał się.

- Trochę śmieszne - Wyszliśmy.

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz